cytaty z książki "Wojna nadejdzie jutro. Żołnierz legendarnego Kedywu AK ostrzega"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Widziałem ich w akcji [policjantów gettowych]. Bili pałami, zaganiali. Ze strachu. Wy nie wiecie, co to jest strach. On odbiera rozum. Dobry robi się zły, a zły... Choć rzadziej... dobry.
Aronson:
Kiedy powstało getto, Pasaż został po aryjskiej stronie. Całe szczęście, bo ten administrator, teraz niemiecki zarządca pożydowskich majątków, mógł nam dalej płacić. W jaki sposób on przekazywał nam te pieniądze, to ja nie wiem. Ale to szło do nas, pewnie nie wszystko, jakieś skrawki, bo nie bylibyśmy krezusami, ale coś kapało. To mnie zawsze ciekawiło, dlaczego ten Polak po zamknięciu getta dalej nam przekazywał pieniądze. Zgodnie z niemieckim prawem już się nam nie należały. Kiedyś to sobie wreszcie uświadomiłem: on się bał, że jeśli nie będzie płacił, to po wojnie moi rodzice najzwyczajniej w świecie go zwolnią. Wyrzucą go z pracy jako nieuczciwego człowieka. I jeszcze stanie przed sądem, za defraudacje, kradzież...
MW: A może był po prostu uczciwy.
Aronson:
Albo uczciwość, albo strach. Albo jedno i drugie. No tak. Możliwe, że to był dobry człowiek. Pieniądze dostawaliśmy i mieliśmy za co żyć.
Kiedy wszystko musi być czarno - białe, przestaje się myśleć i zastanawiać nad historią, ona służy kłamstwu i manipulacji, a prawdę obraca się w ten proch".
Aronson:
(...) On [ojciec] chyba uważał, że nie może nikogo narażać. Nie może zwrócić się do polskich znajomych o pomoc, bo to jest samolubne, to jest nieprzyzwoite.
MW: Nieprzyzwoite? Użył takiego określenia?
Aronson:
Nie, ja teraz używam. Ale on tak uważał, że proszenie o pomoc, stawianie kogoś w sytuacji proszonego, jest niestosowne. Bo to może grozić śmiercią. Nie chciał nikogo narażać. W ten sposób myślał. Takie miał skrupuły.
MW: Wolał umrzeć niż poprosić o pomoc?
Aronson:
Ja nie wiem, czy on wolał umrzeć. Co to za pytanie? Chciał żyć jak każdy. Ale prosić o pomoc, skoro udzielanie pomocy to zagrożenie, to nie. To jest nieuprzejme.
MW: Nie ma pan żalu o to, że [ojciec] nie zrobił wszystkiego, by was ratować?
Aronson:
Nie. Ja tak samo uważam. Narażanie kogoś obcego, żeby cię ratował, to jest świństwo. Jeśli ktoś był gotów ponieść taką ofiarę, wziąć na swoje barki takie wyzwanie, to sam powinien zaproponować pomoc. A nie być przymuszonym.