rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Książkę skończyłam jakieś pół godziny temu. Przeczytałam ją w trzech porcjach, choć najchętniej nie przerywałabym lektury nawet na moment. Na chwilę obecną jestem wgnieciona w ziemię i nie jestem w stanie napisać nic bardziej sensownego niż: Ta książka jest piękna, a jednocześnie podczas czytania coś "rwało" mnie od środka. Jedna z niewielu, które tak mną wstrząsnęły. Może kiedyś uda mi się napisać coś więcej. Polecam.

PS Nie wiem jakie jest polskie tłumaczenie - czytałam w oryginale.

Książkę skończyłam jakieś pół godziny temu. Przeczytałam ją w trzech porcjach, choć najchętniej nie przerywałabym lektury nawet na moment. Na chwilę obecną jestem wgnieciona w ziemię i nie jestem w stanie napisać nic bardziej sensownego niż: Ta książka jest piękna, a jednocześnie podczas czytania coś "rwało" mnie od środka. Jedna z niewielu, które tak mną wstrząsnęły. Może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyznam szczerze, że umknęły mi już zupełnie szczegóły książki. Pamiętam jedynie wielki dom, nie dającego się polubić narratora i to, że napisałam na lekcję języka polskiego recenzję, w której nie zostawiłam na "Zwierzoczłekoupiorze" suchej nitki, co bardzo nie spodobało się polonistce. Gwiazdek nie przyznaję, bo szkoda byłoby zaniżyć ocenę na podstawie odczuć sprzed wielu lat, ale nie jest to książka, którą mogłabym polecić dla młodszego czytelnika (sama byłam małym molem książkowym, ale z tą pozycją strasznie się męczyłam).

Przyznam szczerze, że umknęły mi już zupełnie szczegóły książki. Pamiętam jedynie wielki dom, nie dającego się polubić narratora i to, że napisałam na lekcję języka polskiego recenzję, w której nie zostawiłam na "Zwierzoczłekoupiorze" suchej nitki, co bardzo nie spodobało się polonistce. Gwiazdek nie przyznaję, bo szkoda byłoby zaniżyć ocenę na podstawie odczuć sprzed wielu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pierwsze samodzielnie przeczytane przeze mnie literki. Co prawda mój rocznik nie miał okazji korzystać z niego w szkole, ale moja babcia uczyła mnie na nim czytania, jeszcze zanim przekroczyłam szkolne progi. Pamiętam śliczne, kolorowe obrazki, które bardzo pomogły mi w nauce, zazdrość koleżanek w zerówce, gdy widziały, że już umiem czytać "po cichu" oraz moje zdziwienie po przeczytaniu zdania "To jest mój tato", którego ostatnia litera nie dawała mi spokoju - w moim otoczeniu mówiło się "mój tata". Uważam to za moją pierwszą przygodę z językoznawstwem, które jest moją pasją do dziś. Wszystko to dzięki elementarzowi, który wobec tego można by nazwać (z przymrużeniem oka, lub bez) najważniejszą książką mojego dzieciństwa.

Pierwsze samodzielnie przeczytane przeze mnie literki. Co prawda mój rocznik nie miał okazji korzystać z niego w szkole, ale moja babcia uczyła mnie na nim czytania, jeszcze zanim przekroczyłam szkolne progi. Pamiętam śliczne, kolorowe obrazki, które bardzo pomogły mi w nauce, zazdrość koleżanek w zerówce, gdy widziały, że już umiem czytać "po cichu" oraz moje zdziwienie po...

więcej Pokaż mimo to