cytaty z książek autora "Sandra Nowaczyk"
Mówią, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Ale ja jestem gotowa wchodzić do niej raz za razem, brodzić po kostki w lodowatej wodzie. Tonąć w emocjach, wspomnieniach i pragnieniach. Igrać z ogniem i sprawdzać, jak długo mogłabym trzymać głowę pod wodą (...)”.
Ktoś kiedyś powiedział, że albo się kogoś kocha na zawsze, albo nigdy się go nie kochało.
Łzy są takie proste. Wyrażają smutek i nieszczęście, a to, co ja teraz czuję jest zbyt głębokie, zbyt nieludzkie. Przez moje ciało przetacza się huragan, wyrywa drzewa z korzeniami, przewraca słupy wysokiego napięcia, niszczy domy, przekonując mnie z uśmiechem, że to przecież nic takiego, że potrafię dać sobie z tym radę.
Chcę, żeby zakochał się we mnie tak mocno i beznadziejnie, jak ja to zrobiłam.
Proszę.
Niech ktoś mnie uratuje. To morze jest głębokie, a ja nie potrafię pływać.
Tonę.
Mówią, że kiedy się zakochujesz, czujesz, jakbyś mógł latać wysoko nad ziemią i dotykać chmur. Ja czuję coś całkowicie przeciwnego, ale jestem gotowa przysiąc, że tak właśnie wygląda miłość.
Rodzimy się z wrodzonym pragnieniem, by być kochanym. Jesteśmy zdolni upaść na kolana, żebrać o ochłapy miłości, byle tylko wiedzieć, że istnieje na tym świecie chociaż jedna osoba, która jest w stanie oddać za nas siebie. Pozwalamy, by inni ludzie łamali nam serce, wystawiali je na próbę, ale nigdy nie przestajemy poszukiwać bratniej duszy. Stajemy się bezbronni jak dzieci, gdy błagamy, by ktoś nas pokochał. To przemienia się w sens naszego życia. Ostatecznie umieramy, pragnąc wiedzieć, czy to życie było coś warte, czy opłacało się żyć.
Upadłam. Boleśnie upadłam, a nie ma osoby, która podałaby mi dłoń.
Jestem zbyt zmęczona i nie chce mi się udawać, że wszystko jest w porządku.
Cieszę się, że wypłakałam wszystkie łzy i teraz znowu mogę zdusić emocje głęboko w sobie, nie dopuścić nikogo do swojego wnętrza. Otworzyłam się i podałam swoje serce na tacy i teraz, proszę bardzo, mam za swoje.
Okazywanie emocji jest złe.
Ludzie widzą wtedy, że jednak nie jesteś superbohaterem z tytanu, za jakiego cię uważali. Ludzie, oglądając pokaz słabości, szukają najsłabszego punktu, by potem móc go bezlitośnie wykorzystać.
Przy nim odczuwam zbyt mocno, zbyt głęboko, a mimo to wciąż czuję, że jest mi za mało.
Czuję, że z każdą chwilą zakochuję się w nim coraz bardziej. Boję się tego. Nie można odczuwać emocji z taką siłą, która jest zdolna zmieść mnie z powierzchni ziemi.
Zakochuję się w niej coraz bardziej.
Niebezpieczniej.
Zmień mnie na lepsze, kimkolwiek jesteś.
Daję sobie spokój.
Odpuszczam.
Kasuję jej numer.
Przestaję pisać.
Chowam nasze wspólne zdjęcia.
Ale o nich nie zapominam.
Coś dziwnego dzieje się z moim sercem.
W jej towarzystwie czuję się dziwnie. Jakbym po latach poszukiwania wreszcie znalazł brakujący element. Jakbym mógł zrobić wszystko, wspiąć się na każdy szczyt.
Czy te oczy mogły kłamać? Po raz kolejny zostałam oszukana przez życie.
Nikt nie zwraca uwagi na dziewczynę, której właśnie w sercu łamie się życie.
Boje się odsłonić oczy i zmierzyć z problemami , które szturmem wkroczyły w moje życie.
Dwie anonimowe osoby w maskach, które wreszcie znalazły brakujące ogniwo.
Nie wie, że niektórzy ludzie, tacy jak ja, są rozbici jak szklanka na tyle części, że nie da się ich skleić z powrotem w całość. Bo ta całość już dawno nie istnieje.
Emocje potrafią tylko niszczyć, a ponieważ nic nie jest dane na zawsze, to logiczne, że każdy człowiek kiedyś zniknie z naszego życia. Więc to bez sensu, by budować kolejne relacje, które i tak któregoś dnia znikną, zostaną pogrzebane, zatopione, skreślone z biografii, tylko po to, żeby ktoś kiedyś mógł powiedzieć, że znał tego i tego, ale już nie ma go w jego życiu i to było takie niespodziewane, bo przecież wszyscy jesteśmy tak butni, że myślimy, że na wszystko zasługujemy, że dostajemy niektóre rzeczy i ludzi na zawsze.
Boję się, że jeśli się zatrzymam, odkryję, iż jestem martwa.
Mówią, że wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Ale ja jestem gotowa wchodzić do niej raz za razem, brodzić po kostki w lodowatej wodzie. Tonąć w emocjach, wspomnieniach i pragnieniach. Igrać z ogniem i sprawdzać, jak długo mogłabym trzymać głowę pod wodą, aż płuca zaczęłyby domagać się powietrza.
W poezji chodzi o to, by odsłonić duszę. Czasami po prostu trzeba stawić czoło demonom i dać im odejść. Czy to trudne stanąć przed tymi wszystkimi ludźmi? Jasne. Ale wiesz co? Myślę, że z poezją jest jak z muzyką: ludzie słuchają jej, by odszukać okruchy samych siebie. Chcą wiedzieć, że nie są sami.
Lepiej jest żyć tak mocno i bezczelnie, jak tylko da się radę, niż pozwolić się stłumić i stłamsić przez życie, które i tak zawsze ci tak dokopie, że nie będziesz miała siły się podnieść.
Mówią, że kiedy się zakochujesz, mógł latać wysoko nad ziemią i dotykać chmur. Ja czuje coś całkowicie przeciwnego, ale jestem gotowa przysiąść, że tak właśnie wygląda miłość.
Nie trzeba skreślać siebie tylko dlatego, że uważasz, że inni przekreślili ciebie.
Proszę. Niech ktoś mnie uratuje. To morze jest głębokie, a ja nie potrafię pływać. Tonę.