Nigdy nie mów nigdy. Wywiad z Alkiem Rogozińskim, autorem książki „Teściowe muszą zniknąć”

LubimyCzytać LubimyCzytać
20.05.2020

O tym, dlaczego polaryzacja nie ma sensu, gdzie znajduje pomysły na kolejne powieści oraz o tym, czy w kamienicy, w której mieszka nadal jest skarb opowiada Alek Rogoziński, autor komedii kryminalnej „Teściowe muszą zniknąć” Wydawnictwa W.A.B. (premiera 20 maja).

Nigdy nie mów nigdy. Wywiad z Alkiem Rogozińskim, autorem książki „Teściowe muszą zniknąć”

[Opis wydawcy] Na pozór są z dwóch zupełnie różnych bajek. Kazimiera regularnie zasila konto radia Święta Jadwiga i uważa, że największą zmorą naszego kraju są tęczowi, lewactwo i masoni. Maja regularnie paraduje w Marszach Równości, żyje w konkubinacie, a z rzeczy uznawanych za święte uznaje tylko święty spokój. Nic więc dziwnego, że obie serdecznie się nie znoszą.
Problem w tym, że syn jednej z nich i córka drugiej są małżeństwem. W dodatku takim, które wpadło w nie lada kłopoty. Kiedy jedno z ich dzieci zostaje oskarżone o morderstwo, a drugie porwane, Kazimiera i Maja muszą połączyć siły, aby udowodnić ich niewinność. Pytanie – czy same się przy tym nie pozabijają?

„Teściowe muszą zniknąć” to czternasta powieść Alka Rogozińskiego – kryminalna komedia pomyłek, pełna zwrotów akcji i czarnego humoru.

Marcin Olgierd: Skąd w ogóle pomysł na zabójcze mamusie, główne bohaterki w książce „Teściowe muszą zniknąć”?


Alek Rogoziński: Jak większość pomysłów – z życia. Siedziałem kiedyś w tramwaju za dwiema kobietami w kwiecie wieku, które najpierw przez dobry kwadrans zawzięcie się kłóciły o politykę, księdza Rydzyka i festiwal w Opolu, i o mało co sobie oczu nie wydrapały, zwłaszcza przy tym drugim temacie, a następnie zaczęły zgodnie omawiać, jakie menu przygotują na wesele swoich dzieci. Temat narodził się więc poniekąd sam. I tylko żałuję, że się nie wprosiłem na to wesele, bo bardzo byłem ciekawy, jak smakuje zaproponowała przez jedną z pań „gęś po katolicku”.

Wiadomo, że teściowa to świetny temat dowcipów, ale komedii kryminalnej? Dlaczego głównymi bohaterkami swojej powieści uczyniłeś teściowe?


Skoro to świetny temat dowcipów, to czemu nie książki? Zapewniam jednak, że nie starałem się iść na łatwiznę. Postaci z książki są może i delikatnie przerysowane (sam to nazywam – charakterne), ale daleko im do karykatur z żarcików.

W twoich książkach, także w „Teściowe muszą zniknąć”, widać świetną znajomość topografii miasta. Jak wiele twoich doświadczeń znajduje odzwierciedlenie w powieściach?


Uwielbiam pisać książki tak, żeby potem czytelnik mógł, jadąc na przykład przez Warszawę, pomyśleć sobie: „O, to tędy teściowe z książki Alka uciekały przez bandytami” albo „To w tym miejscu stał przed wojną bank, w którym zakopano skrzynię ze skarbem”. Lubię takie zabawy też od drugiej strony – jako czytelnik. Ostatnio zwiedziałem Florencję śladami akcji jednej z powieści Dana Browna i była to pasjonująca przygoda.

Doskonale opisana warszawska kamienica pozwala uwierzyć w zbrodnię dziejącą się na naszej klatce. Czy powinniśmy zacząć trupów w szafie i w piwnicach wokół siebie?


Tak się składa, że jest to kamienica, w której mieszkam. Kilka lat temu pojawił się tu człowiek, który podał się za pracownika administracji i zaczął coś majstrować w piwnicy. Kuł, wiercił... Po paru dniach zniknął, a następnie okazało się, że administracja nie ma pojęcia, kto zacz. Od tego czasu krąży opowieść o tym, że szukał skarbu, uprawdopodobniona faktem, że przed wojną znajdowały się tu dwa banki – polski i żydowski.

Ukryty skarb potrafi rozpalić wyobraźnię. Czy planujesz kolejne przygody samozwańczych poszukiwaczek skarbów?

Nie sądzę. Myślę, że to zamknięta historia i nie będę do niej wracał. Choć... Jeśli znajdę nowy pomysł, to może kiedyś je wskrzeszę. Kto wie? Życie uczy, aby nigdy nie mówić: „nigdy”.

Czy interesujesz się historią Warszawy? W „Teściowe muszą zniknąć” wydaje się, że kwestie smutnej i zawikłanej historii stolicy są bardzo istotne zarówno dla fabuły, jak i bohaterów. Czy chcesz wrócić do tego wątku w kolejnych powieściach?


Nie lubię powtórek z rozrywki. Ponieważ mój styl pisania jest dość charakterystyczny, to przynajmniej fabuła musi być za każdym razem nieco inna, żeby czytelnicy (i ja sam!) nie mieli wrażenia, że serwuję im kolejny raz tę samą potrawę.

Czy porzucasz Różę Krull i Krzysia Darskiego na rzecz nowych bohaterów?


Nigdy, przenigdy. Darski jest w większości moich książek, a i Róża lubi wpadać gościnnie nawet tam, gdzie nie jest postacią pierwszoplanową. Niebawem jednak oboje doczekają się kolejnych tylko swoich przygód. Już się za to zabrałem!

Dwa charaktery teściowych to dość mocno przerysowane stereotypowe postaci. Czy uważasz, że da się w prawdziwym życiu pogodzić dwa różne światy i światopoglądy?


Myślę, że bez większego problemu. W końcu to, że ktoś nie cierpi ogórków małosolnych, które ja uwielbiam, nie czyni z niego mojego wroga. Niestety, staliśmy się ostatnio zakładnikami chorych wizji polityków. To oni lubią polaryzację i widzą z reguły świat czarno-biały. A tymczasem ma on zdecydowanie więcej kolorów. Rozejrzymy się wokół, a dostrzeżemy, że nic nie jest takie, jak nam się wmawia. Ja sam wśród swoich znajomych mam na przykład ateistów, którzy kupują choinkę i w czasie świąt śpiewają kolędy, bo w ten sposób wyrażają szacunek dla rodzinnych tradycji. Mam też starszą panią, która co miesiąc wpłaca datki na Radio Maryja i kocha aktualną władzę, co nie przeszkadza jej robić przetworów i domowych wypieków dla swojego wnuczka i jego chłopaka, tudzież nazywać ich swoimi „kochanymi dzieciakami”. Każdy z ma swoją hierarchię wartości i jeśli tylko nie nakazuje mu ona krzywdzić innych – nie ma tu podziału na lepsze i gorsze życiowe filozofie. Tworzenie „gorszych sortów” to domena polityków, do których – z bardzo nielicznymi wyjątkami – z dnia na dzień coraz bardziej tracę szacunek.

Czy „Teściowe…” to powieść z kluczem? Gdzie szukać pierwowzorów bohaterów?


Zdecydowanie nie. W przeciwieństwie do tych moich książek, których akcja toczy się w show-biznesie, tu nie ma żadnego klucza.

Którego z bohaterów swojej powieści chciałbyś mieć po swojej stronie?


Zdecydowanie Darskiego. Znajomości w policji są dla autora kryminałów zawsze najcenniejsze!

[ec]


komentarze [3]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Hubert Enerlich  - awatar
Hubert Enerlich 20.05.2020 20:20
Czytelnik

Bardzo przyjemnie się czytało ten wywiad. Może kiedyś uda mi się sięgnąć po jakąś książkę tego autora. Nigdy nie mów nigdy ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
czytamcałyczas   - awatar
czytamcałyczas 20.05.2020 17:36
Czytelnik

Nie mam planów,ale może jkiedyś kto wie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 20.05.2020 12:01
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post