rozwiń zwiń

Chris Carter odpowiedział na wasze pytania!

LubimyCzytać LubimyCzytać
02.06.2018

Z Chrisem Carterem podczas Warszawskich Targów Książki spotkała się Anna Misztak, redaktor naczelna serwisu lubimyczytać.pl. Pisarz odpowiedział na pytania, które wybrała spośród wszystkich waszych propozycji. Dlaczego pisze takie brutalne książki? Czy planuje uśmiercić Roberta Huntera? Dlaczego ma tyle tatuaży? Zapraszamy do lektury!

Chris Carter odpowiedział na wasze pytania!

Dlaczego książki autora tak epatują przemocą, a opisywane morderstwa są nad wyraz krwawe i okrutne? Jaki jest cel użycia tak mocnych środków wyrazu raczej niespotykanych powszechnie w literaturze kryminalnej? Jeżynka

To nie do końca była świadoma decyzja. Gdy zacząłem przygodę z pisaniem książek, nic na ten temat nie wiedziałem, wcześniej nie napisałem nawet opowiadania! Ale miałem doświadczenie z przestępstwami, widziałem wiele miejsc zbrodni.

Wcześniej jakoś niespecjalnie dużo czytałem, nawet książek z tego samego gatunku, w którym chciałem pisać. W moim odczuciu moje opisy (szczególnie te pierwsze) wcale nie były aż tak drastyczne! Ja je i tak stonowałem w stosunku do prawdziwych obrazów zbrodni! Przywykłem do czytania raportów policyjnych, które są niesamowicie szczegółowe i obrazowe – z tego czerpałem głównie doświadczenie, ale przenosząc je do książki, starałem się je złagodzić. Kiedy książka się ukazała i zacząłem otrzymywać reakcje na jej temat (jednym się podobała, innym nie), pojawiły się głosy, że jest zbyt brutalna. Pomyślałem, że przecież ją złagodziłem. I dopiero jak sięgnąłem po książki innych pisarzy, zrozumiałem o co chodzi. (śmiech)

Moje opisy są stonowanymi opisami prawdziwych miejsc zbrodni, inni pisarze opisują wymyślone miejsca, większość z nich pewnie nigdy nie widziała prawdziwej zbrodni. Ja nie piszę w ten sposób, żeby zaszokować czytelników, widziałem rzeczy, których wolałbym nigdy nie widzieć. Prawdziwe miejsce zbrodni nie ma za wiele wspólnego z tym, co widać w filmach i serialach. Są tam rzeczy, których nie potrafię opisać, a bardzo bym chciał, np. ten typowy dla miejsc zbrodni zapach. Bez względu na to, jak bym się starał go opisać, czytelnik nigdy nie będzie w stanie sobie tego wyobrazić, dopóki nie poczuje go naprawdę. Ciało rozkłada się bardzo szybko. Gdy ktoś popełnia samobójstwo, podcinając sobie żyły w wannie i zostaje znaleziony po powiedzmy 12 godzinach, jego ciało zaczęło się już rozpuszczać w wodzie, fragmenty skóry pływają po powierzchni, oczy wypływają etc. Tego nie pokazują w filmach! Moje opisy są naprawdę łagodne.

Piszę takie książki, które sam chciałbym czytać – wolę szczere opisy. I wiem, że nie zadowolę wszystkich czytelników. Co ciekawe, napisałem kilka książek, które są mniej dosadne w opisach i dostawałem wiadomości pełne żalu z tego powodu!

Zaczynając pisać książkę, od początku wie Pan co się wydarzy, ma Pan ustalony plan książki, działania bohaterów etc.? Czy raczej w trakcie przychodzi większość pomysłów na dalszą rozbudowę treści i akcji, która się tam rozgrywa? Pola

Podchodzę do tego w sposób naturalny. Nie robię żadnych notatek, nie mam planu. Znam pisarzy, którzy MUSZĄ mieć plan, muszą wiedzieć, co się stanie, rysują wykresy etc. Rozmawiałam kiedyś z Frederickiem Forsythem i powiedział mi, że on musi mieć opis każdego rozdziału w postaci chociaż jednego zdania, zanim zacznie pisać. On nawet wie, ile rozdziałów będzie miała jego książka, zanim zasiądzie do pisania! Ja zaczynam pisać książkę, mając jedno zdanie na jej temat. Na przykład kiedy siadałem pisać „Egzekutora”, moją drugą książkę, zdanie to brzmiało: „morderca, który zabija swoje ofiary, żerując na ich strachu”. Kiedy ktoś się boi pająków, on zabija go za ich pomocą. Ktoś ma fobię na punkcie bycia pogrzebanym żywcem, to zostaje pogrzebany żywcem etc. I tak to wygląda w przypadku każdej książki – mam wizję fabuły i potem ją rozwijam.

Oczywiście są takie sytuacje, że gdzieś utknę i zastanawiam się, co dalej, bo nie mam planu (śmiech). W związku z tym, że często pracowałem z policją, to w takiej sytuacji cofam się trochę w fabule i pytam sam siebie: „co by detektyw w tej sytuacji zrobił, a co potem”, „co by morderca zrobił?”. Bardzo często nawet nie wiem, kto jest mordercą, i dowiaduję się tego gdzieś w połowie książki.

Oczywiście mógłbym spróbować planować, ale podejrzewam, że i tak bym wszystko zmienił. Opowiem ci jedną rzecz: w „Rozmówcy” pojawia się drugoplanowa postać: Mister J, dostałem potem mnóstwo e-maili z prośbą, aby ta postać wróciła w kolejnych książkach. Początkowo miał się pojawić tylko na moment, miał się obudzić w łóżku koło swojej żony, i tyle. Ale w trakcie pisania rozdziału uświadomiłem sobie, że on może zrobić coś innego! I poszedłem za tym – i Mister J zmienił fabułę powieści! Często mi się to zdarza.

Czy stosowanie brutalnych i nadzwyczaj krwawych, szczegółowych opisów zbrodni w powieściach to nie sposób na odreagowanie tego, co spotkało autora podczas pracy jako psycholog kryminalny? ikatka

Często słyszę to pytanie. I odpowiedź brzmi: nie. Tego, co widziałem w czasie policyjnej pracy nie mógłbym odreagować, nawet gdybym chciał. Moje zbrodnie, które opisuję są niczym, żartem, w porównaniu z tym, co widziałem na własne oczy. Opisuję trochę krwi i flaków i może to jest obrazowe, ale to jest nic. To, co widziałem w Stanach – Stany są naprawdę przerażające, gorsze rzeczy dzieją się chyba tylko w Rosji. Rosjanie są dziesięć razy gorsi niż Amerykanie!

Czasami muszę odpocząć od pisania, bo zaczynam o tym myśleć obsesyjnie. Tworzyłem kiedyś scenę samobójstwa i przypomnieli mi się wszyscy moi znajomi, którzy odebrali sobie życie – musiałem przestać pisać i wyjść na spacer, bo zbyt wiele wspomnień to przywołało.

Rozumiem, o co chodzi autorowi pytania, bo to znana metoda terapeutyczna – spisywanie swoich trudnych wspomnień i przeżyć. Pozwala to nabrać do nich dystansu, wyciągnąć je ze swojego umysłu i ciała na zewnątrz. Niektóre osoby chowają potem te kartki do pudełek i zamykają na klucz – do miejsca, w którym nie mogą już tego widzieć i dotknąć. Ja tak nie robię, nie traktuję pisania jako ucieczki. Robiłem tak wiele lat temu – bo kiedy przestałem pracować jako psycholog, wciągnąłem się w muzykę rockową. Odreagowałem wszystko, występując na scenie: krzycząc, skacząc i sporo pijąc.

Siedzieć w głowie mordercy chyba nie jest najwygodniej. Jak Pan z siebie wyrzuca „brudne sprawy"? Czy to w ogóle możliwe? Jak to wpływa na pańskie życie prywatne? Miś

Nie, nie wpływa w żaden sposób. Często też jestem pytany, czy kiedykolwiek wystraszyłem sam siebie tym, co piszę. Odpowiedź też brzmi: nie. Z prostej przyczyny, że to ja jestem autorem, wiem, co się wydarzy. Podobnie jest, gdy wchodzisz do ciemnego pokoju, ale doskonale wiesz, co jest za drzwiami, wiesz, że tam nikogo nie ma, wiesz czego się spodziewać – to się nie boisz. Skoro ja tworzę historię i wiem, co się za moment wydarzy, to nie mogę się przestraszyć.

To, co tworzę, to fikcja i rozrywka. Jeśli w ramach pisania muszę wejść w umysł mordercy, to ja wiem, że on nie istnieje, że jest tylko wytworem mojej wyobraźni. Oczywiście inaczej się działo, gdy pracowałem jako psycholog kryminalny – gdy wtedy musiałem wejść w umysł mordercy, to wiedziałam, że on istnieje, że jest gdzieś tam i naprawdę zabija ludzi! I to jest straszne, bo zastanawiasz się co siedzi w ich głowie! Byłem kiedyś w mieszkaniu, w którym ktoś włożył dziecko do mikrofali i ją włączył. Nie ma na to żadnego wytłumaczenia! Tego nie da się zrozumieć, bez względu na to, ile czasu się na to poświęci. Ich umysł to jeden wielki chaos.

W powieściach tworzę fikcję, wiem, że to, co opisuję, brzmi źle, ale to tylko moja wyobraźnia. Chociaż wiele osób wierzy, że jest inaczej. Dostaję maile: „kocham Roberta Huntera”. Zawsze mam ochotę powiedzieć: Ale wiesz, że on nie istnieje, prawda?

Jak Pan myśli, mordercą trzeba się urodzić, czy tworzy ich społeczeństwo, a każdy noworodek dostaje czystą kartkę do zapisania? Miś

Nie wierzę, że ktokolwiek rodzi się mordercą. Ktoś może urodzić się z predyspozycjami, tendencją do przemocy i agresji. Każdy z nas rodzi się inny, to nas czyni indywidualnościami, ale jeśli będzie się karmić te złe predyspozycje i rozwijać te tendencje, to one zaczną dojrzewać i się rozrastać. Tak samo jest z talentami – jeśli ich nie ćwiczysz i nie rozwijasz, to nic z tego nie będzie. Sam talent to za mało.

Nikt nie staje się mordercą z dnia na dzień, to nie jest tak, że idziesz ulicą i dochodzisz do wniosku: dzisiaj kogoś zabiję. To jest proces, który trwa bardzo długo. Na szczęście obecnie mamy Internet, który może zaspokoić wiele potrzeb, nawet tych dziwnych i chorych. Niektórym wystarczy, że popatrzą na brutalne zdjęcia lub filmy i nigdy nie posuną się do urzeczywistniania własnych fantazji. Innym te zdjęcia wystarczą na krótką chwilę, a potem będą chcieli więcej.

Jeśli rodzisz się z tendencją do agresji i przemocy, nawet najmniejszą, a dorastasz w środowisku, gdzie agresja i przemoc są na porządku dziennym i w pewnym sensie są normą, to je rozwiniesz. Prawdą jest, że społeczeństwo nas kształtuje. Najgorszym przykładem społeczeństwa, które kształtuje człowieka, jest więzienie. Więzienie zmienia człowieka w najgorszy możliwy sposób. W Stanach nawet jeśli nie jesteś rasistą, a idziesz do więzienia, to nim się staniesz. W amerykańskich więzieniach są same gangi: Afroamerykanów, Latynosów, neonazistów etc. I musisz do któregoś dołączyć. Musisz! Bo jeśli nie, to cię zabiją. Jeśli, nie daj Boże, trafisz do amerykańskiego więzienia, to staniesz się rasistą, bo to środowisko zmieni cię w gorszego człowieka.

Co najbardziej Pana przeraża w drugim człowieku? Agunia

Myślę, że najbardziej w innych ludziach przeraża mnie ignorancja.

Miesiąc temu jechałem w nocy uberem do klubu. Wsiadłem do samochodu, kierowca obejrzał mnie podejrzliwie w lusterku i pyta, dokąd jadę. Ja na to, że do klubu. A on: tam leci muzyka, nie? Więc odpowiadam, że tak, to w końcu klub, a nie sklep z serami. Na co on, że on w ogóle nie słucha muzyki, żadnej. Bo to grzech. Potem zapytał mnie, skąd jestem. Ja na to, że z Brazylii. No to mnie zapytał, czy to w Ameryce. Ja na to, że w Południowej. A on: ale czy Brazylia jest częścią Ameryki, w sensie Stanów. Ja na to, że nie. No to zapytał, czy to gdzieś w Rosji. Potem zapytał, czy w tym klubie są posągi. Nie – odpowiadam – to klub, nie muzeum. I wtedy mi zaświtało w głowie, że on pyta o posągi diabła! Uważał, że każdy, kto słucha muzyki rockowej, czci diabła. Właśnie takie uprzedzenia i ignorancja mnie przerażają najbardziej. A ostatnimi czasy wiele osób jest uprzedzonych do ludzi innej rasy, religii, płci, orientacji etc. Ostatnio też poruszyła mnie kwestia płaskiej Ziemi. Naprawdę ktoś jeszcze uważa, że Ziemia jest płaska!? Dajcie spokój.

Co na tle innych słynnych detektywów wyróżnia detektywa Huntera? Agunia

(śmiech) Pamiętam to pytanie! Kiedy pisałem moją pierwszą powieść i powiedziałem przyjacielowi, że piszę o policjancie ścigającym seryjnego mordercę, on mnie zapytał, czym ta książka będzie się różniła od wszystkich innych książek o policjantach ścigających seryjnych morderców. Odpowiedziałem mu, że nie wiem! (śmiech) Bo nie wiedziałem! Nie czytałem zbyt wiele takich książek.

Mogę teraz też odpowiedzieć, że nie wiem! Cieszę się, że ludzie lubią mojego bohatera, ale nie wiem, za co tak go lubią. Może dlatego że jest taki spokojny i wyważony. Wielu literackich detektywów jest narwanych i gwałtownych.

Wśród określeń gatunkowej natury człowieka wymienia się homo depictus (człowieka zdobiącego się). Czy za tatuowaniem własnego ciała stoi narracja? Czy ciało stanowi dla Pana tworzywo artystyczne oraz jedną z przestrzeni do zapisu treści? Joanna

Ludzie mogą robić ze swoimi ciałami, co im się żywnie podoba, bo to w końcu ich ciało. Nie patrzę na swoje ciało jak na płótno do zamalowania. Ludzie podchodzą do tatuaży na dwa sposoby: wiele osób ma tatuaże, które mają dla nich specjalne znaczenie – nawiązują do ich przodków, są imionami ukochanych lub dzieci, inni traktują tatuaże jak biżuterię, widzą coś, co im się podoba, to to umieszczają na swoim ciele. Ja mam tatuaże obu typów.

Będzie to dla mnie bardzo bolesne pytanie ale... Czy myślał Pan kiedyś o uśmierceniu głównego bohatera Pana książki (lub jednego z głównych bohaterów)? SandyViant

Tak. (śmiech) Kiedy napisałem pierwszą książkę, nie planowałem, że zrobię z tego cykl. Hunter wtedy co prawda nie zginął, ale zagubił się i było wiadomo, że więcej nie ma szans się pojawić. Mój agent wtedy zasugerował mi, by zrobić z tego cykl, i to z dwóch powodów. Wydawcy lubią wydawać cykle, chętniej kupują takie tytuły, na kontynuacji których mogą zarobić. Uświadomił mi wtedy jedną ważną rzecz: w wydawaniu książek chodzi przede wszystkim o pieniądze, o nic innego. Dopóki przynosisz dochód, wydawca cię kocha. Drugi powód był taki, że wierzył, że Robert Hunter jest na tyle ciekawą i silną postacią, żeby udźwignąć cykl. Musiałem zmienić całe podejście do mojego bohatera – miał się pojawić tylko raz, więc za dużo o nim nie wiedziałem. Skoro miał powstać cykl, to musiałam mu stworzyć przeszłość i osobowość. W międzyczasie bardzo go polubiłem, więc nawet jak zakończę cykl, to nie sądzę, abym go zabił. Myślę, że wyślę go na emeryturę. Bo wtedy zawsze zostawiam sobie furtkę, że może wrócić.

Robert Hunter to rewelacyjna postać, o której dobrze się czyta, na stałe wszedł do galerii moich faworytów. Ciekawi mnie jednak, czy jest jakiś bohater literacki, którego Pan – tak zwyczajnie, po ludzku – trochę zazdrości jakiemuś pisarzowi? Jeśli tak, czy może Pan zdradzić, o kogo chodzi? Nie miałem nic złego na myśli, czysta ciekawość! Ledarg1916

Jest trochę bohaterów, których lubię, których podziwiam, ale nie na tyle, żeby ich zazdrościć. Czasami dostaję pytanie, czy chciałbym napisać taką, a nie inną postać. Oczywiście nie, bo wtedy ta postać byłaby kimś zupełnie innym. Powód, dla którego Harry Potter, Sherlock Holmes, Jack Reacher są, jacy są, jest taki, że zostali napisani przez Rowling, Conana Doyla czy Lee Childa. Gdybym ja ich napisał, byliby to zupełnie inni bohaterowie.

Czy nadal zdarza się Panu współpracować z policją jako psycholog? Która praca: pisarza czy konsultanta sprawia Panu większą satysfakcję? MAD_ABOUT_YOU

Nie, nie współpracuję już z policją. Oczywiście, że praca pisarza sprawia mi o wiele więcej satysfakcji niż praca konsultanta. Chociażby dlatego że wiem, że wszystko, co opisuję, jest wymyślone. Bez względu na to, jak straszne zbrodnie przedstawiam, są one tylko wytworem mojej wyobraźni. Wszystko, co robiłem w mojej poprzedniej pracy, było realne. Dziecko w mikrofali to prawdziwy smród spalonego ludzkiego ciała. To nie może dawać żadnej satysfakcji. W pracy konsultanta każdego dnia musisz się mierzyć ze smutkiem, śmiercią, złem, złymi ludźmi. Tam nie ma dobrego dnia. Bo nawet jeśli ktoś zostanie aresztowany, to przecież popełniono następną zbrodnię. Kiedy wracasz do domu, przywalony całym tym złem i ktoś cię pyta: Jak minął dzień? Co robiłeś w pracy?, to nie chcesz im nic powiedzieć, bo nie chcesz ich w to wciągać, nie chcesz, żeby dzielili z tobą to wszystko.

Jaką książkę Pan czyta w wolnym czasie? Konik

Niestety, nie czytam tyle, ile powinienem, to smutne. Lubię powieści szpiegowskie i teorie spiskowe, takie jak pisze Dan Brown. Wiem, że wiele osób nie lubi jego powieści, ale ja uważam, że to, co robi, jest dobre. Lubię też powieści Toma Wooda, brytyjskiego pisarza thrillerów.

Gdzie widzi się Pan literacko za pięć lat? A więc jakiego przebiegu kariery Panu życzyć? Joanna

Po pierwsze, nie przesadzajmy z tą LITERATURĄ. Jest literatura i jest komercja, ja zdecydowanie tworzę powieści komercyjne. Moje powieści nie starają się zmienić świta, wpłynąć na jego losy, nie chcę przekazywać żadnych wielkich myśli – ja chcę po prostu bawić ludzi. To są książki, które zabiera się na plażę, czyta w pociągu, samolocie. Nie jestem Paulo Coehlo. Moje historie są proste.

Mam nadzieję, że za pięć lat nadal będę mógł bawić ludzi. Nie wiem, czy to nadal będzie cykl o Hunterze. Kocham pisać, co jest śmieszne, bo nigdy nie myślałem o tym, że chcę pisać książki. Nie wiedziałem, że to lubię, do momentu, gdy nie zacząłem, jak miałem chyba 42 lata. Kocham moją pracę, wstaję, idę na siłownię, a potem siadam do pracy, czyli do wymyślonego przez siebie świata, który mam w głowie i go opisuję. To cała moja praca, prawie jakbym cały czas grał w gry komputerowe! Mam najlepszą pracę na świecie, więc chcę ją wykonywać tak długo, jak się da. Jestem szalenie wdzięczny moim czytelnikom, że kupują moje książki, czytają je i że im się podobają. Nie do końca wiem dlaczego, ale im się podobają (śmiech).

Nagrody za najciekawsze pytania otrzymują: SandyViant, Agunia i Pola.

Laureatom przekażemy książkę Chrisa Cartera „Rozmówca”.




Nagrodę ufundowało wydawnictwo Sonia Draga


komentarze [9]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Diabeł  - awatar
Diabeł 04.06.2018 22:09
Czytelniczka

Jest fantastyczny : usmiechnięty, pozytywnie zakręcony, szczery, zabawny, inteligentny, a no i przystojny

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Thomason  - awatar
Thomason 03.06.2018 23:29
Czytelnik

Super facet, super autor kryminałów. Mój Mistrz!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Rudzielec  - awatar
Rudzielec 03.06.2018 15:27
Czytelniczka

Pan Carter wydaje się sympatycznym facetem ze zdrowym podejściem do życia i dystansem do siebie. Bardzo lubię jego książki i postać detektywa Huntera, czekam na więcej :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
palalela  - awatar
palalela 02.06.2018 22:20
Bibliotekarka

Świetny wywiad. Carter ma łeb na karku.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Agunia  - awatar
Agunia 02.06.2018 20:09
Czytelniczka

Witam
Dziękuje za wyróżnienie, mam pytanie do pozostałych wyróżnionych, czy dostaliście wiadomość o wygranej na skrzynce portalu LC?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
SandyViant  - awatar
SandyViant 04.06.2018 16:33
Czytelniczka

A gdzie można znaleźć tych wyróżnionych? Bo chyba niedowidzę... :P

EDIT: Już wszystko znalazłam! Dziękuję bardzo ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Ledarg1916  - awatar
Ledarg1916 02.06.2018 12:34
Czytelnik

Dziękuję autorowi za odpowiedź, czekam na kolejne książki!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 29.05.2018 14:19
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post