rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Właściwie do każdej książki Adama Przechrzty można dać jedną recenzję: styl pisania wspaniały, gładki jak pupcia niemowlaka; właściwie książkę się wręcz ogląda, a nie czyta. Główny bohater to Mary Sue, dobro i cnota triumfują, źli ludzie zawsze giną.

W tym przypadku - alternatywne dwudziestolecie międzywojenne z alchemią w roli głównej.

Sympatyczne czytadło :)

Właściwie do każdej książki Adama Przechrzty można dać jedną recenzję: styl pisania wspaniały, gładki jak pupcia niemowlaka; właściwie książkę się wręcz ogląda, a nie czyta. Główny bohater to Mary Sue, dobro i cnota triumfują, źli ludzie zawsze giną.

W tym przypadku - alternatywne dwudziestolecie międzywojenne z alchemią w roli głównej.

Sympatyczne czytadło :)

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka bazuje na jednej koncepcji: podróże międzygwiezdne ograniczone są nieprzekraczalną prędkością światła - ale dylatacja czasu pozwala przeżyć trwający setki czy tysiące lat lot jako kilka dni, tygodni czy miesięcy. Powieść jest jest próbą odpowiedzi na pytanie, jak mogłyby wyglądać kosmiczne podróże - oraz jakie wiązałyby się z nimi problemy.
"Kosmiczny podróżnik" kojarzy mi się trochę z niszowymi opowiadaniami Sci-Fi z drugiej połowy XX wieku. Nie tworzy ludzi przyszłości, ale stawia współcześnie żyjących w świecie nieosiągalnych dziś technologii - i patrzy jak sobie z tym radzą i jak się zachowują. Nie skupia się na naukowych czy pseudonaukowych teoriach czy technologicznych szczegółach podróży - ale zupełnie przyziemnych, psychologicznych aspektach.
Książka nafaszerowana jest aluzjami do internetowej subkultury - nie każdy je zrozumie, nie każdemu będzie się to podobało - ale ludziom przeglądającym regularnie kwejka/tablicę facebooka/demotywatory/9gaga etc. powinni parę razy uśmiechnąć się dostrzegając kolejne aluzje.

Temu dziełu brakuje jakiejś większej głębi, jednak czyta się ją leciutko od początku do (zupełnie zaskakującego) zakończenia. Jego długość (90 stron) nie powala, ale czyni je całkiem dobrą propozycją do połknięcia w jeden wieczór - co też osobiście uczyniłem.

Jeśli zaś chodzi o styl... Gdyby "Kosmiczny podróżnik" był jedzeniem, zostałby paczką chipsów. Nie jest to wielka uczta, nic szczególnie wyszukanego - ot, bierzesz, wcinasz, wcinasz - i jest przyjemnie i fajnie. Wciąga się gładko i bez niestrawności.

Nie zaszkodziło przeczytać.

Książka bazuje na jednej koncepcji: podróże międzygwiezdne ograniczone są nieprzekraczalną prędkością światła - ale dylatacja czasu pozwala przeżyć trwający setki czy tysiące lat lot jako kilka dni, tygodni czy miesięcy. Powieść jest jest próbą odpowiedzi na pytanie, jak mogłyby wyglądać kosmiczne podróże - oraz jakie wiązałyby się z nimi problemy.
"Kosmiczny podróżnik"...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Najlepsza książka, jaką w życiu przeczytałem. Sorry, Geralt; sorry, Potter. Książkę czytałem dwa razy - raz w gimnazjum, potem na studiach. Za każdym razem po lekturze czułem jakby mi ktoś mózg wynicował. Nawet fakt, iż tytuł książki jest jej największym spojlerem, nie ratuje czytelnika przed szczerym zaskoczeniem. A dobry spisek to nie jedyna mocna strona książki.
Książka wciąga niemal tak mocno jak "Niezwykłe przygody Anatola stukniętego na początku" (ten motyw jest dla mnie kultowy). Polecam w ciemno, każdemu.

Najlepsza książka, jaką w życiu przeczytałem. Sorry, Geralt; sorry, Potter. Książkę czytałem dwa razy - raz w gimnazjum, potem na studiach. Za każdym razem po lekturze czułem jakby mi ktoś mózg wynicował. Nawet fakt, iż tytuł książki jest jej największym spojlerem, nie ratuje czytelnika przed szczerym zaskoczeniem. A dobry spisek to nie jedyna mocna strona książki.
Książka...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to