cytaty z książki "A tam, cicho być! Biografia Bohdana Smolenia"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
[Zenon Laskowik]: Kabaret w PRL-u był po to, żeby uratować swoją świadomość. Dookoła panowało takie zakłamanie i taka głupota, że jak człowiek zaczął myśleć na trzeźwo, to lęk go ogarniał, czy na trzeźwo da się żyć w tym kraju.
Smoleń wspomina: "Graliśmy na trzydziestolecie PKS-u w Zielonej Górze. Przyszła cała wierchuszka mundurowa, milicja, wojsko. Poszliśmy w czasie przerwy z Zenkiem do sracza. Wchodzi dwóch generałów i rozmawiają ze sobą: Ci dwaj to dopiero dopierdalają, szkoda, że się śmiać nie wolno".
[Andrzej Czerski]: Pieniądze wymyślili Fenicjanie, ale niestety nie zostawili instrukcji, jak z nich korzystać. Instrukcję natomiast wynaleźli Żydzi, ale nie chcą się, kurwa, podzielić z resztą ludzkości.
Boguś mówił: "Do trzech razy sztuka, od czwartego to już chałtura".
Innym razem [Bohdan] prosi Tadeusza, by zabrał go do restauracji dla miejscowych, tam gdzie dają jeść pikantnie. "Siedzimy przy stoliku, podają menu, ostrość potraw oznaczona jest papryczkami. Ja, mieszkając długo w Tajlandii, doszedłem do siedmiu, dalej nie dałem rady. Bohdan zamawia osiem, dziewięć. Zjadł, mówi: pyszne. Tajowie już się zaczynają przyglądać. Za chwilę doszedł do siedemnastu. Dostał brawa od obsługi. Przyszedł właściciel restauracji: za nic nie płacicie. Jeszcze nie spotkałem białego, który by dał radę".
[Andrzej Czerski]: Niektórzy mają tyle talentu i szczęścia, że wdrapują się na pewien poziom i potem wystarczy skecz, piosenka, by na topie się utrzymać. Zenek i Smoleń byli mitem. Smoleń większym, bo był bardziej przystępny dla ludzi, taki nasz wujek z wąsem, którego każdy w rodzinie posiada. Ani przystojny, ani ładny, ani nadprzeciętnie inteligentny, ludzie się identyfikowali z nim i go lubili. Mógł na tym szczycie pozostać do końca, ale mocno się napracował, by z niego spaść.