cytaty z książek autora "Marcel Pagnol"
Taka jest słabość naszego rozumu – najczęściej używamy go, by uzasadnić to, w co wierzymy.
[Marcel Pagnol, Chwała mojego ojca. Zamek mojej matki, Kraków, Wydawnictwo Esprit, 2010, s. 18.]
Och, to dawna historia. Mój ojciec gniewał się z jego ojcem. A dziadek jeszcze z jego dziadkiem. I już nasi dziadkowie nie wiedzieli dlaczego, bo to jeszcze dawniejsza sprawa. Sam pan widzi, że to musiało być coś poważnego. Jakiś ważny powód.
Czytelnik – to znaczy prawdziwy czytelnik – jest prawie zawsze przyjacielem.
Poszedł wybrać książkę, wziął ją do rąk, zaprosił do siebie.
Będzie ją czytał w ciszy, siedząc w ulubionym kącie, w swoim domowym otoczeniu.
Będzie ją czytał sam i nie zniesie, żeby ktoś inny wtedy podczytywał, zaglądając mu przez ramię. Na pewno jest w domowym stroju albo w piżamie, w ręku trzyma fajkę. Ma do ciebie całkowite zaufanie.
Nie znaczy to, że polubi tę książkę. Być może przy trzydziestej stronie wzruszy ramionami i powie ze złością: „Ciekaw jestem, po co drukują podobne głupoty!”.
Ale autora tam nie będzie i nie dowie się o tym. Jego rodzina i kilku wiernych przyjaciół rozwinie przed jego oczyma zasłonę pochwał, która złagodzi wrażenie „klapy”.
[Marcel Pagnol, Chwała mojego ojca. Zamek mojej matki, Kraków, Wydawnictwo Esprit, 2010, s. 11.]
Nakryłem mojego drogiego nadczłowieka na byciu człowiekiem. Poczułem, że dzięki temu kocham go jeszcze bardziej.
Niewątpliwie w oczach ludzi prostych przebaczenie staje się swego rodzaju przyzwoleniem na zło.