cytaty z książki "Kanada pachnąca żywicą"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Indianie,posiadający głębokie wyczucie rzeczy doniosłych w przyrodzie,uznali bobry za swoich czworonożnych braci i zabicie ich traktowali jako zbrodnię.Nazywali je istotami o umyśle człowieka i usposobieniu dziecka.
Tymczasem północne niebo rozgorzało światłem zorzy polarnej. Ktoś- wielki czarownik- rozpostarł za widnokręgiem wachlarz blasków. Wachlarz wzbijał się w górę i sięgał prawie ponad nasze głowy. Roztaczał nieziemski urok. Rzucał smugi jasnoniebieskie, zielonkawe, różowe, czerwone. Magiczny wachlarz, ciągle w ruchu, ciągle rozedrgany, to się zamykał, to szeroko się rozwierał. Promienne snopy przesuwały się przez niebo, to strzelały błyskami do zenitu, to nagle opadały, to od nowa rozpinały świetność, splendor i szaleństwo- i tak od skłonu do skłonu przewalało się tajemnicze , niezmierzone potężne widowisko. Wielki hymn roztańczonego światła.
Bóg - zapewniał Stanisław bez wahania - schodził do niego z nieba, brał udział w jego czynnościach, stał tuż przy nim. Z Bogiem rozmawiał jak z kimś obecnym, pytał go o radę. Bóg towarzyszył Stanisławowi w długie dni zimowe w chacie, a bliskość jego chroniła człowieka od wstrząsów nerwowych.