cytaty z książek autora "Mateusz Szerszeń"
Na koniec przysłowie, które ukuł sam cesarz Oktawian August, wiedząc o morderczych zapędach Heroda: „Lepiej być wieprzem Heroda niż jego synem”.
Ewangelie mówią o antychrystach, którzy głoszą fałszywą naukę i podają się za mesjaszy, ale nimi nie są. Święty Paweł wspomina, że będzie to „człowiek nie liczący się z prawem Bożym, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi nad wszystko, co nosi imię Boga lub co odbiera Boską cześć, aż zasiądzie w świątyni Bożej, podając się za Boga”. Poważna sprawa. Antychryst będzie podawał się za boga, a nawet wielu ludzi da się zwieść i zaczną oddawać mu cześć.
Poznanie zła przez ludzi odbija się w nich cierpieniem i smutkiem.
Nie ma nic bardziej zwodniczego nad pozory skromności.
Gilbert Chesterton mawiał, że świat zna dwa rodzaje rycerzy: tych, którzy poszukują świętego Graala, i takich, którzy muszą zabić smoka.
Wejście w kontemplację domaga się swego rodzaju śmierci i wejścia na wyższy poziom życia. Kontemplatyk staje się „nową formą życia”, które prowadzi do znienawidzenia życia doczesnego.
Nie ulega zatem żadnej wątpliwości, że nawet zło uznaje obecność Boga w świecie i moc sakramentów. Na uwagę zasługuje również fakt, że kradzieże hostii lub komunikantów zdarzały się jedynie w świątyniach katolickich. Nie odnotowano nigdy prób kradzieży we wspólnotach baptystycznych, metodystycznych czy episkopalnych. Budzi to słuszne zdziwienie, gdyż są to wyznania znacznie powszechniejsze i liczniejsze w USA.
Ludzie generalnie bardzo rzadko się zmieniają, dlatego tak wiele wysiłku kosztuje Boga nawrócenie człowieka i przekonanie go o Swojej miłości.
Z perspektywy chrześcijańskiej czas i historia należą do Boga. Każdy czas ofiarowany Bogu i oddany Jego woli staje się czasem Bożym.
Zwycięzcą nie jest ten, kto przestaje być sobą i przez zaciśnięte zęby wypełnia to, co sobie obiecał, ale ten, kto jako człowiek wolny i jednocześnie słaby, oddaje całe życie Jezusowi.
Apokalipsa opisuje antychrysta jako „parodię Chrystusa”. Ma być sługą szatana, dyktatorem, politycznym przywódcą. Wbrew pozorom wcale nie będzie odrażający, ale pociągnie za sobą tłumy. Ostatecznie jednak ma go pokonać Jezus Chrystus ze swoją niebiańską armią.
Za najgroźniejszą sektę działającą w Polsce uznawany jest Kościół Scjentologiczny. Ta mająca charakter międzynarodowy sekta ma wielu znanych zwolenników (są to m.in. aktorzy John Travolta i Tom Cruise).
W tradycji talmudycznej wymienia się tzw. „Trzynaście atrybutów Miłosierdzia Bożego”. Są nimi: współczucie dla człowieka przed jego grzechem; współczucie dla człowieka po jego grzechu; wszechmoc we współczuciu; miłosierdzie, aby ludzkość nie musiała cierpieć; miłosierdzie, gdy ludzkość już jest w ucisku; powstrzymywanie się od gniewu, umiłowanie prawdy; łaskawość; odpuszczanie nieprawości, wybaczanie nawet przestępstw, rozgrzeszanie grzechów,
oczyszczanie z winy.
Życie duchowe składa się z myśli, natchnień, słów i uczuć, a ostatecznie także postaw i uczynków, które z nich wypływają. Jezus słusznie nauczał, że zarówno rzeczy dobre jak i złe pochodzą z wnętrza człowieka, a nie z zewnątrz.
Słuchanie nie jest wcale sprawą łatwą. Człowiek woli mówić, działać, doświadczać.
Jezu, ufam Tobie! Tymi trzema słowami św. siostra Faustyna zmieniła postrzeganie Boga w życiu wielu katolików. Dzienniczek napisany przez prostą zakonnicę był „przewrotem kopernikańskim” w historii duchowości i chociaż wszyscy od wieków wiedzieli, że Bóg jest miłosierny, to jeszcze nikt tak dobitnie nie zwrócił się do niego w słowach zaufania.
Introwertycy i ekstrawertycy sprzeczają się w inny sposób. Ekstrawertycy toczą potyczki w stylu: moja wygrana – twoja przegrana, i podkreślają fakt, że to oni mają rację. W takiej sytuacji drugiej osobie (zazwyczaj introwertykowi) może być nieprzyjemnie. Natomiast wielu introwertyków preferuje potyczki słowne, w których obie strony wygrywają. Zależy im, żeby zostały wysłuchane racje obu stron. Ogólnie rzecz biorąc, introwertycy na ogół więcej kwestionują, a mniej krytykują.
Pierwszym mężczyzną, który bez wątpienia wzrastał w cieniu Matki Najświętszej, był jej mąż – Józef.
Jeden ze świątobliwych zakonników powiedział, że prawdziwym przyjacielem jest ten, komu powierzyłbyś coś najcenniejszego. To człowiek, któremu oddałbyś los swojej rodziny i bliskich. Nie bałbyś się tego, że ich skrzywdzi lub opuści.
Współczesny kult Serca Jezusowego przechodzi drogę oczyszczenia. Przestaje być jedynie religijnym sentymentalizmem i schematycznym przejawem pobożności ludowej. Jego kontemplacyjny wymiar sprzyja praktykowaniu pogłębionej formy modlitwy.
Od wieków ludzkość przypisywała sercu szczególne znaczenie. Określano je jako „istotę człowieczeństwa”, „siedlisko uczuć”, „źródło pragnień”. Stary Testament wymienia słowo „serce” ponad 800 razy. To właśnie do serca człowieka przemawia Bóg i tam wzbudza powołanie. Jednocześnie podkreśla się zdradliwą naturę serca, które potrafi odrzucić Boże przykazania i sprowadzić człowieka na manowce.
Różaniec jako modlitwa medytacyjno-kontemplacyjna związana jest z rozważaniem poszczególnych tajemnic z życia Jezusa i Maryi. Każda z nich skrywa w sobie głębokie przesłanie i pomaga w głębszym przezywaniu własnej duchowości.
Kobiety mają w sobie siłę, którą mogą zniewolić nawet najsilniejszego mężczyznę na ziemi. Tak właśnie było z Dalilą i Samsonem, który zakochał się w niej bez pamięci.
Chofni i Pinchas są dowodem na to, że bliskość fizyczna przy rzeczach świętych wcale nie musi oznaczać bliskości duchowej.
Niestety Adam nie wywiązał się z opieki nad Ewą. Pod jego nieobecność wąż przejął kontrolę nad jej losem. Nie zmienia to jednak faktu, że pierwszych rodziców łączyła szczególna więź. W tej relacji poznali, czym jest miłość do drugiego człowieka. Rację miał zatem Mark Twain, mówiąc, że kiedy po wygnaniu Adam wybudował nagrobek dla Ewy, napisał na nim: „Tam gdzie była ona, tam był Eden”.
Modlitwa o dobre natchnienia
Duchu Święty, napełniaj moje wnętrze swoim światłem.
Daj mi dar rozeznawania duchowego,
abym potrafił przyjmować to, co dobre,
a odrzucać to, co prowadzi do mojej zguby
i utraty łaski uświęcającej.
Bóg bowiem bardziej pragnie naśladowców niż czcicieli.
Dla Boga jednak nie ma rzeczy niemożliwych, a żaden trud nie idzie na marne. Przegrywa tylko ten, kto przestał ufać, że Bóg jest większy od naszych słabości.
Gdyby Kohelet żył w XIX lub XX wieku, zapewne byłby egzystencjalistą katolickim.