Dostałam od mamy jej starą książkę, którą uwielbiała. Niestety, mama już nie żyje, a ja jeszcze nie przeczytałam tej książki. Ostatnio ją przeglądałam i wypadł z niej stary paragon, a na odwrocie zobaczyłam wiadomość "Elżuniu, jesteś najważniejsza. Kocham. Na zawsze. Twój K.". Kim jest "K.", skoro mój tata ma na imię Zbigniew? Elżunia to moja mama, bez wątpienia... Zawsze twierdziła, że tata jest jedynym mężczyzną w jej życiu, że nigdy nie miała nikogo przed nim.
Zobaczyłam datę paragonu - 04.08.2016. Hmmm, czyż nie wtedy tata był na delegacji we Włoszech? Mama bardzo przeżywała to rozstanie na trzy tygodnie...
Cóż, chyba nie chcę wiedzieć, kim jest tajemniczy mężczyzna z paragonu. Wyrzuciłam go do kosza.

Dostałam od mamy jej starą książkę, którą uwielbiała. Niestety, mama już nie żyje, a ja jeszcze nie przeczytałam tej książki. Ostatnio ją przeglądałam i wypadł z niej stary paragon, a na odwrocie zobaczyłam wiadomość "Elżuniu, jesteś najważniejsza. Kocham. Na zawsze. Twój K.". Kim jest "K.", skoro mój tata ma na imię Zbigniew? Elżunia to moja mama, bez wątpienia... Zawsze...

W domu mojej babci jest strych. Rzadko tam zachodzę, ale mama przypomniała sobie, że jest tam stara lampa, którą chciałaby odrestaurować i sprzedać za jakąś okrągłą sumkę, bo ponoć takie cacka sprzedają się jak świeże bułeczki. Była to pamiątka po dawnej cioci, której nawet nie pamiętam. Niechętnie poszłam pogrzebać w starych szpargałach. Zaciekawiło mnie stare pudełko przykryte narzutą. Na wierzchu miało doklejone serduszko z imieniem Jan. W środku były dwie koperty. Jedna z nich była pusta a druga kryła w sobie starą, pożółkłą kartkę. Pozwoliłam sobie zajrzeć do środka i odczytać słowa, które widniały na kartce. Okazało się, że to list miłosny okraszony czułymi słowami i podpisem ,,Michalina''. Zabrałam go na dół i zapytałam babci kim była autorka tekstu. Jak później się dowiedziałam była to przyrodnia siostra sąsiadki. Uwielbiała bawić się z moją babcią. Przyjeżdżała czasem na wioskę w odwiedziny i potajemnie pisała listy miłosne do swojego ukochanego, który był oporny na jej względy. Chowała je głęboko, by nikt nie mógł ich dostrzec. Przelewała swoje uczucia na papier licząc, że kiedyś los uśmiechnie się do niej a owy Jan ją pokocha. Niestety tak się nie stało, a Michalina wyjechała do USA i słuch po niej zaginął. Jan szczęśliwie ożenił się z kobietą swojego życia, która pozostała z nim do ostatnich dni.

W domu mojej babci jest strych. Rzadko tam zachodzę, ale mama przypomniała sobie, że jest tam stara lampa, którą chciałaby odrestaurować i sprzedać za jakąś okrągłą sumkę, bo ponoć takie cacka sprzedają się jak świeże bułeczki. Była to pamiątka po dawnej cioci, której nawet nie pamiętam. Niechętnie poszłam pogrzebać w starych szpargałach. Zaciekawiło mnie stare pudełko...

W moim domu jest pudełko z listami miłosnymi. Na szczęście trafiły one do adresatów, bo gdyby nie to mnie nie byłoby na świecie. Ale przypomina mi się jak poznałam tę historię. Słowem wstępu należy powiedzieć, że moja mam w młodości wyjeżdżała do pracy za granicę. Mój tata zaś mieszkał w miejscowości obok i kiedy poznał moją mamę zakochał się. Niestety bez wzajemności. Poza tym moja mama szykowała się do kolejnego wyjazdu do pracy i nie w głowie jej był związek. Ale mój tata nie poddał się. Choć nie miał adresu, wysyłał listy do polonijnego kościoła, gdzie na szczęście trafiły do właściwej osoby. I tak, z tych papierowych rozmów narodziła się miłość moich rodziców. Po powrocie do Polski mama postanowiła, że zostaje na stałe, a po pół roku było weselicho. Jak poznałam tę historię? Przy porządkach. Pudło z listami było schowane, zakurzone. Myślę, że sami rodzice nieco zapomnieli o początkach swojego uczucia. Porządki pozwoliły na wspomnienia. Możecie się śmiać, ale dzięki tym listom zobaczyłam jak moi rodzice, po latach małżeństwa patrzą na siebie na nowo. Znów mają te motyle w brzuchu, czują niepewność i wybuch uczucia. I ta historia zupełnie nie pasuje mi do rodziców, ale cieszę się, że zwykłe początki ją przypomniały.

W moim domu jest pudełko z listami miłosnymi. Na szczęście trafiły one do adresatów, bo gdyby nie to mnie nie byłoby na świecie. Ale przypomina mi się jak poznałam tę historię. Słowem wstępu należy powiedzieć, że moja mam w młodości wyjeżdżała do pracy za granicę. Mój tata zaś mieszkał w miejscowości obok i kiedy poznał moją mamę zakochał się. Niestety bez wzajemności. Poza...

Stracony list[bookLink]4875896|Stracony list[/bookLink]

Stracony list[bookLink]4875896|Stracony list[/bookLink]

 [bookCover]4875896|Stracony list[/bookCover]