-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "olsson łańcuch dziennik" [6]
[ + Dodaj cytat]
Dzieje się. Czas płynie. Życie się zaczyna, trwa, i dobiega kresu, i nic z całego tego bezsensu nie stanie się lepsze, dlatego że coś zapiszemy i popatrzymy na to z perspektywy czasu. Pewnego dnia wszystko minie. A gdy ziemia zwali się na drewnianą pokrywę nade mną, nikogo nie będzie obchodziło, co robiłem w któryś marcowy poniedziałek i nikt nie będzie chciał o tym czytać.
Nic nie zmusi mnie do pisania dziennika.
Poza jedną rzeczą.
Pewnością że niedługo nie będzie nikogo, kto mógłby go przeczytać.
Dzieje się. Czas płynie. Życie się zaczyna, trwa, i dobiega kresu, i nic z całego tego bezsensu nie stanie się lepsze, dlatego że coś zapiszemy i popatrzymy na to z perspektywy czasu. Pewnego dnia wszystko minie. A gdy ziemia zwali się na drewnianą pokrywę nade mną, nikogo nie będzie obchodziło, co robiłem w któryś marcowy poniedziałek, i nikt nie będzie chciał o tym czytać.
Nic nie zmusi mnie do pisania dziennika.
Poza jedną rzeczą.
Pewnością że niedługo nie będzie nikogo, kto mógłby go przeczytać.
Wtorek, dwudziesty piąty listopada.
W powietrzu wiruje śnieg.
A w oczach wszystkich jest strach.
Dzieje się. Czas płynie. Życie się zaczyna, trwa, i dobiega końca i nic z tego całego bezsensu nie stanie się lepsze, dlatego że coś zapiszemy i popatrzymy na to z perspektywy czasu. Pewnego dnia wszystko minie. A gdy ziemia zwali się na drewnianą pokrywę nade mną, nikogo nie będzie obchodziło, co robiłem w któryś marcowy poniedziałek i nikt nie będzie chciał o tym czytać.
Nic nie zmusi mnie do pisania dziennika.
Poza jedną rzeczą.
Pewnością że niedługo nie będzie nikogo kto mógłby go przeczytać.
Dzieje się. Czas płynie. Życie się zaczyna, trwa, i dobiega kresu i nic z całego tego bezsensu nie stanie się lepsze, dlatego że coś zapiszemy i popatrzymy na to z perspektywy czasu. Pewnego dnia wszystko minie. A gdy ziemia zwali się na drewnianą pokrywę nade mną, nikogo nie będzie obchodziło, co robiłem w któryś marcowy poniedziałek i nikt nie będzie chciał o tym czytać.
Nic nie zmusi mnie do pisania dziennika.
Poza jedną rzeczą.
Pewnością że niedługo nie będzie nikogo kto mógłby go przeczytać.
Dzieje się. Czas płynie. Życie się zaczyna, trwa, i dobiega kresu, i nic z całego tego bezsensu nie stanie się lepsze, dlatego że coś zapiszemy i popatrzymy na to z perspektywy czasu. Pewnego dnia wszystko minie. A gdy ziemia zwali się na drewnianą pokrywę nade mną, nikogo nie będzie obchodziło, co robiłem w któryś marcowy poniedziałek i nikt nie będzie chciał o tym czytać.
Nic nie zmusi mnie do pisania dziennika.
Poza jedną rzeczą.
Pewnością że niedługo nie będzie nikogo kto mógłby go przeczytać.
Dzieje się. Czas płynie. Życie się zaczyna, trwa, i dobiega kresu, i nic z całego tego bezsensu nie stanie się lepsze, dlatego że coś zapiszemy i popatrzymy na to z perspektywy czasu. Pewnego dnia wszystko minie. A gdy ziemia zwali się na drewnianą pokrywę nade mną, nikogo nie będzie obchodziło, co robiłem w któryś marcowy poniedziałek, i nikt nie będzie chciał o tym czytać.
Nic nie zmusi mnie do pisania dziennika.
Poza jedną rzeczą.
Pewnością że niedługo nie będzie nikogo, kto mógłby go przeczytać.