forum Oficjalne Aktualności
Seksualny frustrat, egotyk, geniusz. Czy żałować Andersena?
Kojarzymy go głównie z piękną wyobraźnią. I słusznie. Hans Christian Andersen to jednak postać równie piękna, co smutna, by nie powiedzieć: tragiczna. Był lękliwy – bał się kobiet i pochowania żywcem, niemal patologicznie pragnął dowodów uznania, jego jedyną aktywnością seksualną była masturbacja, a w małej syrence, postaci bez płci, widział siebie samego. Czy jednak powinniśmy mu współczuć? Cóż, i tak, i nie.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [49]
I co chciałeś osiągnąć Panie Konradzie Wrzesiński ? Czy teraz mamy spalić jego twórczość na stosie? A może z jakiej Pan jest partii? Czy naprawdę trzeba wyciągnąć czyjeś prawdziwe lub nie brudy, żeby zaistnieć?
Prawda jest taka, że komu nie zajrzysz w majtki będzie miał w nich coś innego niż ty sam, inne preferencje i inne upodobania. Tyle w temacie.
A bajki Andersena...
Okropne jest to, jak to wszyscy, chcą, mogą i potrafią zepsuć innym życie, odbiór literatury itd...dlatego z zasady niemal nie czytam biografii, bo się najzwyczajniej boję. Dajcie żyć a raczej leżeć w spokoju także Andersenowi...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Czemu wszyscy tu zdają się mieć jakiś problem z analizowaniem baśni Andersena przez pryzmat jego seksualności? To tylko jeden z punktów widzenia.
Seksualność jest ważną częścią osobowości i manifestuje się na różne sposoby, często nawet niezamierzenie.
Ciężko żeby osobowość autora nie wpłynęła na jego twórczość, prawda?
Może zamiast interpretować dzieła Andersena poprzez pryzmat jego seksualności i doszukiwania się "co autor miał na myśli" przy pomocy klucza niczym z egzaminu maturalnego doceńmy to, że pomimo tylu problemów, lęków i fobii dał światu to, co najlepsze - baśnie, na których wychowały się całe pokolenia i które dalej są żywe w świadomości wielu? 😊
Niemniej bardzo dziękuję za...
Ech... Andersen jest z pewnością postacią tragiczną, choć jeśli prześledzić los wielu wybitnych pisarzy, jego życie nie wydaje się aż tak złe. Fakt jednak jest taki, że borykał się z wieloma problemami, i to dość poważnymi. Co do interpretacji jego baśni...
Byłbym skłonny do pewnego stopnia nawet się z nimi zgodzić. Problem polega na tym, że: po pierwsze sprowadzanie...
Dokładnie, w przypadku Andersena to są jedynie nawiązania, czy mocno ukryte podteksty (zakładając, że ta teza jest prawdziwa). Nie ma mocnych sugestii, czy powiedzenia czegoś wprost, jak we współczesnych bajkach; prosty przykład: w aktorskiej adaptacji ,,Pięknej i Bestii" LeFou przystawiał się do Gastona, a twórcy sami potwierdzili, że jest gejem.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCiekawe spojrzenie na tego pisarza, wcześniej nie zapoznawałam się z jego biografią i na razie nie zamierzam tego zmieniać. Nie nadinterpretowałabym jednak jego opowieści. Dla mnie jego baśnie są symbolem dzieciństwa. Uwielbiałam je słuchać, czytać i oglądać (w cyklu 'Pan Andersen opowiada', a także w innych adaptacjach). Piękne i często smutne.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
The innocence is taken on by the beautiful and bewitching, but ultimately cold, Snow Queen that reels the hapless in only to desert them once she has stolen their hearts.
The good may end happily, but the bad don’t necessarily end unhappily. The Snow Queen isn’t heard of again after she flies off.
:
Niewinność zostaje pochwycona przez piękną i czarującą lecz kompletnie...
,,nie demoralizował dzieci swoimi skłonnościami" - to prawda, to co jest tutaj podane to zwykła interpretacja (zrobiona/wykorzystana pod tezę). Nawet jeśli do czegoś nawiązał, to czy dziecko to zobaczy? Czy jest wprost powiedziane do czego nawiązał? Albo czy jakieś konkretne znaki, tak jak np. LeFou podrywający Gaston'a w aktorskiej adaptacji ,,Pięknej i Bestii"? Nie, to...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejMoże i ładnie pisał, ale jego "baśnie" serwowane dzieciom, to czysta patologia. O braciach Grimm to nawet nie wspomnę. - widać na czym wychowali się niemieccy naziści. Nie przekonuje mnie stwierdzenie, że "czasy były inne". Czytając takie bajki dzieciom jest się zwyrodnialcem czystej krwi. Zdecydowana większość ludzi, w duchu czuje, że takie opowieści krzywdzą dziecko...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejObraziłeś mnie, nawet mnie nie znając. Czujesz się spełniony?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNikt tych baśni nie czyta dzieciom. Wersje dla dzieci są załagodzone.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Przecież to jest szaleństwo. Jasne, seksualność określa człowieka... ale NIE TYLKO seksualność. Od jakiegoś czasu wtłacza nam się, że to główny czynnik i motor napędowy człowieka. To go określa, to go definiuje. Dlaczego człowiek został zredukowany tylko do tego?
A potem analiza jego utworów, właśnie przez seksualność. Przecież to jest konkretna agenda. Interpretacja...
Z tego ostatniego zdania wynika, że atrybutem kobiety jest ogon, ojciec i rodzeństwo. W całej "Małej Syrence" Andersena nie ma nic o córce, Melodia jest radosnym wytworem frywolnej fantazji korporacji Disney TM, w celu nabicia szybkiej kasy na kontynuacji "oryginału". W baśni syrenka zamienia się w pianę.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Caroline_Q Ale bezpłciowa też nie jest. Gdyby syreny były bezpłciowe, to jak by powstawały? Przecież wyraźnie jest napisane, iż ma rodziców, to przepraszam, ale wyczarowali ją sobie...? 😄 Nie wiem jak, ale jakoś się rozmnażają.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAle przecież wyraźnie jest napisane w tekście, że to ukochany, czyli książę, widział ją jako bezpłciową, a nie, że taka była.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Caroline_Q nie, atrybutem kobiecości będą w tym wypadku piersi (naturalnie występujące u samic ssaków). Dodatkowo wspominam o rozwinięciu tej postaci - radosne czy nie, wszystkie bazują na tym, że była samicą. W polskim tłumaczeniu pisze się o niej "księżniczka" nie "książę", ubieraniu w suknie.
Poza tym skąd "badacze" niby wiedzą jak postrzegał ją ukochany książę? Z...
Odniosłam się tylko do stylistyki i merytoryki Twojej wypowiedzi, a nie do Twojej osobistej opinii.
Moją osobistą opinią zaś jest, że książę widział syrenkę jak zwierzątko. Nawet pozwalał jej spać na purpurowej czy innej burgundowej podusi pod drzwiami swojej komnaty, do tego kochał ją, jak się kocha dobre dziecko i dawał buziaki w jasne czoło pokryte złotym włosiem. Taki...
@Caroline_Q przecież Andersen sobie tego kompletnie nie wymyślił. Ta historia nie powstała w próżni. Tak jak Andersen nie żył w próżni. Syreny pochodzą z mitologii greckiej:
Syrena (gr. Σειρήν Seirḗn, l.mn. Σειρῆνες Seirē̂nes, łac. Siren, l.mn. Sirenes) – w mitologii greckiej to niebezpieczne i przebiegłe stworzenia femme fatale wyobrażane jako pół kobieta, pół ptak....
Byli w tym samym wieku. Kłócisz się ze mną o swoje nieporadnie skonstruowane zdanie, treść artykułu, którego nie jestem autorką, mieszając adaptację animowaną, mitologię grecką i baśń. Zauważ, że w ani jednym miejscu nie napisałam, że syrenka nie była samicą swojego gatunku, więc nie rozumiem potrzeby tak zaciętego bronienia tego bezdrzewnego wzgórza. Traktujesz mnie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Zaczęłaś się zastanawiać: "Może są ślimakami morskimi? Hmm." Ślimaki są obojnakami... przykro mi, że nie rozumiesz. O bosz "mansplaning"! Tak, teraz już będę traktował cię lekceważąco. Dokładnie od tego słowa.
Zacząłeś mnie traktować lekceważąco, kiedy przeprowadziłeś mi lekcję z języka polskiego z podstawówki, przeklejając fragmenty artykułów z wikipedii. Nie rób z siebie takiego skromnego i nieświadomego. Ślimak przecież był żartem, który miał tylko podkreślić absurdalność całej sytuacji i przytoczonego argumentu, ale komikiem nie jestem, tak jak biologiem mitologicznym.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Może syrenki rozmnażają się podobnie jak ślimaki winniczki. Jeżeli tak, odpadłaby kwestia płciowości.
Czy syrenki są ssakami, czy rybami? Mają cechy i jednych i drugich. Możliwe, że syrenki są formą przejściową, a Andersen przemycił w ten sposób naukę o ewolucji gatunków.
Na zdjęciu Andersen rzeczywiście mocno przypomina syrenko.
@PanKracy no weź. Andersen nie wymyślił syren. Delfin też ma cechy ryby a jest ssakiem... ale kurła, dokąd ta dyskusja zmierza, tfu.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post