cytaty z książek autora "Ewelina Nawara"
To był instynkt, ona uciekała, ja ją goniłem, ona upadała, ja ją łapałem.
Pokochaj mężczyznę, z którym będziesz mogła milczeć bez poczucia, że to przytłaczająca cisza, takiego, który nie będzie chciał wypełniać tego momentu zbędnymi słowami - tylko osoby, które potrafią być ze sobą w ciszy i hałasie, będą umiały stworzyć trwały związek.
Dobrze jest patrzeć na życie nie tylko przez pryzmat samego siebie, ale również przez ludzi, którzy nas otaczają. Żyć dla innych, dla przyjaźni... ona jest podobno wieczna.
Byłam najlepszym przykładem tego że można znaleźć się na samym dnie, od którego nie chcesz się sam odbić. A jednak wystarczyło spotkać ludzi, którzy w nas uwierzą i wciągną do nas pomocną dłoń w chwili, kiedy sami przestaliśmy w siebie wierzyć.
Grono moich przyjaciół zaczynało się powiększać, a ja stawałam się z dnia na dzień silniejsza i bardziej pewna siebie. Jest jakieś ziarno prawdy w tym, co mówią o ludziach, których spotykamy w swoim życiu. Im lepsze osoby nas otaczają, tym lepsi stajemy się my sami.
Podążaj za melodią, którą gra Twoje serce. Spełniaj marzenia i sięgaj gwiazd.
Przeszedłbym po rozżarzonych kamieniach, zrobił dosłownie wszystko, byleby znów trzymać ją w swoich ramionach.
Patrzyłam jak zahipnotyzowana na chłopaka grającego na gitarze i śpiewającego jeden z moich ulubionych kawałków. Nie mogłam znieść tego, jakie emocje we mnie wzbudzały słowa, głos i ten wzrok, który mnie pożerał, wwiercał się we mnie i uwalniał emocje, o których istnieniu nie miałam nawet pojęcia.
Musisz chcieć przede wszystkim dla siebie coś zmienić, bo starając się dla innych, nie osiągniesz zbyt wiele.
W jej przypadku przyjaźń mi nie wystarczy, chciałem jej miłości, przyszłości, pocałunków o poranku. Chciałem ją całą, ze wszystkimi wadami i zaletami, z jej niesfornymi włosami i zakręconymi pomysłami.
-Księżniczko, przeszłości nie można wymazać z życiorysu, w naszych rękach jest tylko przyszłość i to o nią warto walczyć !
Dla mnie miało to jednak większe znaczenie. Tym razem to ja dałem jej klucz. Zaprosiłem do swojego życia. Teraz ruch po jej stronie.
Pora ruszyć w drogę. Po marzenia.
Dziewczyna się uśmiechnęła i już wiedziałem .... miałem przejebane.
Miłość to dziwne uczucie. Atakuje nas, gdy najmniej się jej spodziewamy, rozgaszcza się w naszym życiu, sprawia, że inaczej patrzymy na świat, zmieniamy swoje priorytety. To miłość nakazuje nam być blisko ukochanej osoby, spędzać z nią czas, czuć jej ciepło. To właśnie przez to uczucie wszystko, co złe, wydaje się mniej ważne.
Było coś niesamowitego w spotkaniach ze znajomymi, wspólnym graniu, współodczuwaniu muzyki. Podobnie czułem się tylko na scenie. Wtedy byłem tylko ja, chłopaki z zespołu i ludzie, którzy przyszli do klubu czy pubu, by nas posłuchać.
Nie zniosłabym wczorajszego wieczora bez alkoholu. I to akurat mogłem zrozumieć, każdy miewał gorszy dzień, a znieczulenie było wtedy jedyną opcją. Sam miałem takich dni więcej, niż byłbym gotów przyznać, więc nie zmierzałem jej osądzać.
Liam po raz drugi tego dnia ujął mój podbródek i zmusił do spojrzenia w jego oczy. – Cieszę się, że mogłem tam być z tobą, niezły dupek z tego twojego byłego. – Chciałabym wymazać ten etap z mojego życia. – Księżniczko, przeszłości nie można wymazać z życiorysu, w naszych rękach jest tylko przyszłość i to o nią warto walczyć! Przytuliłam go, chłonąc jego zapach i zapamiętując słowa, które właśnie powiedział, miały one wielką moc.
Poszedłem na górę i po raz pierwszy, od kiedy Matt mnie tu ściągnął, żałowałem, że nie miałem gitary. Palce świerzbiły, potrzebowałem dać upust emocjom, które we mnie się kłębiły. Powoli znów zaczynałem czuć się jak dawny ja, zwykły chłopak z gitarą, którą kochał równie mocno co swoją rodzinę.
-Księżniczko, przeszłości nie można wymazać z życiorysu, w naszych rękach jest tylko przyszłość i to o nią warto walczyć !
Ludzie przychodzili i odchodzili, osądzali i oceniali, muzyka po prostu brzmiała w moich słuchawkach, w moich głośnikach, wydobywała się spod moich palców, gdy grałem. Choć bywała kapryśna, nie zawsze pozwalała na idealne odtworzenie dźwięku, umykała, gdy chciałem złapać tę jedną, odpowiednią nutę, to kochałem ją bez zastrzeżeń. Muzyka przemawiała w momentach, w których brakowało mi odwagi. W chwilach, w których nie potrafiłem słowami wyrazić swoich uczuć, z łatwością mogłem je przekazać poprzez utwory.
Jest jakieś ziarno prawdy w tym, co mówią o ludziach, których spotykamy w swoim życiu. Im lepsi ludzie nas otaczają, tym lepszymi ludźmi stajemy się my sami.
Sięgnęłam myślami wstecz, jeszcze przed czasy studenckie, kiedyś przecież potrafiłam się bawić. Gdzie podziała się tamta dziewczyna, która łapała chwilę i nie przejmowała się niczym? Gdzie moja beztroska - a może dorosłość już właśnie taka jest, stateczna?
Przez ostatnie miesiące uśmiechałam się, choć miałam ochotę wyć z bólu i rozpaczy. Każdego dnia, od kiedy poznałam prawdę, udawałam, że wszystko jest w porządku. Udawałam przed Archerem, nie chcąc obarczać go moim smutkiem i wątpliwościami. Udawałam przed Marcy i Jackiem, którym nie chciałam przysparzać trosk. Jedynie Olivia i Miles widzieli mnie w chwilach, w których rozpacz brała górę, wtedy nie potrafiłam udawać. W spojrzeniu Milesa widziałam odbicie moich uczuć. Ja traciłam męża, on brata. Oboje, każdego dnia, traciliśmy to, co najważniejsze.