Dzieciństwo jak z obrazka: Sreberko
„Sreberko” – to słowo brzęczy mi w głowie magicznie, gdy patrzę w okrągłe, turkusowe oczy tomatowego liska na okładce. Magia przejawia się w tej książce na wielu płaszczyznach – nieraz bardzo zaskakujących.
Koprodukcja graficzki Teresy Jaskierny i pisarki Marii Rosińskiej to jeden z ulubionych tytułów mojego dzieciństwa. Opowiada on historię niefrasobliwego, psotnego liska, który ignoruje nawoływania mamy i biegnie bawić się dalej w lesie. Jednak, jak uczy nas mądrość ludowa - „Kto nie słucha ojca, matki, ten licho nie śpi” (autorka zgrabnie przerobiła znane powiedzonko). Swawoląc wśród drzew, lisek Sreberko budzi bowiem prastare Licho, postać powszechnie znaną w polskiej i słowiańskiej demonologii. Licho, przybierające w tej akurat książeczce postać rodem z kruczego jazzbandu, postanawia trochę postraszyć lisiego młodzieńca – pohukując jak puchacz przegania Sreberko po całym lesie. Stojąca w progu domu mama woła za synkiem nadaremno.
Atmosferę narastającego dramatu przerywa jednak Księżyc, który czuje się w obowiązku interweniować, jeśli tylko ktoś noszący tak wdzięczne (i księżycowe) imię jak Sreberko znajdzie się w opałach. Psychomachia Srebrny Glob versus Leśne Licho kończy się triumfem srebrzystego. Pogonione Licho czmycha w las, Księżyc zaś przystępuje do naprawiania – oczywiście w magiczny sposób – naddartego na grzbiecie lisiego futerka. Odtąd Sreberko będzie mógł z dumą (lub w świetle konserwatywnej pedagogiki – ze wstydem) obnosić srebrzystą cerę, wyraźną pamiątkę po pełnej przygód nocy. Cała awantura kończy się więc szczęśliwie, syn marnotrawny – biegnąc za kłębkiem księżycowego blasku – trafia w ramiona wytęsknionej mamy, Licho, lisek i czytelnik mogą spokojnie kłaść się spać. Prostota i wdzięk tej historii przemawiają do mnie tak samo mocno dzisiaj, jak dwie dekady temu. Wprawdzie z perspektywy lat bardziej skłonna jestem uwierzyć, że to mama-lisica dorobiłaby się na skutek tej historii srebrnego pasma na grzbiecie, to jednak nadal kibicuję nieco zbójeckiej naturze jej syna. Co robić – lubię dzieci niepokorne, a już zwłaszcza w literaturze.
Jeśli zaś chodzi o ilustracje, to prace Teresy Jaskierny są bardzo charakterystyczne i dobrze oddają klimat ilustracji polskiej z lat 80-tych ubiegłego wieku. Wcześniej ten sam tytuł wzięła na warsztat Ewa Salamon, kreując jednak zupełnie inny, srebrzysto-brązowy świat. Jaskierny zdecydowała się na silnie skontrastowaną paletę, opartą głównie na czerwieniach i fioletach, z domieszką turkusu. Ilustracje są dynamiczne, ekspresyjne i – z całym szacunkiem do jednego z głównych bohaterów – naprawdę nieliche. Sreberko ma w sobie magię, która promieniuje, i to nie tylko na moje dzieciństwo, ale i na życie ilustratorki. Teresa Jaskierny nadal jest bowiem graficzką, ale też redaktorką, odpowiedzialną za powstanie kilku tytułów prasowych, w tym dwóch o charakterze zdecydowanie magicznym – mam na myśli „Wróżkę” i „Gwiazdy mówią”. Dopełnieniem wydawnictw jest portal o podobnej tematyce. Czytając Sreberko miejcie się więc na baczności – nie wiadomo, jak na Wasze życie może zadziałać przemożny wpływ Księżyca.
____________________________________________
Przeczytaj także:
Dzieciństwo jak z obrazka: Kto kiedy zasypia
Dzieciństwo jak z obrazka: Władimir Sutiejew
komentarze [6]
Darze sentymentem te książeczkę ,bo dostałam ja na urodziny od mojej mamy.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTakże czytam ja moim rozrabiakom(często do niej wracamy)i strach działa na nich jak na mnie kiedyś-upiorne huhuuuuu
Pamiętam z przedszkola w dość nietypowy sposób, gdyż to ja czytałem ją wtedy innym dzieciom. Jak widać, już od samego początku ciągnęło do książek ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJedna z moich ulubionych książeczek z dzieciństwa.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTeraz czytam ją mojemu synkowi, również mu się podoba.
Według mnie cała bajka była podszyta jakimś schizowym niepokojem i przez to nie za bardzo mi podeszła z tego co pamiętam.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTo ptaszysko mnie lekko przerażało jak byłem mały :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZapraszam do dyskusji.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post