Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Skończyłam.

Moi kochani, nie wiem co myśleć.
Pierwszy tom zapowiedział mi niesamowitą historię, był po prostu fenomenalny. Potem przyszedł drugi, nieco gorszy no i teraz finał.

Polubiłam tę historię. Była naprawdę wciągająca, ciągle coś się działo. Bohaterowie również byli świetni.
W tym tomie poznajemy dodatkowo perspektywę jeszcze jednej postaci... Trochę mi ona nie siadła, ale w pełni rozumiem, że była potrzebna w tej części, aby wątki fabularne mogły się rozwinąć i połączyć.

Czegoś mi brakowało. Czegoś co sprawiłoby, że mogłabym z czystym sumieniem powiedzieć, że jest to jedna z moich ulubionych serii. Niestety tak nie jest.

Była super, tego jej nie odbiorę. Bawiłam się świetnie. Ale do moich ulubieńców niestety nie trafi.

Btw, zakończenie? Halo? Jakiś może dodatkowy rozdział czy coś? Proszę? 🫠 ;-;

Skończyłam.

Moi kochani, nie wiem co myśleć.
Pierwszy tom zapowiedział mi niesamowitą historię, był po prostu fenomenalny. Potem przyszedł drugi, nieco gorszy no i teraz finał.

Polubiłam tę historię. Była naprawdę wciągająca, ciągle coś się działo. Bohaterowie również byli świetni.
W tym tomie poznajemy dodatkowo perspektywę jeszcze jednej postaci... Trochę mi ona nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobra, byle po kolei, bo czuję zbyt wiele emocji po zakończeniu drugiego tomu.

Opinia wyjątkowo zawiera spoilery, więc uwaga, nie czytałeś książki - nie czytaj opinii!

.
.
.


Zacznę od tego, że początek był spektakularny. Całe zapoznanie się z Przystanią i mentalnością jej mieszkańców, poprzez rozmowy z burmistrzem, aż po dom uzdrowień. Wszystko to było niezmiernie ciekawe.
Do czasu.
No właśnie. Jakoś na 120 stronie postacie zaczęły kręcić się w kółko. Todd pragnął zobaczyć Violę, ona jego, robili co trzeba, spotkali się i BUM, burmistrz stawał im na drodze. I tak kilka razy. Po drugim razie robiło się to żmudne i bezcelowe, bo miało nam tylko ukazać jak "silny" i "sprytny" jest burmistrz.
W pewnym momencie miałam też wrażenie, że Todd stracił to coś, co uzyskał w pierwszym tomie. Cała jego osobowość nagle ukierunkowała się tylko nad rozpaczaniem za Violą.
Za to postacie poboczne uzyskały niezmiernie dużo. Sama Viola, czy (o dziwo!) Davy. Omg... Mój biedny... Ale do niego jeszcze wrócimy.
Później gdy już akcja zaczęła nas faktycznie prowadzić naprzód (jakoś 230 strona) - nie mogłam się oderwać od lektury.
I nie mogę zaprzeczyć, gdzieś tam na przestrzeni tych stu stron były dobre momenty, nawet świetne, męczyło mnie jedyne te ciągłe dążenie do niczego i nie wyciąganie z tych wydarzeń wniosków. Przynajmniej na tym etapie - później było już lepiej.

W każdym razie, jeżeli chodzi o fabułę - podobało mi się, serio. Budowa świata, może nie jakiegoś bardzo skąplikowanego, ale i tak świetnie przedstawionego. Nie było też aż tak przewidywalnie jak w pierwszym tomie.
Rozwinięcie koncepcji samego Szumu? Świetne. Jestem ciekawa czy Szum stanie się faktycznie jakąś większą bronią i jak będzie nad nią panował Todd.

Gdy akcja nabrała tempa, miałam wrażenie, że nasz Todd wrócił do siebie. Znów stał się pełnowartościowy. Oczywiście, nadal Viola była dla niego najważniejsza, ale zaczęło się też liczyć dla niego coś więcej. Jestem ciekawa jak to się rozwinie w finale.

Zakończenie. Mój boże! Radzę przygotować się na cios poniżej pasa. A może raczej powinnam stwierdzić na strzał w pierś? Heh, czułam że tak będzie. Davy... za bardzo go polubiłam. Serducho mnie boli, bo liczyłam, że pojawi się w trzecim tomie... Myślę, że zasłużył na miano najlepszej postaci drugiego tomu. (Nadal nie mogę w to uwierzyć 😭)

Ostatnie strony czytałam z zapartym tchem i z pewnością jak najszybciej sięgnę po ostatni tom!

Dobra, byle po kolei, bo czuję zbyt wiele emocji po zakończeniu drugiego tomu.

Opinia wyjątkowo zawiera spoilery, więc uwaga, nie czytałeś książki - nie czytaj opinii!

.
.
.


Zacznę od tego, że początek był spektakularny. Całe zapoznanie się z Przystanią i mentalnością jej mieszkańców, poprzez rozmowy z burmistrzem, aż po dom uzdrowień. Wszystko to było niezmiernie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

7,5 ⭐

Do zabrania się za tę serię skusił mnie film, który w moim odczuciu był naprawdę dobry.
Teoretycznie byłam przygotowana na różnice pomiędzy adaptacją a oryginałem, ale mimo wszystko byłam zaskoczona JAK dużo tych różnic faktycznie było.

Sam pomysł na fabułę jest świetny. Niektóre strony w książce pozytywnie mnie zaskoczyły, zwłaszcza ukazywaniem tzw "szumu". Bardzo fajny zabieg, kto czytał ten wie o które strony mi chodzi 🫣.

Może i w paru miejscach coś się nie klei, rozwój wydarzeń raczej przewiduje się dosyć szybko, ale mimo wszystko, podczas czytania, bawiłam się świetnie.

Manczi... Todd... Ogólnie większość postaci jest dobrze wykreowanych. Przynajmniej te pierwszoplanowe. Ale nie chcę oceniać ich po pierwszym tomie, bo słyszałam, że w kolejnych ich rozwój jest naprawdę solidny.

Może i jest to historia przeznaczona stricte dla młodzieży, ale dorosły czytelnik też znajdzie w niej coś dla siebie.

Nie jest to książka bez wad, ale osobiście poleciałbym ją każdemu, kto lubi historie z motywem drogi i found family.

7,5 ⭐

Do zabrania się za tę serię skusił mnie film, który w moim odczuciu był naprawdę dobry.
Teoretycznie byłam przygotowana na różnice pomiędzy adaptacją a oryginałem, ale mimo wszystko byłam zaskoczona JAK dużo tych różnic faktycznie było.

Sam pomysł na fabułę jest świetny. Niektóre strony w książce pozytywnie mnie zaskoczyły, zwłaszcza ukazywaniem tzw "szumu"....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

jakie to było słabe...

ile można pisać o tym co jedzą główni bohaterowie? ni to potrzebne, ni to ciekawe, tylko się głodna robiłam.

zakończenia i tego wielkiego "plot twistu" to się domyśliłam na 15 stronie; cała ta kulminacja wydarzeń i dialog pewnych postaci był po prostu śmieszny, a nie pełen napięcia.
natomiast całe rozwiązanie akcji tak "kruche" i krótkie w porównaniu z długością książki, że zakrawa o przesadę

postacie nijakie, wszyscy tam niby big brainy, ale decyzję podejmowali od czapy i za nic nie mogli wysunąć logicznych wniosków. a jak już do czegoś dochodzili to tylko z potrzeby pchnięcia fabuły do przodu

fabularnie nuda, no może oprócz scen śmierci, te mi się podobały.
dosłownie zero związku przyczynowo-skutkowego, nic z niczego nie wynikało, ale przecież na kartach książki to i tak miało sens, bo musiało go mieć inaczej nie dobrnęlibyśmy do końca

jeszcze malutkim plusem było to, że czytało się szybko, bo sam styl pisania (chociaż może to zasługa tłumaczenia) jest całkiem okej


chyba nie było jeszcze książki, która wywołała we mnie aż tyle negatywnych emocji, przez które musiałam napisać tyle minusów
no cóż, krótko mówiąc: nie polecam.

(specjalnie nie używam wielkich liter - szkoda ich na coś takiego)

jakie to było słabe...

ile można pisać o tym co jedzą główni bohaterowie? ni to potrzebne, ni to ciekawe, tylko się głodna robiłam.

zakończenia i tego wielkiego "plot twistu" to się domyśliłam na 15 stronie; cała ta kulminacja wydarzeń i dialog pewnych postaci był po prostu śmieszny, a nie pełen napięcia.
natomiast całe rozwiązanie akcji tak "kruche" i krótkie w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mocno średnia.
Gdyby nie fakt, że wzruszyła mnie w pewnych momentach do łez i, że lubię wątek nauczyciel-uczennica (choć tutaj mocno naciągany!), dostałaby jeszcze mniej.
Taka w sam raz na jeden wieczór.

Mocno średnia.
Gdyby nie fakt, że wzruszyła mnie w pewnych momentach do łez i, że lubię wątek nauczyciel-uczennica (choć tutaj mocno naciągany!), dostałaby jeszcze mniej.
Taka w sam raz na jeden wieczór.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta seria z pewnością nie trafia do moich ulubieńców, ale o zgrozo, była naprawdę świetna!

Mam pewne problemy z Płonącym bogiem. Głównie ze względu na dosłownie wirującą fabułę. Wirującą między nudą a doskonale opisanymi scenami i wątkami.

Trzeci tom to był dla mnie niełatwą przerawą. Z bólem serca muszę powiedzieć, że czytało mi się go najgorzej z całej trylogii i nie do końca wiem dlaczego.
Ale mimo tego cała historia była świetna.

Bohaterów uwielbiam, zakończenia lepszego (i zarazem gorszego - kto wie ten wie) nie mogłam sobie wyobrazić.

Na ostatnich stronach ryczałam. Nie mogłam się powstrzymać, tak bardzo przywiązałam się do postaci.

Wojna Makowa z pewnością zostanie w mojej pamięci na długo.

Ta seria z pewnością nie trafia do moich ulubieńców, ale o zgrozo, była naprawdę świetna!

Mam pewne problemy z Płonącym bogiem. Głównie ze względu na dosłownie wirującą fabułę. Wirującą między nudą a doskonale opisanymi scenami i wątkami.

Trzeci tom to był dla mnie niełatwą przerawą. Z bólem serca muszę powiedzieć, że czytało mi się go najgorzej z całej trylogii i nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

9,25

Trudno mi sklecić jakieś porządne zdania po tej końcówce.
Boli mnie serducho i nie mogę przestać się dziwić, co też autorka robi z czytelnikiem. Niby można było się kilku rzeczy domyślić, ale mimo wszystko... O. M. G.
Na pewno podobało mi się bardziej niż pierwszy tom. Zwłaszcza ze względu na rozwój postaci.
Btw... Cike? Halo? Czemu tak? ;(

Jestem ogromnie ciekawa co przyniesie ostatni tom.

9,25

Trudno mi sklecić jakieś porządne zdania po tej końcówce.
Boli mnie serducho i nie mogę przestać się dziwić, co też autorka robi z czytelnikiem. Niby można było się kilku rzeczy domyślić, ale mimo wszystko... O. M. G.
Na pewno podobało mi się bardziej niż pierwszy tom. Zwłaszcza ze względu na rozwój postaci.
Btw... Cike? Halo? Czemu tak? ;(

Jestem ogromnie ciekawa co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Skłamałabym, pisząc, że Wojnę Makową czyta się szybko. Choć precyzyjniej mówiąc, to mnie nie czytało się szybko. Nie dość, że jest to ogromna cegła (choć kolejne dwa tomy są obszerniejsze), to jeszcze musiałam się naprawdę mocno skupić, aby jak najlepiej zrozumieć świat przedstawiony. No i w między czasie robiłam sobie jeszcze notatki do postaci i terminów, żeby nic mi nie umknęło (ja i moja słaba pamięć do imion pozdrawia).
I chyba na tym kończą się minusy tej książki, które w sumie minusami nie są, bo wynikają głównie z mojego subiektywnego podejścia do czytania.
Okej, jest jeszcze jeden minus - fabuła faktycznie ma wolny początek, co niektórym może wydać się nudne (choć dla mnie wcale nudne nie było).

Jak już przy początku jesteśmy: część pierwsza bardzo mi się spodobała. Poznawanie motywacji głównej bohaterki, przechadzanie się razem z nią po zakątkach Nikan, walka do upadłego mimo przeciwności. Wszystkie te barwne postacie, które są wielowymiarowe, nawet te, które pojawiają się tylko na chwilę.
Wstęp był super. Tylko naprowadził mnie w troszkę inne rejony niż sądziłam. Dlatego, gdy tylko zaczęłam czytać część drugą niemało się zdziwiłam. Autorka poszła w zupełnie inną stronę. Zaskoczyło mnie to i w tym przypadku mogę śmiało powiedzieć, że pozytywnie.

Opisy i dialogi dobrze wyważone. Niczego za dużo, niczego za mało. Nadziwić się nie mogę, że to debiut autorki. Zawsze podchodzę do debiutów z dystansem, bo wiadomo, są to pierwsze wydane książki autorów. Tutaj w ogóle tego nie czuć. Poziom jest postawiony naprawdę wysoko.

Brutalność, brutalność I jeszcze raz brutalność. Przy niektórych scenach nie wiedziałam co myśleć, choć może ujmę to inaczej - niektóre opisy sprawiały, że miałam pustkę w głowie. Dziwiłam się razem z Rin tym do jakiego okrucieństwa jest w stanie posunąć się człowiek w pewnych okolicznościach...

Fabuła. O. M. G. Chciałabym napisać, że była idealna. Że była niepowtarzalna. Ale nie. Kilka rzeczy mi nie pasowało, ale ginęły w tle, przez to jak bardzo wciągnęła mnie ta historia. Dosłownie nie czułam, że czytałam. Ja tę książkę przeżywałam.

Ta książka nie będzie dla każdego. To książka o wojnie, jak wskazuje tytuł. Nie zabrakło kilku fragmentów rozśmieszających mnie do łez, ale głównie odczuwałam przy niej napięcie, wręcz momentami mnie przygniatała. Dla niektórych może być to za wiele, więc koniecznie przeczytajcie TW.

Nie wiem czego spodziewać się pod drugim tomie. I choć kilku rzeczy w pierwszym się domyśliłam, tak naprawdę nie mam bladego pojęcia co spotka mnie dalej. ❤️

Skłamałabym, pisząc, że Wojnę Makową czyta się szybko. Choć precyzyjniej mówiąc, to mnie nie czytało się szybko. Nie dość, że jest to ogromna cegła (choć kolejne dwa tomy są obszerniejsze), to jeszcze musiałam się naprawdę mocno skupić, aby jak najlepiej zrozumieć świat przedstawiony. No i w między czasie robiłam sobie jeszcze notatki do postaci i terminów, żeby nic mi nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie „Buntownik” jest najbardziej dopracowaną częścią serii.
Miałam pewne obawy jeżeli chodziło o ten tom, zwłaszcza, że był napisany po latach. Sądziłam, że będzie typowo "dla fanów", a często książki pisane z taką motywacją są, bądźmy szczerzy, dość kiepskie.
Dobrze, że moje obawy się nie sprawdziły.

Na 4 tomie bawiłam się świetnie. Uwielbiam Edena, Daya, nową rzeczywistość, z którą musieli mierzyć się nasi bohaterowie.
Uwielbiam też relacje braci. Była świetnie przedstawiona.

Oczywiście były pewne minusy, ale dla mnie nie miały żadnego znaczenia, bo z czystym sercem mogę przyznać, że jest to idealne zakończenie serii.

Według mnie ten tom podniósł poziom tej historii. Tak jak wcześniej oceniłabym ją na 6/10, tak teraz całości mogę śmiało dać 7,5/10 ⭐.
Świetne uniwersum, z którym warto się zapoznać

Zdecydowanie „Buntownik” jest najbardziej dopracowaną częścią serii.
Miałam pewne obawy jeżeli chodziło o ten tom, zwłaszcza, że był napisany po latach. Sądziłam, że będzie typowo "dla fanów", a często książki pisane z taką motywacją są, bądźmy szczerzy, dość kiepskie.
Dobrze, że moje obawy się nie sprawdziły.

Na 4 tomie bawiłam się świetnie. Uwielbiam Edena, Daya, nową...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wiem, że autorka napisała jeszcze 4 tom, ale biorę pod uwagę, że początkowo miała być to tylko trylogia, więc napiszę jak wyglądają moje odczucia do tego momentu historii.

Podobała mi się. Nie mogę temu zaprzeczyć. Czytało się szybko, akcja była wartka, postacie dało się lubić. No i szanuję za zakończenie. Lubię takie - nie "słodko pierdzące".

Ale kurczę... Zabrakło mi czegoś. Było przewidywalnie, momentami trochę dziwacznie, bo bohaterowie trochę "z tyłka" rozwiązywali problemy. Punkt kulminacyjny też nie był jakiś super fascynujący.

Tak czy siak, seria warta przeczytania. No i na pewno jest dla osób, które dopiero przekonują się do czytania, bo tak naprawdę podczas lektury ma się wrażenie, jakby oglądało się film.

Wiem, że autorka napisała jeszcze 4 tom, ale biorę pod uwagę, że początkowo miała być to tylko trylogia, więc napiszę jak wyglądają moje odczucia do tego momentu historii.

Podobała mi się. Nie mogę temu zaprzeczyć. Czytało się szybko, akcja była wartka, postacie dało się lubić. No i szanuję za zakończenie. Lubię takie - nie "słodko pierdzące".

Ale kurczę... Zabrakło mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podobało mi się. O wiele bardziej niż "Legenda".
Dobrze rozpisany rozwój postaci. Akcja nie zwalnia, czyta się szybko.
No i ten tom był dla mnie o wiele mniej przewidywalny niż pierwszy 😁.


Słyszałam, że zakończenie 3 tomu łamie serce, boję się, bo mnie już zakończenie 2 tomu boli.

Podobało mi się. O wiele bardziej niż "Legenda".
Dobrze rozpisany rozwój postaci. Akcja nie zwalnia, czyta się szybko.
No i ten tom był dla mnie o wiele mniej przewidywalny niż pierwszy 😁.


Słyszałam, że zakończenie 3 tomu łamie serce, boję się, bo mnie już zakończenie 2 tomu boli.

Pokaż mimo to


Na półkach:

6,5 ⭐

Uwielbiam tę książkę za wartką akcję, dzięki której czyta się niesamowicie szybko.
Wydarzenia są niestety przewidywalne, ale nie odebrało mi to radości z czytania i poznawania losów bohaterów.
Z pewnością sięgnę po kolejne tomy.

6,5 ⭐

Uwielbiam tę książkę za wartką akcję, dzięki której czyta się niesamowicie szybko.
Wydarzenia są niestety przewidywalne, ale nie odebrało mi to radości z czytania i poznawania losów bohaterów.
Z pewnością sięgnę po kolejne tomy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeżeli jakaś książka może sprawić, że po jej przeczytaniu czujemy się obdarci z emocji, to na pewno TA książka jest jedną z nich.

Jeżeli jakaś książka może sprawić, że po jej przeczytaniu czujemy się obdarci z emocji, to na pewno TA książka jest jedną z nich.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem dlaczego w gatunku ma to thriller... To naprawdę dużo ujmuje tej historii. O wiele lepiej sprawdziłoby się, gdyby była po prostu przypisana do dramatu obyczajowego.

Historia chwyta za serce. Najpierw relacja Josha i Adama (💔), potem cała reszta wydarzeń...

Gdyby tylko była trochę mniej sucho-opisowa. Wtedy na pewno czytałoby się ją swobodniej.

Nie wiem dlaczego w gatunku ma to thriller... To naprawdę dużo ujmuje tej historii. O wiele lepiej sprawdziłoby się, gdyby była po prostu przypisana do dramatu obyczajowego.

Historia chwyta za serce. Najpierw relacja Josha i Adama (💔), potem cała reszta wydarzeń...

Gdyby tylko była trochę mniej sucho-opisowa. Wtedy na pewno czytałoby się ją swobodniej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Rozszarpała moje serce na małe kawałeczki.

Rozszarpała moje serce na małe kawałeczki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwszy tom podobał mi się o wiele bardziej.

Kontynuacja historii Katie i Conora jest... mocniejsza od pierwszego tomu. W ogólnym rozrachunku sceny +18 w tej książce nie są źle napisane, (i piszę to ja - osoba, która za takimi nie przepada) mogłabym nawet napisać, że są spoko. No oprócz TEJ JEDNEJ, przez którą musiałam odłożyć te tom na jakieś dwie godziny, żeby ochłonąć.
Nie chcę skłamać, była to jakaś 269 strona? I chodzi głownie o trzy akapity... Matko, mogłoby jej nie być. Serio. Choć to jest bardzo subiektywna opinia, bo pewnie większość po prostu machnęłaby na nią ręką i zapomnieli XD.

Nie mogę jednak odmówić tej historii, że traktuje kontrowersyjny temat z odpowiednim wyczuciem.
Podobało mi się.

Pierwszy tom podobał mi się o wiele bardziej.

Kontynuacja historii Katie i Conora jest... mocniejsza od pierwszego tomu. W ogólnym rozrachunku sceny +18 w tej książce nie są źle napisane, (i piszę to ja - osoba, która za takimi nie przepada) mogłabym nawet napisać, że są spoko. No oprócz TEJ JEDNEJ, przez którą musiałam odłożyć te tom na jakieś dwie godziny, żeby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Początek pozytywnie mnie zaskoczył, bo myślałam, że będzie to... Trochę bardziej wulgarne? Z większą ilością podtekstów? No nie wiem. W każdym razie spodziewałam się dużej ilości zażenowania. Sięgnęłam po tę historię głównie z ciekawości i polecenia, ale obawy i tak miałam.

Moje zdziwienie było naprawdę spore, kiedy okazało się, że ta historia jest naprawdę dobra. Mamy tutaj poważne rozterki bohaterów. Oni sami zastanawiają się czy to co czują jest dobre, moralne. Myślą w niektórych momentach o samych sobie w bardzo negatywny sposób, przez to co czują do tej drugiej osoby.
W pewnym momencie Katie stwierdza, że to miłość toksyczna. Zgadzam się. Sama książka porusza niezwykle kontrowersyjny temat. Jak dotąd myślę, że traktuje go ostrożnie i samo podejście jest dobre.
Trochę pod koniec miałam wrażenie, że niektóre wydarzenia dzieją się tak trochę... Bez powodu? Scena z prysznicem (żeby nakierować a nie spoilerowac) np wywołała we mnie mieszane uczucia. Bo jakby, fajnie, że pokazała nam, że nic co ludzkie nie jest nam obce (okres itd) i, że Connor jest w stanie dla Katie zrobić wszystko, ale z drugiej... nie musiało jej być.
Jestem ciekawa jak będzie dalej. Choć trochę się boję, bo już we wstępie drugiego tomu autorka uprzedza nas, że będą występować sceny +18...
No cóż trzymam rękę na pulsie i kciuki, żeby poszło to w jak najbardziej pozytywną stronę.

Ps. Kocham Mikiego, chce go więcej w drugim tomie.

Początek pozytywnie mnie zaskoczył, bo myślałam, że będzie to... Trochę bardziej wulgarne? Z większą ilością podtekstów? No nie wiem. W każdym razie spodziewałam się dużej ilości zażenowania. Sięgnęłam po tę historię głównie z ciekawości i polecenia, ale obawy i tak miałam.

Moje zdziwienie było naprawdę spore, kiedy okazało się, że ta historia jest naprawdę dobra. Mamy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kilka miesięcy temu oglądałam film i serial, który powstał w tym uniwersum. I bardzo mi się te adaptacje podobały.

Ale o matko! Ta książka to kompletnie inny poziom cudowności.

To ile w tych opisach jest cudownego humoru i lekkości jest nie do opisania. Jak już się zacznie trzeba skończyć jak najszybciej, a skończy się szybko, bo przez lekturę się wręcz frunie.

Książkowy Simon to jedna z najlepiej napisanych postaci z młodzieżówek. Serio.
W ogóle wiecie, że w książce nosi okulary? Jaram się tym faktem jak pochodnia. Mój kochany nerd 🤓 🥹❤️

Nie jest to książka wybitna. Ma swoje wady, ale co ich nie ma? Oreo. (Kto czytał ten wie 🫣).
Tak czy siak — mimo tych małych niedociągnięć, bawiłam się świetnie. W wielu momentach mogłam utożsamić się z postaciami. No i najważniejsze: to nie jest historia z masą akcji. Jest kameralna, a dzięki temu tak ciepła, rodzinna i pełna przyjaźni, że aż serce ściska.

Czytanie tej książki było czystą przyjemnością.

A! Ważna rzecz, o której m u s z ę wspomnieć. Od dawna nie miałam takie niedosytu. To zakończenie? Halo! Ja chciałam więcej! 🫠

Kilka miesięcy temu oglądałam film i serial, który powstał w tym uniwersum. I bardzo mi się te adaptacje podobały.

Ale o matko! Ta książka to kompletnie inny poziom cudowności.

To ile w tych opisach jest cudownego humoru i lekkości jest nie do opisania. Jak już się zacznie trzeba skończyć jak najszybciej, a skończy się szybko, bo przez lekturę się wręcz frunie.

Książkowy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie mogę dać mniej niż 10 gwiazdek. Jestem po prostu fanką tego uniwersum. Choć słowo fanka to za mało. Mam obsesję na punkcie tej historii do tego stopnia, że mnie samą to przeraża 🫠.

{{{Obiektywnie mówiąc książka jest kiepska, Edward jojczy, no dosłownie "cierpienia młodego Edwarda". Ta książka ma małe szanse, żeby spodobała się komuś kto nie lubi podstawowej wersji zmierzchu.}}}

Ale jeżeli ktoś kocha tę historię tak samo jak ja, to ten tom też pokocha. Uwielbiam być w głowie Edwarda 🥹🫣.

Ogólnie historia jest taka sama jak w podstawowej wersji. Jedyne co to dostajemy może z 4 małe smaczki, które i tak wyłapie tylko osoba, która zna tę historię na wylot.
Dla mnie te smaczki był super. Zwłaszcza ten krótki wątek, w którym Edward zrobił coś dla Angeli ❤️.

Dobra bo się rozpisuję, a chciałam tylko napisać, że mi się podobało i kocham Edwarda.

🛐🛐🛐

Nie mogę dać mniej niż 10 gwiazdek. Jestem po prostu fanką tego uniwersum. Choć słowo fanka to za mało. Mam obsesję na punkcie tej historii do tego stopnia, że mnie samą to przeraża 🫠.

{{{Obiektywnie mówiąc książka jest kiepska, Edward jojczy, no dosłownie "cierpienia młodego Edwarda". Ta książka ma małe szanse, żeby spodobała się komuś kto nie lubi podstawowej wersji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No i nie tego się spodziewałam po tak wielu zachwytach. Nie tylko w internecie, ale też mojej mamy, która jest po prostu fanką tej książki i czytała ją już nie raz.

Bardzo chciałam, żeby mi się podobała. Tak bardzo, że chyba aż ZA bardzo. I przez to się zawiodłam.

Miałam wrażenie, że przeszkadza mi tu styl pisania. Nic nie wnoszące przemyślenia głównej bohaterki. Szczerze? Trzymał mnie przy tej historii tylko Archer. Jego rozdziały i sceny z nim. Jakoś tak nie polubiłam głównej bohaterki... Przez co wiele opisów omijałam. Przyznaję się bez bicia. Może mi przez to coś umknęło, ale gdybym ich nie omijała, to tylko bez sensu męczyłabym się z tą książką.

Musiałam też mocno przymknąć oko na wątek miłosny, który w sumie zawiązuje się od tak, bardzo szybko, przy 3 spotkaniu naszych bohaterów. Nigdy nie byłam fanką szybkiego zakochiwania się w sobie. A w tej historii w ogóle ciężko w to uwierzyć. Halo, Archer był bardzo wycofany przez wiele lat i tu nagle od tak otwiera się przed Bree? Nie kupiłam tego, ale machnęłam na to ręką, bo w końcu "fabuła musiała iść do przodu".

Ta książka była też przewidywalna. Dosłownie wiedziałam co się wydarzy i tylko czekałam na dane momenty. Nie zaskoczyło mnie kompletnie nic. No może tylko ilość spicy scen. Myślałam, że będzie jedna, góra dwie...

Fabularnie mi się podobała. Bo było wzruszająco, było smutno. Kto nie lubi się czasem posmucić przy książce? Ale cała otoczka... No wiało nudą, powtarzam się, ale taka prawda.

Czy polecam? Nie wiem, ciężko stwierdzić.

No i nie tego się spodziewałam po tak wielu zachwytach. Nie tylko w internecie, ale też mojej mamy, która jest po prostu fanką tej książki i czytała ją już nie raz.

Bardzo chciałam, żeby mi się podobała. Tak bardzo, że chyba aż ZA bardzo. I przez to się zawiodłam.

Miałam wrażenie, że przeszkadza mi tu styl pisania. Nic nie wnoszące przemyślenia głównej bohaterki....

więcej Pokaż mimo to