cytaty z książki "Dwór szronu i blasku gwiazd"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Prawda jest twoim darem. Prawda jest twoim przekleństwem.
- Trzech ilyryjskich wojowników. Największych ilyryjskich wojowników - uściśliłam - urządziło sobie bitwę na śnieżki.
Oczy Mor niemal płonęły z dzikiej radości.
- Robią to od dzieciństwa.
- Wszyscy mają ponad pięćset lat.
- Chcesz wiedzieć, kto obecnie prowadzi w klasyfikacji zwycięzców?
Za gwiazdy które słuchają...I marzenia które się spełniają...
Dałam mu siebie - w takiej formie, w jakiej nikt mnie nigdy nie widział. I nikt poza nim by nie zrozumiał.
Nie żałuję w swoich życiu niczego oprócz tego. Że nie mieliśmy czasu.
Kobiety zabierają swoją biżuterię. Ja zabieram swoją broń.
Zwróciłam się w stronę Rhysa.
-I w jakiś sposób ty wyszedłeś na najbardziej godnego zaufania?
Mój towarzysz sprawiał wrażenie głęboko urażonego.
-Jestem księciem tego Dworu, droga Feyro. Niewzruszony honor mam we krwi.
Obie z Mor parsknęłyśmy.
Muszę tworzyć albo wszystko to było na nic. Muszę tworzyć albo załamię się pod ciężarem przytłaczającej mnie rozpaczy i nie będę miała siły wstać z łóżka. Muszę tworzyć, ponieważ nie mam żadnego innego sposobu na wyrażanie tego.
Uniosłam brwi.
-Wszyscy dali ci swoje prezenty?
-Tylko jemu można zaufać, że nie będzie podglądał- wyjaśniła Mor.
Spojrzałam na Azriela.
-Tak, nawet on - potwierdziła Amrena.
Pieśniarz cieni skrzywił się, a na jego twarzy odmalowało się poczucie winy.
-Mistrz szpiegów, pamiętasz?
-Kolejna tradycja - wyjaśniła. Butelka z bursztynowym trunkiem była prawie pusta, a w głowie mi wirowało. - W zasadzie ilyryjski zwyczaj: podgrzewana szopa. Brzezina. Grupa nagich wojowników siedzących w rozgrzanej parze i pocących się.
Znowu zamrugałam.
Usta Mor zadrgały.
-Szczerze powiedziawszy, to chyba jedyny dobry ilyryjski zwyczaj.
Parsknęłam.
- A więc cała trójka po prostu tam siedzi. Nago. Pocąc się.
Matko najwyższa.
- Co malujecie?
- To, o czym trzeba opowiedzieć.
- Czasem robię się zazdrosny. Nigdy bym Ci nie żałował szczęścia, ale Rhys: to co macie wy dwoje.. Jest jak z legend, z tych kłamstw, którymi karmią nas w dzieciństwie. O chwale i cudowności więzi godowej. Sądziłem, że to wszystko stek bzdur. Dopóki nie zobaczyłem was dwojga.
- Czas na pewne zmiany.(...) Które wprowadzimy od teraz.
- Trzymaj się wraz ze swoją prawością i idiotyczną dobroczynnością z dala od mojego życia.
- Ty nie masz życia.
Nawet poprzez dawanie prezentów czcimy poświęcenie tych, którzy walczyli za pokój, którym się dziś cieszymy, i za możliwość obchodzenia tego święta.
Kasjan przepchnął się obok Amreny, która syknęła na niego ostrzegawczo, po czym zaczął rozrzucać prezenty. Mor złapała swój z łatwością, rozdzierając papier z niemal takim samym entuzjazmem jak nasza najnowsza fae, po czym wyszczerzyła zęby w uśmiechu w stronę generała.
-Dziękuję, mój drogi.
Kasjan uśmiechnął się półgębkiem.
-Wiem, co lubisz...
Mor uniosła...
O mało się nie zadławiłam. Azriel również, przy czym on natychmiast obrócił się w stronę Kasjana.
Ten zaś tylko mrugnął do niego.
Z dłoni Mor zwisał wyjątkowo kusy zestaw czerwonej bielizny.
Przypomnienie, że Nadzieja - jakkolwiek nieprawdopodobna - przebije się przez ciemność. Przypomnienie, by pracować pomimo strat, choćby nie wiem jak przytłaczających. By tworzyć.
Muszę tworzyć albo wszystko to było na nic. Muszę tworzyć albo załamię się pod ciężarem przytłaczającej mnie rozpaczy i nie będę miała siły wstać z łóżka. Muszę tworzyć, ponieważ nie mam żadnego innego sposobu na wyrażenie t e g o. (...) Jest to trudne- przyznała, wciąż nie spuszczając ze mnie wzroku.- I bolesne. Jednak jeślibym przestała, jeślibym pozwoliła, by to krosno ucichło, a czółenko znieruchomiało...- Oderwała ode mnie i przeniosła go na czarny gobelin.- Wówczas nie byłoby już Nadziei przebijającej się przez Pustkę.
Nie mogę wybaczyć nikomu, przez kogo cierpiałaś".
Opuściłam pędzel i wpatrywałam się w swoje dzieło.
Na to, co odwzajemniło moje spojrzenie.
Na siebie samą.
,, Za gwiazdy które słuchają i
za marzenia które się spełniają." !
To dziwne (...). To uczucie, ta radość z przebudzenia każdego ranka. Z możliwości zobaczenia ciebie, z możliwości pracy, że mogę po prostu tu być".
Jeśli były we mnie jeszcze jakieś strzępy duszy, które nie należały do niej, tej nocy ostatecznie się poddały".
(...) poszedł za nią, nienawidząc siebie samego za to".
(...) kiedy na mnie spojrzał, w oczach pojawiły mu się gwiazdy".
Za błogosławioną ciemność, z której wszyscy się narodziliśmy i do której wszyscy powrócimy".
jego już nie ma, a ja wciąż tu jestem. Pustka narodziła się z tego uczucia".
Twoja troska ogrzewa mnie lepiej niźli ogień w środku zimy, miła ma".
Dręczy mnie uczucie, że to wszystko jest jakimś żartem (...). Że nikt, naprawdę nikt nie może się cieszyć takim szczęściem i nie zapłacić za to wysokiej ceny".
Za gwiazdy, które słuchają i marzenia, które się spełniają.