Świergot Marcin Mokry 7,7
ocenił(a) na 93 lata temu „Świergot” sprawia mi ogromny problem w opisie, ale w pozytywnym sensie. Autor poszedł drogą literatury sylwicznej i, jak zwykło się już podawać w opisie tej książki, międzywojennych awangard. Nie jest to jednak czysto techniczne nawiązanie, ale jednocześnie próba przyswojenia dramatu historii, brutalnie odciskającej się na jednostkowym życiu. „Świergot” gromadzi w poetyckim „lesie rzeczy” m.in. urywki ze słowników, atlasów, indeksów i leksykonów, a także sceny z życia rodzinnego. Robi to jednak, by wraz z kolejnymi wierszami i datami performować zapis dziejowych traum, dosłowniej wdzierających się we wspomnienia i rozdzierających je.
Jestem pod wrażeniem, jak książka przedstawia nam archiwum, by później je rozmontować. Daje na początku pozory uporządkowania i erudycyjnego stylu, stopniowo budzi niepokój wraz z przełamywaniem toku tej narracji kolejnymi dokumentami: nagraniem Zorana Petrovića ze Srebrenicy, raportem z ekshumacji ofiar, czy fragmentami dyskursu ksenofobicznego i antysemickiego. Często pojawia się tutaj figura szumu, która odsyła nie do nadmiaru informacji, bo tych jest zawsze boleśnie mało, ale przeżyć i niemożliwości ujęcia historii w tekście-archiwum.