Drodzy Państwo. Szukam tytułu książki z połowy lat 90-tych. Może ktoś ją pamięta i będzie w stanie mi pomóc.

Była ogromna, być może mi się tak wydaje przez to, że byłem małym dzieckiem, ale rozmiar pojedynczej kartki oceniał bym na zbliżony do formatu A3. Twarda oprawa, piękny papier kredowy, chyba nie była ani klejona, ani szyta, tylko miała takie otwory, przez które przechodziły kółka, ale ręki nie dam sobie uciąć. Opowiadała o dwóch zwaśnionych stronach - smokach i chyba krasnoludkach, po których stronie był także olbrzym. Obie strony konfliktu szykowały się do wojny, były przepiękne rysunki pokazujące poszczególne typy żołnierzy, zwiadowców czy siły pancerne (smoki wyglądające jak te dinozaury z kostnymi naroślami). Ostatecznie zgodzono się jednak na przeciąganie liny i pokazano to na jednym rysunku, na wielkiej rozkładówce na dwie strony. Finalnie lina pękła i wszyscy się pogodzili. Wydaje mi się też, że w książce były różnego rodzaju zabawy - labirynty, wykreślanka ukryta w brodzie tego olbrzyma, itp.

Przypomniałem sobie o tym dosłownie kilka dni temu, Google nie pomagają, a bardzo chciałbym zobaczyć ją znowu, choćby na zdjęciach w Internecie, bo to najpiękniejsza książka jaką w życiu widziałem, albo przynajmniej tak mnie zwodzi pamięć po 25 latach ;)

Drodzy Państwo. Szukam tytułu książki z połowy lat 90-tych. Może ktoś ją pamięta i będzie w stanie mi pomóc.

Była ogromna, być może mi się tak wydaje przez to, że byłem małym dzieckiem, ale rozmiar pojedynczej kartki oceniał bym na zbliżony do formatu A3. Twarda oprawa, piękny papier kredowy, chyba nie była ani klejona, ani szyta, tylko miała takie otwory, przez które...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej