Siódmy rok
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2012-01-12
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-01-12
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-7839-012-1
- Tagi:
- Literatura polska rozwód zdrada małżeństwo 7 lat
Czy siódmy rok małżeństwa naprawdę jest pechowy?
W małżeństwie Elizy i Adama nie było zdrad ani wzajemnego oszukiwania się. Mijał siódmy rok ich małżeństwa i oboje po prostu doszli do wniosku, że wspólna małżeńska droga zaprowadziła ich w ślepą uliczkę. Zgodnie stwierdzili, że najlepiej wychodzi im przyjaźń, i postanowili na tym poprzestać.
Po rozprawie rozwodowej Eliza wraz ze swoją przyjaciółką świętuje nowy rozdział życia. W barze natykają się na Adama, który wpadł dokładnie na ten sam pomysł. Podczas rozmowy Adam stwierdza, że byłby w stanie wybrać Elizie lepszego partnera życiowego niż uczyniłaby to ona sama. Eliza rozbawiona tym pomysłem jest przekonana, iż to ona poradziłaby sobie lepiej znajdując odpowiednią kobietę dla niego. Zakładają się o to, które z nich będzie potrafiło celniej trafić w gust byłego małżonka. Rozpoczyna się pełna prób i często komicznych błędów walka o to, kto komu znajdzie lepszego partnera. Pod płaszczykiem niewinnego zakładu kryją się jednak prawdziwe emocje i nieuświadomione jeszcze uczucia.
Czy nietypowy zakład uzmysłowi im, ile tak naprawdę dla siebie znaczyli? Czy może uczynią to ich nowi partnerzy?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Miłość swe humory ma
W powszechnej opinii funkcjonuje pogląd (i jest dość popularny), że siódmy rok po ślubie jest dla pary przełomowy. To czas próby i kryzysów, które dopadają związek. Minęło zauroczenie, dopada rutyna, codzienność staje się taka zwyczajna i dla niektórych nudna. Wtedy wiele par zaczyna się zastanawiać, czy warto nadal razem iść przez życie, czy coś jeszcze oboje łączy? Siódmy rok od ślubnej daty bywa najtrudniejszy. I właśnie wtedy wiele małżonków decyduje się na rozstanie.
“Siódmy rok” to książka o parze – Elizie i Adamie, którzy decydują się na rozstanie. Każde z nich ma inny pogląd na codzienność. Adam szuka wrażeń, uwielbia podróże i nowe wyzwania, sporty ekstremalne i dużą dawkę adrenaliny. Eliza jest domatorką, marzy o spokojnej stagnacji, wieczorach przy lampce wina i książce. Dochodzi do rozwodu, który przebiega nad wyraz spokojnie. Tylko teściowa Elizy dziwi się - dlaczego? Przecież byli fajną zgraną parą, a ona pokochała synową jak córkę. Na domiar tego wszystkiego Eliza i Adam postanawiają znaleźć dla byłego współmałżonka partnera i zawierają dość dziwny zakład.
Ta książka była dla mnie bardzo przyjemną lekturą i odskocznią od codzienności. Relaksem i ciekawie stworzoną historyjką, jak zawiłe i krnąbrne mogą być ludzkie losy. Lekka i napisana prostym językiem książka umiliła mi dwa wieczory. Choć pewnie wielu z Was treść opisu wyda się banalna i trywialna, to powieść pewne rzeczy mi uświadomiła. Miłość to na początku uczucie gwałtowne i szalone. Ale ona jest jak dziecko – trzeba o nią dbać, chuchać i dmuchać każdego dnia. Uczucie przechodzi różne formy – zdarzają się i kryzysy i ciche dni. To naturalne i niestety powszechne. Ale każdy związek wymaga dopieszczenia dzień po dniu. Szczęście to stan nad wyraz ulotny.
Książkę czyta się szybko - przyczynia się do tego dynamiczna akcja, wartkie i zgrabnie stworzone dialogi. Może niezbyt oryginalnie się kończy, ale niesie ze sobą doskonały morał.
“Siódmy rok” to powieść o współczesnej parze, zabieganej i nieco przytłoczonej codziennością, która ma zwyczajnie za mało czasu dla siebie. To historia z życia wzięta, napisana bez upiększeń, bez zbędnego koloryzowania i warstewki lukru. Opowieść realna do bólu. Taki problem pewnie dotyczy niejednego współczesnego małżeństwa, które zapomina o tym co w życiu cenne i ważne, co winno liczyć się na wagę złota. Książka, choć pewnie z założenia miała być powieścią obyczajową, niech będzie przestrogą przed tym, jak łatwo i “niewinnie” można zrujnować wartościowy związek, jak łatwo się zgubić i stracić nie tylko kochanka, ale i przyjaciela w partnerze.
Polecam ją parom nie tylko świętującym siódmą rocznicę ślubu, nie tylko tym, co zawarli sformalizowane związki, ale każdemu, kto chce iść przez życie trzymając drugą osobę za rękę.
Polecam !
Bernardeta Łagodzic-Mielnik
Oceny
Książka na półkach
- 452
- 336
- 41
- 12
- 8
- 7
- 6
- 6
- 6
- 6
Opinia
W ramach swojego prywatnego zobowiązania na ten rok postanowiłam rozpocząć poznawanie polskiej literatury współczesnej. Zupełnie przypadkowo na pierwszy ogień poszła Agata Kołakowska i jej „Siódmy rok”. Dlaczego? Może dlatego, że przeczytałam u koleżanek na blogach pochlebną recenzję tej książki i zamówiłam ją sobie w bibliotece. A może zaciekawił mnie tytuł powieści ze „szczęśliwą siódemką” w nazwie? A może okładka, gdzie w łóżku dwoje partnerów siedzi zakrywając twarze gazetami? Nie wiem… ale przecież nie to jest najważniejsze. Najważniejsza, że moja przygoda z Agatą Kołakowską na pewno nie skończy się na tej pozycji, a więc wybór był jak najbardziej trafny.
Agata Kołakowska – polska pisarka młodego pokolenia – urodziła się w 1984 roku we Wrocławiu. Tu na Uniwersytecie Wrocławskim ukończyła dziennikarstwo i komunikację społeczną. Już w czasie studiów współpracowała z Polskim Radiem Wrocław. Od dawna marzyła o tym, żeby pisać i marzenie swoje zrealizowała. Do tej pory napisała sześć książek dla kobiet i o kobietach – „Przyjaciółki”, „Patrycja”, „Siódmy rok”, „Niechciana prawda”, „Płótno” i „Wszystko, co minęło” . „Siódmy rok”, wydany w styczniu 2012 roku, był jej trzecia powieścią. Pisarka lubi koty (podobnie jak ja), piątkowe wieczory (to i mój ulubiony wieczór w tygodniu) oraz czerwone wytrawne wino (tu się różnimy – ja wolę półwytrawne białe).
Cyfra „siedem” od dawna uważana jest za mistyczną i wyróżnia się bogatą symboliką. W wielu mitologiach i religiach świata jest symbolem całości, dopełnienia, symbolizując jednocześnie związek czasu i przestrzeni. W Nowym Testamencie oznaczała pełnię i doskonałość, w religii judaistycznej kojarzyła się z siedmioma dniami tygodnia i siedmioma archaniołami. Dużo można by było pisać o „siódemce”, bo pojawia się ona praktycznie u wszystkich ludów od starożytności począwszy, a na latach nowożytnych i nawet współczesnych skończywszy. Jednak w czasach teraźniejszych nie dla wszystkich, jak się okazuje, kojarzy się ona ze szczęściem.
Coś na ten temat może powiedzieć dwójka bohaterów powieści Agaty Kołakowskiej „Siódmy rok”. Eliza i Adam są małżeństwem właśnie od siedmiu lat. Małżeństwo ich w zasadzie można zaliczyć do udanych. Nie kłócą się, nie dochodzi u nich do rękoczynów, nie zdradzają się, nie patrzą na siebie z niechęcią – wręcz przeciwnie – lubią się, szanują, ale… No właśnie. Czy jest to wystarczająca sytuacja, by nazwać ich związek udanym? Przecież zabrakło w nim najważniejszego – miłości, namiętności, wspólnych zainteresowań. Miłość, namiętność, która im towarzyszyła, jak się poznali, gdzieś zagubiła się na drodze ich wspólnego życia, zniknęła, wypaliła się. Wspólnych zainteresowań w zasadzie nigdy nie mieli, bo trudno sobie wyobrazić dwa tak zupełnie różne charaktery. Ona – cicha, spokojna domatorka, lubiąca spędzać wieczory w domu przy dobrej książce i lampce wina, romantyczka i kobieta potrzebująca czułości i zainteresowania i on – wulkan energii, niespokojny duch, kochający podróże i dużą dawkę adrenaliny. Woda i ogień. Jak tacy ludzie mogą być ze sobą? Otóż…nie mogą. Do takiego wniosku dochodzą również Adam i Eliza. Po siedmiu latach małżeństwa stwierdzają, że jedyne, co ich łączy to przyjaźń, a to za mało, żeby być ze sobą szczęśliwym. Postanawiają się rozwieść – grzecznie, bez awantur, bez publicznego „prania brudów”, w przyjaźni. I tylko wszyscy znajomi dziwią się takiej decyzji – przecież byli taką fajną, zgraną parą. Nawet teściowa Elizy, która pokochała ją jak własną córkę, nie potrafi sobie z tą sytuacją poradzić.
W sumie fabuła mało skomplikowana, typowa dla współczesnych czasów, w których rozwodzi się tak dużo par z różnym małżeńskim stażem. Pomyślicie – banał, cóż ciekawego można jeszcze na ten temat napisać. Można! Autorka wprowadziła do fabuły dość ciekawy element zakładu między dwojgiem ex-małżonków. Po rozwodzie Eliza i Adam postanowili świętować start do nowego życia w lokalu, oddzielnie, każdy w towarzystwie swojego przyjaciela czy przyjaciółki. Ale jak to w życiu bywa – jeśli się jakiejś sytuacji nie spodziewasz, to ona na pewno się zdarzy. I tak przypadkowo spotykają się w „Nowym życiu” i zakładają, że znajdą dla siebie nawzajem nowych partnerów, bo przecież znają upodobania swojego ex-partnera jak nikt inny na świecie. Do czego doprowadzi ten zakład? Czy Eliza i Adam ułożą sobie jakoś życie z nowymi partnerami? Czy będą to związki udane? Przeczytajcie sami, jak rozwiązała tę sytuację Agata Kołakowska.
Akcja powieści porwała mnie w zasadzie od pierwszych stron. Może dlatego, że pisarka poprowadziła ją wartko i bardzo ciekawie. Cały czas w powieści działo się coś nowego. Mimo, że pisała o codziennych, niezbyt sympatycznych sytuacjach (bo przecież rozwód i całkowita zmiana warunków życiowych nigdy do przyjemności nie należy), potrafiła wpleść w akcję dużą dozę humoru i optymizmu. Pokazała, że życie jest nieprzewidywalne i nigdy nie wiadomo, co nam szykuje los. W każdym wieku może nas czekać wielka miłość, nowy związek i wiele przygód. Nie należy tylko zamykać się w sobie, trzeba otwierać się na ludzi i korzystać z rozwiązań, jakie proponuje nam życie, cały czas pamiętając jednocześnie, co jest w nim najważniejsze i co gra główną rolę. Eliza i Adam zrozumieli, co w życiu najbardziej się liczy i wykorzystali swoją szansę.
Dużym plusem powieści są również jej bohaterowie. Autorka świetnie scharakteryzowała każdą postać, nawet tę epizodyczną, która pojawia się w akcji przez chwilę. Nie ma tu osób bladych, nudnych, mdłych, nie wyróżniających się jakimiś sobie tylko właściwymi rysami charakteru. Postaci są wyraziste, prawdziwe i bardzo zróżnicowane – takie wzięte z życia i mocno w tym życiu osadzone. Prawdziwości postaciom dodają również dialogi, jakie pisarka stworzyła. Bardzo realistyczne, związane z codziennością, zróżnicowane. Język dopasowany jest w sposób mistrzowski do poziomu intelektualnego każdej osoby – inaczej mówi Eliza, Adam czy Krzysztof, a zupełnie innym językiem posługuje się Dragon, Dagmara czy Monika. Jest to o tyle ważne, że część z epizodycznych postaci poznajemy głównie po ich wypowiedziach, bo autorka nie starała nam się ich w inny, bardziej opisowy sposób przedstawiać. Dzięki temu wyobrażenie o danej postaci kształtujemy sobie sami, sami ją oceniamy i potem ustawiamy w odpowiednim miejscu. Pozwala to Agacie Kołakowskiej na całkowity obiektywizm przedstawienia bohaterów, bez narzucania jakichkolwiek subiektywnych ocen.
Narracja powieści – z perspektywy narratora stojącego obok – również sprzyja obiektywizmowi. Narrator przedstawia nam tylko fakty z życia bohaterów, sytuacje, w jakich w danej chwili się znajdują, nie oceniając ich i w żaden sposób nie wpływając na ocenę czytelnika. To my, czytając powieść, szeregujemy dopiero postacie i albo wzbudzają naszą sympatię albo wręcz przeciwnie. Dla mnie najsympatyczniejszą postacią, a jednocześnie najbardziej mi bliską była Iwona, nieco zwariowana przyjaciółka Elizy, ale jednocześnie bardzo ciepła, oddana i szczera. Z sympatią wspominam również Wandę – matkę Adama, za jej stosunek do synowej, sprawiedliwe podejście, życzliwość i zrozumienie całej sytuacji. Oczywiście to są już tylko moje bardzo subiektywne oceny i każdy czytelnik może mieć zupełnie inne odczucia.
Książkę czyta się bardzo szybko. Ja potrzebowałam na to dwa krótkie wieczory, a nie należę do mistrzów szybkiego czytania. Na pewno duży na to wpływ ma sama konstrukcja powieści – krótkie rozdziały, dużo dialogów, mało opisów oraz język utworu – mało skomplikowany, jasny, nie ubarwiany niepotrzebnymi górnolotnymi wyrażeniami. I choć wydawca troszkę utrudnił nam sprawę, bo litery nie należą do największych, to zastosowanie wystarczającej interlinii pomogło zmęczonym po całym dniu pracy oczom i umożliwiło „bezbolesne” czytanie. Na pochwałę zasługuje również świetna korekta – brak jakichkolwiek błędów, nawet zwykłych literówek. Dla mnie jest to bardzo ważna sprawa, ponieważ mogę w pełni cieszyć się czytaną lekturą, a nie koncentrować się na wyłapywaniu efektów złej korekty.
Wypadałoby zwrócić również uwagę na wady tej powieści, bo jeszcze pomyślicie, ze jest idealna. A aż tak wysoko jej nie oceniam. Ale jedynym wg mnie jej minusem jest zbyt pobieżne potraktowanie końcówki powieści. Uważam, że pisarka powinna nieco obszerniej potraktować wątek związku Elizy z nowym partnerem, a szczególnie jego końcowe fragmenty. Nie chcę tu pisać dokładnie, o jakie sytuacje chodzi, bo zdradziłabym zakończenie powieści, które nie do końca jest przewidywalne, ale odczuwam tu lekki niedosyt. Odłożyłam książkę, odnosząc wrażenie, że pani Agata za szybko chciała ją skończyć, że znudziło ją pisanie tej historii i ucięła ją w pewnym punkcie, nie wgłębiając się za bardzo w jej zakończenie.
Ten niewielki w sumie mankament nie zmniejsza radości, jaką odczuwam po przeczytaniu tej powieści. Z czystym sercem mogę ją polecić wszystkim, kto ma ochotę na pozycję lekką, łatwą i przyjemną, nie pozbawioną jednocześnie nutki refleksji i zmuszającą do przemyśleń. Na pewno spędzicie w towarzystwie Elizy i Adama miłe parę godzin i odłożycie książkę z pewnym smutkiem, że to już koniec. Polecam ją zarówno kobietom, jak i mężczyznom; parom z siedmioletnim stażem, ale również tym zaczynającym dopiero wspólną ze sobą przygodę i pragnącym przejść przez życie patrząc sobie w oczy i trzymając się za rączkę.
moja opinia: 7/10
.
W ramach swojego prywatnego zobowiązania na ten rok postanowiłam rozpocząć poznawanie polskiej literatury współczesnej. Zupełnie przypadkowo na pierwszy ogień poszła Agata Kołakowska i jej „Siódmy rok”. Dlaczego? Może dlatego, że przeczytałam u koleżanek na blogach pochlebną recenzję tej książki i zamówiłam ją sobie w bibliotece. A może zaciekawił mnie tytuł powieści ze...
więcej Pokaż mimo to