Mariusz

Profil użytkownika: Mariusz

Gdynia Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 2 tygodnie temu
336
Przeczytanych
książek
874
Książek
w biblioteczce
153
Opinii
1 416
Polubień
opinii
Gdynia Mężczyzna
Jestem fanem literatury już od najmłodszych lat. Najbliższa jest mi fantastyka, powieści historyczne i literatura faktu, ale to wycinek tego, co mnie interesuje. Ukształtowała mój gust, ale i mnie samego, twórczość m.in. J. Mackiewicza, Tolkiena, Dostojewskiego, Orwella, Josepha Conrada, Philipa K. Dicka, Rowling, Szekspira i Adama Mickiewicza. Jestem zadeklarowanym antykomunistą. Z przekonania monarchistą, choć heterodoksyjnym.

Opinie


Na półkach:

Zabierałem się do tej książki bardzo długo; a to brak czasu, a to inne "ważniejsze" rzeczy do czytania, a to zmęczenie. Miałem w ostatnim czasie kryzys czytelniczy i trudno było mi w cokolwiek się wciągnąć. Po jakimś czasie postanowiłem przeczytać coś lekkiego, co zapewniłoby mi po trosze eskapizmu, po trosze czystej rozrywki.

"Roderyka" polecił mi sam autor, co było dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem, w związku z czym oczekiwania miałem cokolwiek nieoczywiste.

Ponieważ już sam blurb zapowiadał, że nie mamy tym razem do czynienia z postmodernizmem, podchodziłem do książki zarówno entuzjastycznie (postmodernizm sam w sobie specjalnie mi nie przeszkadza, ale stał się on niestety standardem w fantastyce i powieściach historycznych), jak i z obawami przed "konserwatywnym" zrywem kulturalnym, a ten- niestety- zazwyczaj kończy się podobnie, jak zrywy "postępowe", czyli tanim ideolo.

Moje obawy zostały rozwiane już po pierwszych stronach lektury. Okazało się, że mam do czynienia z czymś, co trudno sklasyfikować; niby to romans dworski, niby epos rycerski, może pieśń, a nawet powieść szkatułkowa- "Roderyk" nie jest do końca żadnym z powyższych, ale jednocześnie jest tym wszystkim po trochu. I to jak!

Utwór ten czyta się właściwie sam. Historia Roderyka wciągnęła mnie do tego stopnia, że nie mogłem się oderwać i pochłonąłem książkę w jeden dzień, co w ostatnich latach nie zdarza mi się zbyt często. Powieść przywodzi mi na myśl klasyczne eposy rycerskie, również twórcześć Rogera Lancelyna Greena, jednak w znacznie bardziej przystępnej (choć językowo nawiązującej do klasycznej) formie.

"Roderyk. Opowieść o błędnym rycerzu" to nie powieść postmodernistyczna. Narracja, konstrukcja fabularna, kreacja bohaterów i świata oraz przekaz są bardzo tradycyjne w swej wymowie. Nie jest to jednocześnie infantylna bajka dla dzieci, a pełnoprawna powieść, którą- choć jest ona prosta- można odbierać na wielu poziomach.

Polecam książkę wszystkim, szczególnie osobom znudzonym współczesnym stylem pisarskim, pełnym przeintelektualizowanych treści i rzutowania współczesnej mentaności i problematyki społecznej na czasy historyczne, czy fikcyjne światy.

Zabierałem się do tej książki bardzo długo; a to brak czasu, a to inne "ważniejsze" rzeczy do czytania, a to zmęczenie. Miałem w ostatnim czasie kryzys czytelniczy i trudno było mi w cokolwiek się wciągnąć. Po jakimś czasie postanowiłem przeczytać coś lekkiego, co zapewniłoby mi po trosze eskapizmu, po trosze czystej rozrywki.

"Roderyka" polecił mi sam autor, co było dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Nie jestem lewakiem, ale..."

Tego typu komentarzy pod filmami Dwóch Lewych Rąk jest całkiem sporo. Skąd ten fenomen? Wydaje mi się, że Marcin Giełzak (wraz z Jakubem Dymkiem) wyróżnia się wśród polskich lewicowców przede wszystkim tym, że traktuje swoich słuchaczy/widzów poważnie. Nie zabawia się w ideologiczne wojenki,erystyczne przekomarzanki, ani nie próbuje po klasistowsku umoralniać "ciemnogrodu". Zamiast tego woli odnosić się do faktów, badań, historii, nie stroniąc przy tym od własnej subiektywnej perspektywy, co uważam za dowód uczciwości.

Zaznajamiając się z twórczością i poglądami takich postaci, jak Dembowski, Libelt, Krzywicki, Limanowski, czy Brzozowski i porównując ich do dzisiejszych socjalistów, doszedłem do wniosku, że "dobra" i wartościowa lewica po prostu w Polsce umarła. Nadzieję, że jednak nie do końca, przywrócił mi dopiero podcast Dwie Lewe Ręce. "Wieczna Lewica" Marcina Giełzaka tylko mnie w tej nadziei umacnia.

Lewicowość przedstawiona w tej książce jest postępowo tradycyjna, jednocześnie heterodoksyjna (paradoks jedynie pozorny) i widać, że przy tym głęboko przemyślana, a jednak w samym źródle i swej istocie typowa. Przywodzi na myśl socjalizm PPS-owski (do czego zresztą sam autor się odwołuje), który jest silnie zakorzeniony w myśli polskiego romantyzmu, nie gubiąc jednak politycznej trzeźwości i stroniąc od antykwaryczności, do której Polacy mają niestety słabość.

Polecam gorąco wszystkim. Ludziom o lewicowej wrażliwości dla zobaczenia, że istnieje coś więcej od polityki tożsamościowej skupiającej się na wymyślnych problemach proletariatów zastępczych, a tym z prawej strony dla uzmysłowienia sobie, że "lewicowy" nie musi być synonimem naiwności, głupoty, czy oszołomstwa.

"Nie jestem lewakiem, ale..."

Tego typu komentarzy pod filmami Dwóch Lewych Rąk jest całkiem sporo. Skąd ten fenomen? Wydaje mi się, że Marcin Giełzak (wraz z Jakubem Dymkiem) wyróżnia się wśród polskich lewicowców przede wszystkim tym, że traktuje swoich słuchaczy/widzów poważnie. Nie zabawia się w ideologiczne wojenki,erystyczne przekomarzanki, ani nie próbuje po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsze wzmianki o tej książce przyjąłem z obojętnością. Bo to pierwszy tego typu “reportaż” mający obnażyć wstydliwe, a tym bardziej szokujące fakty z życia pewnych polityków, nieznane do tej pory obywatelom i, oczywiście, zbiega się to z okresem przedwyborczym? Jednak poziom natężenia z jakim zaczęły mnie atakować informacje na temat "Chłopców" trochę mnie zdziwił. Zdziwił na tyle, że aż zaciekawił. Potem długo się zastanawiałem, czy dać zarobić dziennikarzowi skompromitowanej (w moim przekonaniu) gazety i wydawnictwu, które tak bezpruderyjnie angażuje się w politykę negatywną- o czym świadczą głosy owych wydawców, nie tylko sam fakt wydania tejże książki. No i poświęciłem 39,33 zł., choć wiedziałem, że będę tego żałował.

Siedzę w ostatnim czasie dość mocno w publicystyce międzywojnia, zapewne dlatego język Kąckiego tak bardzo mnie wymęczył- jest prosty, nieciekawy i niewyszukany, choć jednocześnie pretensjonalny. Dziwi mnie to, bo autor, było, nie było, jest jednak doświadczonym dziennikarzem i wykładowcą. Cóż…

Drugi mój problem z tą książką, to całkowity brak pozorowania choćby minimalnego obiektywizmu autora. Kącki nie sili się na zarysowanie historycznego tła przy przedstawianiu historii ruchów konserwatywno-liberalnych przełomu PRL-u i lat 90. W sposób żenująco karykaturalny przedstawia znane sylwetki osób z otoczenia Korwina, ukazując czytelnikom z nimi rozmowy (które często są powtórzeniem publicznych wypowiedzi tych osób) w sposób, który nikt normalny nie przyjmie na poważnie. Wspomina choćby rozmowę ze Stanisławem Michalkiewiczem, który rzekomo ze łzami wzruszenia opowiadał mu o tym, że Korwin jest jego przyjacielem i ceni go za dotrzymywanie słowa. Przytaczam ten przykład, bo akurat sam słyszałem tę historię z ust Michalkiewicza- bez wzruszeń, łez, czy pompy, za to z charakterystyczną dla niego swobodą i nonszalancją. Trudno orzec, ile w tej książce jest prawdy, a ile pisarskiej fantazji…

Fantazja, to kolejny, chyba najpoważniejszy problem z “Chłopcami”. Ubarwianie historii rozumiem i choć osobiście tego nie znoszę i tym pogardzam, to jednak mieści się ona w jakiejś konwencji publicystycznej; nie od dziś wiadomo, że dziennikarze bywają (współcześnie nawet dość często) strażnikami określonych ideologii. Nieważne, czy to ze strony “Gazety Polskiej” czy “Gazety Wyborczej. Problem mam natomiast z tym, że autor nie przedstawia źródeł, czy cytowań.

Na końcu książki mamy- a jakże- “Źródła i inspiracje”. Jest to mój ulubiony wytrych (stosowany najczęściej przez szurię), tj. nie będę cytować, a jak będę cytować, to nie zamieszczę przypisów, a jeśli już zamieszczę przypisy, to podam źródła w taki sposób, aby maksymalnie utrudnić czytelnikowi weryfikację tego co napisałem. Kącki nie podaje nawet przypisów. Po prostu wrzucił na koniec książki kilkanaście artykułów i książek, którymi, jak zrozumiałem, się wspierał przy pisaniu tego reportażu. Czytelnik nie ma szans na weryfikację treści książki. Na podstawie własnej wiedzy mogę ocenić, że część z nich, to brednie, ale tylko część. Być może cała reszta to prawda? Nie sądzę, ale nie wiem, bo Kącki nie daje mi na to szansy.

Już dawno nie oceniałem, ani nie wystawiałem opinii na Lubimyczytać. I tym razem pewnie bym tego nie zrobił, jednak na samym końcu mamy apel (trudno stwierdzić, czy autora czy wydawnictwa): “Przeczytaj, co o książce sądzą inni czytelnicy, i oceń ją na lubimyczytać.pl”. Pomijając fakt, że podawanie strony powinno odbywać się bez udziału liter diakrytycznych, to zastanawia mnie na ile sama strona lubimyczytać miała w tym swój udział. Mimo wszystko zmotywowało mnie to do ocenienia i wystawienia opinii temu dziełu.

Jest to typowy przykład agitki politycznej. Dziennikarzowi wydaje się, że jego rolą jest umoralnianie głupiego ludu, a ponieważ jest głupi, nie zasługuje na prawdę, tylko ideologię. OCZYWIŚCIE jedyną słuszną ideologię. Reportaż jest niemerytoryczny, niewiarygodny i skrajnie tendencyjny. Piszę to z całą niechęcią, jaką odczuwam wobec Korwina i całym moim dystansem, jaki mnie dzieli od Konfederacji. Niechęć i dystans nie są jednak żadnym usprawiedliwieniem dla uprawiania propagandy. Kącki potwierdził jedynie, że jest warty swojego miejsca w Wyborczej, a Znak… choć do linii światopoglądowej Znaku mi daleko, to jednak ceniłem to wydawnictwo choćby za takie perełki, jak “Komedie” oraz “Tragedie i Kroniki” Williama Szekspira. Przerośli jednak samych siebie. Czuję się zrażony i zniechęcony. Podobną niechęć czułem chyba tylko, kiedy Bellona zaczęła wydawać książki Janusza Bieszka.

Pierwsze wzmianki o tej książce przyjąłem z obojętnością. Bo to pierwszy tego typu “reportaż” mający obnażyć wstydliwe, a tym bardziej szokujące fakty z życia pewnych polityków, nieznane do tej pory obywatelom i, oczywiście, zbiega się to z okresem przedwyborczym? Jednak poziom natężenia z jakim zaczęły mnie atakować informacje na temat "Chłopców" trochę mnie zdziwił....

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Mariusz Miszke

z ostatnich 3 m-cy
Mariusz Miszke
2024-02-26 12:14:30
Mariusz Miszke i Arek są teraz znajomymi
2024-02-26 12:14:30
Mariusz Miszke i Arek są teraz znajomymi

ulubieni autorzy [22]

Robert M. Wegner
Ocena książek:
7,4 / 10
18 książek
1 cykl
Pisze książki z:
716 fanów
Jordan Peterson
Ocena książek:
7,6 / 10
5 książek
0 cykli
173 fanów
J.R.R. Tolkien
Ocena książek:
7,9 / 10
104 książki
7 cykli
8662 fanów

Ulubione

Bohdan Urbankowski Źródła. Z dziejów myśli polskiej. Tom pierwszy. Budowniczowie nadpowietrznych katedr Zobacz więcej
Józef Mackiewicz Nudis verbis Zobacz więcej
Bohdan Urbankowski Źródła. Z dziejów myśli polskiej. Tom pierwszy. Budowniczowie nadpowietrznych katedr Zobacz więcej
Józef Mackiewicz Nudis verbis Zobacz więcej
Mikołaj Bierdiajew Nowe Średniowiecze Zobacz więcej
Mikołaj Bierdiajew Nowe Średniowiecze Zobacz więcej
Mikołaj Bierdiajew Nowe Średniowiecze Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Bohdan Urbankowski Źródła. Z dziejów myśli polskiej. Tom pierwszy. Budowniczowie nadpowietrznych katedr Zobacz więcej
Józef Mackiewicz Nudis verbis Zobacz więcej
Józef Mackiewicz Nudis verbis Zobacz więcej
Bohdan Urbankowski Źródła. Z dziejów myśli polskiej. Tom pierwszy. Budowniczowie nadpowietrznych katedr Zobacz więcej
Mikołaj Bierdiajew Nowe Średniowiecze Zobacz więcej
Mikołaj Bierdiajew Nowe Średniowiecze Zobacz więcej
Mikołaj Bierdiajew Nowe Średniowiecze Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
335
książek
Średnio w roku
przeczytane
17
książek
Opinie były
pomocne
1 416
razy
W sumie
wystawione
322
oceny ze średnią 6,8

Spędzone
na czytaniu
2 126
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
18
minut
W sumie
dodane
7
cytatów
W sumie
dodane
12
książek [+ Dodaj]