Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Autorka ma bardzo lekkie pióro i pisze prostymi słowami, dzięki czemu książkę czyta się w jeden wieczór. Sama intryga dość ciekawa i zaskakująca, zabrakło mi trochę mrocznego klimatu, ale jakoś nawet to nie przeszkadzało.

Autorka ma bardzo lekkie pióro i pisze prostymi słowami, dzięki czemu książkę czyta się w jeden wieczór. Sama intryga dość ciekawa i zaskakująca, zabrakło mi trochę mrocznego klimatu, ale jakoś nawet to nie przeszkadzało.

Niezły pomysł, słabe wykonanie. Tyle w temacie, bo szkoda mi czasu, który zmarnowałam na przeczytanie jej.

Niezły pomysł, słabe wykonanie. Tyle w temacie, bo szkoda mi czasu, który zmarnowałam na przeczytanie jej.

Trochę się zawiodłam na tej książce. Niby nieźle się ją czyta, ale sam warsztat pisarki jakoś do mnie nie przemówił. Bardzo bezosobowo napisana - bardziej jak sprawozdanie z jakiegoś wydarzenia, niż jak historia, która ma nas wciągnąć.
Bohaterowie strasznie mnie denerwowali i miałam trochę wrażenie, że autorka na siłę wprowadzała w ich życia dramatyczne wydarzenia. Zakończenie zupełnie mnie nie przekonało, już lepiej by było jakby oboje w koncu popełnili samobójstwo zbiorowe - przynajmniej wowczas po latach na pewno bym tą pozycję zapamiętała.
Ogólnie można przeczytać, ale w gruncie rzeczy to raczej nikomu jej nie polecę.

Trochę się zawiodłam na tej książce. Niby nieźle się ją czyta, ale sam warsztat pisarki jakoś do mnie nie przemówił. Bardzo bezosobowo napisana - bardziej jak sprawozdanie z jakiegoś wydarzenia, niż jak historia, która ma nas wciągnąć.
Bohaterowie strasznie mnie denerwowali i miałam trochę wrażenie, że autorka na siłę wprowadzała w ich życia dramatyczne wydarzenia....

Ależ to było dziwne... Pomysł świetny, a pierwsze 20 stron zapowiadało, że może być dobrze, a nawet bardzo dobrze... No i im dalej w las tym było coraz dziwniej oraz gorzej. Jakbym słuchała opowieści ciotki, która w trakcie snucia tejże popija bimberek i jest coraz bardziej pod wpływem alkoholu, więc całą historia przestaje się jej kleić i robi się bardziej i bardziej surrealistyczna. Zakończenie iście Szekspirowskie.

Ależ to było dziwne... Pomysł świetny, a pierwsze 20 stron zapowiadało, że może być dobrze, a nawet bardzo dobrze... No i im dalej w las tym było coraz dziwniej oraz gorzej. Jakbym słuchała opowieści ciotki, która w trakcie snucia tejże popija bimberek i jest coraz bardziej pod wpływem alkoholu, więc całą historia przestaje się jej kleić i robi się bardziej i bardziej...