rozwińzwiń

Szlak chwały

Okładka książki Szlak chwały Robert A. Heinlein
Okładka książki Szlak chwały
Robert A. Heinlein Wydawnictwo: Phantom Press Seria: Fantasy & SF fantasy, science fiction
282 str. 4 godz. 42 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Fantasy & SF
Tytuł oryginału:
Glory Road
Wydawnictwo:
Phantom Press
Data wydania:
1993-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1993-01-01
Liczba stron:
282
Czas czytania
4 godz. 42 min.
Język:
polski
ISBN:
8385432922
Tłumacz:
Zbigniew A. Królicki, Andrzej Sawicki
Tagi:
powieść amerykańska
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
70 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
188
181

Na półkach: , , ,

Ta książka to jakaś tragedia. Przeczytałem kilka powieści Heinleina ("Kot, który przenika ściany", "Władcy marionetek", "Między planetami") i nie spodziewałem się takiego blamażu. W wielkim skrócie, bo ledwie dotrwałem do końca (choć ostatnie rozdziały dosłownie przekartkowałem, co nigdy mi się nie zdarzało):
1. Praktycznie zerowy pomysł na fabułę. Jeśli pomieszanie dwóch skrajnych gatunków (fantasy i science-fiction),wtykając przy tym wszystko, co tylko się nawinie, ma być pomysłem na powieść, to ja podziękuję.
2. Od tych wszystkich słodkości w stylu: "mój rycerzu", "mój bohaterze", "szczebiotko", itp. zbiera się na wymioty. Niekiedy na jednej stronie można znaleźć nawet kilkanaście takich zwrotów. No błagam...
3. To że książki Heinleina są nasycone seksizmem, to każdy wie (albo i nie, ale się dowie, jak spróbuje jakąś przeczytać),ale z tej to się po prostu wylewa wartkim strumieniem. Aż boli takie uwłaczające uprzedmiotowienie kobiet...
4. Przegadana to mało powiedziane. Do tego dialogi tak mierne, że się je po prostu omija. Niekiedy bohaterowie gadają, gadają i gadają, ale nic z tego nie wynika. Niby autor chciał coś wprowadzić, coś dopowiedzieć, coś wyjaśnić, ale zaraz urwał i zmienił wątek. Do tego masa porównań tak bezsensownych i wtrącanych na siłę, że żal bierze. Niestety, jeśli piszę się powieść w pierwszej osobie, to trzeba to robić z głową.
5. Niestety, myślałem, że pierwsza połowa książki jest słaba. Jak dojdziecie do drugiej, to zobaczycie dopiero, co to znaczy. Tak naprawdę, to kilka początkowych rozdziałów okazało się najlepszymi.

Rzadko daję takie niskie noty. Zwykle udaje mi się czytać sprawdzone tytuły, które po prostu muszą prezentować jakiś poziom. Tutaj zaliczyłem wpadkę na całego. Może zbyt mocno zasugerowałem się okładką, która niestety z fabułą nie ma nic wspólnego?

Po przeczytaniu innych opinii, niestety (stety?) w większości się pokrywają z moją oceną. Książka to gniot, który należy omijać szerokim łukiem.

Mam jeszcze dwie książki Heinleina na półce i aż boję się ich dotknąć po tym, co przeszedłem tutaj.

Ta książka to jakaś tragedia. Przeczytałem kilka powieści Heinleina ("Kot, który przenika ściany", "Władcy marionetek", "Między planetami") i nie spodziewałem się takiego blamażu. W wielkim skrócie, bo ledwie dotrwałem do końca (choć ostatnie rozdziały dosłownie przekartkowałem, co nigdy mi się nie zdarzało):
1. Praktycznie zerowy pomysł na fabułę. Jeśli pomieszanie dwóch...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1296
954

Na półkach:

Pokręcone, czy tam pokurczone fantasy od klasyka s-f. Podczas lektury niepomiernie kojarzyło się z Amberem Zelaznego, co już było wydatnym pretekstem do rzucenia książki w kąt, czytałem jednak dalej zaintrygowany fabularnym twistem zapowiedzianym w blubrze okładkowym.
Twist ostatecznie okazał się jakąś poronioną, space-operową wizją wszechświata, nic ciekawego. Bohaterowie, świat przedstawiony, fabuła, brak jakiegoś wątku głównego (chyba że za takowy uznać wątek cukierkowej miłości naszego pierwszoosobowego rycerza z jego lubawką),sprawiają, że "Szlak chwały" przypomina tani kisiel od Dr. Oetkera doprawiony przeintelektualizowanymi mądrościami odautorskimi. Na dziesięć takich "mądrości" ze dwie były całkiem trafne, tylko zobojętniałem na nie zmęczony lekturą całości.
Ps O ilustracji okładkowej nic nie napiszę, bo jaki koń jest każdy widzi.

Pokręcone, czy tam pokurczone fantasy od klasyka s-f. Podczas lektury niepomiernie kojarzyło się z Amberem Zelaznego, co już było wydatnym pretekstem do rzucenia książki w kąt, czytałem jednak dalej zaintrygowany fabularnym twistem zapowiedzianym w blubrze okładkowym.
Twist ostatecznie okazał się jakąś poronioną, space-operową wizją wszechświata, nic ciekawego....

więcej Pokaż mimo to

avatar
523
510

Na półkach:

Słodko-pierdząco i beszczelnie. Już dawno nie zawiodłam się tak na książce, bardzo lubię tego pisarza, ale takiego gniota już dawno nie czytałam. Nawet nie chodzi tutaj o sam pomysł, bo może i nie był on najgorszy pomieszanie fantsy z sf, nawet nawet, ale te postacie!! Ten sposób pisania, ten sposób wysławiania się bohaterów ich sposób myślenia, łooo matko masakra. To taka frywolna książka, która próbuje w ten cholernie trywialny sposób udawać, że może jest czymś więcej, ale nie jest. Ten typ powieści i sposób jej prowadzenia był bardzo popularny w Ameryce lat 60, zwłaszcza w sf. Bohater to taki cwaniaczek a kobieta tutaj nawet same siebie postrzega jako obiekt seksualny, jest milion zbiegów okoliczności a bohater zawsze dostaje to co mu się należy brrrrr masakra! Nie polecam szkoda czasu na takie guano.

Słodko-pierdząco i beszczelnie. Już dawno nie zawiodłam się tak na książce, bardzo lubię tego pisarza, ale takiego gniota już dawno nie czytałam. Nawet nie chodzi tutaj o sam pomysł, bo może i nie był on najgorszy pomieszanie fantsy z sf, nawet nawet, ale te postacie!! Ten sposób pisania, ten sposób wysławiania się bohaterów ich sposób myślenia, łooo matko masakra. To taka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
739
606

Na półkach: ,

Zacznę od tego, że autora okładki i tego który ją zatwierdził należałoby oskórować, posypać solą i zesłać do Słupska. Oczywiście nawet się mówi aby nie osądzać książki po okładce jednak myślę, że powinna choć troszkę nawiązywać do jej zawartości. Mamy tu jakiś kosmos, jakąś postać w futurystycznym kombinezonie z równie futurystyczną bronią czego więc się podziewamy... no na pewno nie tego co zawiera książka.
Znając autora byłem jednak przygotowany na te przeintelektualizowane wywody (które są w każdym jego dziele i w sumie otoczenie nie ma znaczenia),ogólnie nudne ale zarazem często prawdziwe. To rozedrganie pomiędzy „świat to kupa gówna i nie ma już nadziei” a „świat to kupa gówna ale zawsze może nas spotkać coś ciekawego”. Dla mnie w tej warstwie nieco intelektualnej książka jednak o smutnym wydźwięku. W warstwie przygodowej banalna.
Z czystym sumieniem nie polecam. Ogólnie nie lubię książek tego autora. Kurde, po cholerę ja to czytałem?!

Zacznę od tego, że autora okładki i tego który ją zatwierdził należałoby oskórować, posypać solą i zesłać do Słupska. Oczywiście nawet się mówi aby nie osądzać książki po okładce jednak myślę, że powinna choć troszkę nawiązywać do jej zawartości. Mamy tu jakiś kosmos, jakąś postać w futurystycznym kombinezonie z równie futurystyczną bronią czego więc się podziewamy... no na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1196
157

Na półkach: , ,

Pisząc niedawno opinię o dość przeciętnej książce dla młodzieży, dostało mi się, że z niewłaściwej perspektywy oceniam takie książki. Może rzeczywiście powoli tetryczeje już, ale co dobre poznam bez problemowo i dziś opowiem o bardzo dobrej książce przygodowej.

Robert A. Heinlein jest wielokrotnym laureatem nagrody Hugo i jednym z moich ulubionych pisarzy. Uwielbiam go zwłaszcza za dwie powieści: "Obcy w obcym kraju" nagrodzoną Hugo i "Kot, który przenika ściany", która jest luźną kontynuacją nagrodzonej Hugo powieści "Luna to surowa pani". Nie mógłbym tu oczywiście nie wspomnieć o filmie "Żołnierze kosmosu" z 1997 roku Paula Verhoevena z paskudnymi robalami w roli głównej (chyba sobie znowu obejrzę),a który powstał na podstawie powieści "Kawaleria kosmosu" nagrodzonej Hugo. Robert A. Heinlein jest też autorem powieści "Szlak chwały", nie nagrodzonej, o dziwo, nagrodą Hugo, mimo tego to o niej będzie dziś pisane właśnie.

Tak, jest to przygodówka, ale z całą pewnością nie jest to zwykłe czytadło. Co dziwniejsze, może się okazać, że jest to wręcz książka wieszcząca przyszłość i to bardzo nieodległą. Chciałem, tą proroczą wizję udowodnić jednym z fragmentów, ale jak go już przepisałem to sobie pomyślałem: "dlaczego mam wam robić taką krzywdę, weźmiecie przeczytacie to sami zobaczycie" i wykasowałem. Musicie mi więc uwierzyć na słowo albo przeczytać.

Tworząc bohaterów swoich książek, Heinlein nie tylko opowiada nam o ich przeszłości, przeżyciach, które właśnie w ten, a nie inny sposób ich ukształtowały. Ale także ubiera ich w marzenia, mówi nam do czego dążą, co chcieliby osiągnąć. Jest to bardzo rzadko spotykane w powieściach. Każda z głównych postaci ma swój sposób wyrażania uczuć, emocji. Język jakim się posługują też jest oddzielny dla każdego bohatera, każdy ma swoje wyrażenia, bon moty, powiedzonka. Dzięki takim zabiegom, postacie są wyjątkowo realne i ciężko się z nimi rozstać gdy książka się kończy.

Przygoda czeka na każdego i to być może zaraz za rogiem budynku. Zwiększysz znacznie swoje szanse, mając metr osiemdziesiąt pięć plus-minus pięć centymetrów wzrostu. Około dziewięćdziesięciu kilogramów wagi (i są to mięśnie, a nie oponka). Umiesz fechtować jak Cyrano de Bergerac lub trochę lepiej. Znasz sztuki walki (i nie boisz się Chucka Norrisa) i ze trzy języki. Strzelasz celniej od snajpera SEALs. No i z łuku szyjesz jak Robin Hood, co najmniej. Znajomość poezji mile widziana. Wiek około dwudziestu pięciu lat, oraz zdrowe podejście do życia, seksu i alkoholu.

Więcej na http://niepamietnikfprefecta.blogspot.com/2012/03/szlak-chawy.html

Pisząc niedawno opinię o dość przeciętnej książce dla młodzieży, dostało mi się, że z niewłaściwej perspektywy oceniam takie książki. Może rzeczywiście powoli tetryczeje już, ale co dobre poznam bez problemowo i dziś opowiem o bardzo dobrej książce przygodowej.

Robert A. Heinlein jest wielokrotnym laureatem nagrody Hugo i jednym z moich ulubionych pisarzy. Uwielbiam go...

więcej Pokaż mimo to

avatar
81
12

Na półkach:

To ta chwila, w której niczego nie rozumiesz.
Jesteś przytłoczony doznaniami: zbyt jasno, zbyt biało, za mocno, za mało, za dużo, zbyt... Znowu towarzyszy ci to samo uczucie, które pojawia się przed snem: zmęczenie. Spokój (setki myśli),cisza (tykanie zegara),radość życia (zimno, nuda, brak chęci)... czasem to wszystko znika.
Na moment.
A potem znowu powraca, ale już wtedy tego nie dostrzegasz. Nie pamiętasz już, że kiedy byłeś dzieckiem, dawno temu (jeszcze wczoraj),marzyłeś o zwiedzeniu świata, ba, wszechświata!, zobaczenia Kosmosu. Teraz nie rozumiesz zasad, jakie tam działają (tutaj też)...
Za szklaną szybą wszystko wygląda inaczej: feeria barw, śmiejące się dzieci, płowe warkocze na wietrze, obracające się huśtawki, spadające na język płatki śniegu. Nie czujesz tego, prawda?
Ale kiedy to znasz (nie, nie, poznasz, znasz znowu),wiesz, wtedy już nie jest to istotne, bo trzymasz starą książkę, w której zaczytywałeś się jako nastolatek. I widzisz, że nawet fikcyjni bohaterowie (z krwi i kości) wiodą życie podobne do twojego.
Teraz nazywają cię Oskarem, żyjesz w latach sześćdziesiątych, masz wciąż (już?) dwadzieścia pięć lat, ot – skwitują nieliczni - młody weteran wojny wietnamskiej, który z racji braku lepszego zajęcia przystaje na warunki oferty pewnej atrakcyjnej kobiety.
Patrz, to smok, schyl się, szybko, nie, to golem, dalej, pchnięcie, już, zabij, dobrze! Dalej, dalej, uciekaj, masz, trzymaj łuk, nie bój się! Przecież masz świetny zmysł orientacyjny i swoje poczucie humoru, widzisz? Dostrzegasz w każdej sytuacji jej ironiczną stronę, a obok ciebie giermek, tak karze się nazywać, dobry kompan z tego starego Rufo, prawda? Wygadany, inteligentny, ma troszkę z Petroniusza i Rhetta Butlera, urok prawdziwego mężczyzny, spojrzenie światowca... Ze Star też świetna towarzyszka, nieodgadniona, mądra i kokieteryjna. Ma swoje małe (jeden, duży) sekreciki, których odgadnięcie zajmie ci trochę czasu.
Wokół ciebie tyle niesamowitych stworzeń, które opisujesz z taką lekkością, że zostają w pamięci każdego, a wydarzenia splatają się w jedno. Spójrz, to ten szlak, już, już na nim jesteś! Trójka odważnych ludzi, wyruszających w podróż pełną przygód, czyż nie tego od życia oczekiwałeś? A także masy drogocennych kamieni, luksusu i cudownej partnerki, wyjaśniającej wszystko tak ciekawie (Szekspir ukradł jej babce przepis na kaca, coś podobnego!). Uśmiechasz się, choć jednak gdzieś po czasie zrozumiesz, że wraz ze słowami „happy end” kończy się w twoim życiu dział, który dostarczał ci pełnię szczęścia. Wtedy dowiadujesz się, że nie zawsze każde zakończenie jest dobre lub złe, zaś po prostu najwłaściwsze.
Nie chcesz, by padły te słowa, przecież jesteś bohaterem, tak, naprawdę! Żyjesz w fantastycznym świecie, który ktoś ponad tobą stworzył klasycznie, lecz ze szczyptą magii, pozostającej na klindze miecza, którym ostro wojujesz. Ciężko rozstać ci się z tą galaktyką, z Nevią, wspaniałą krainą, z olbrzymią i doskonałą Center.
Dlatego, byle tylko tutaj raz na jakiś czas wpaść, dalej będziesz prowadził żywot mężczyzny do wszystkiego, prawda? W końcu ten facet (Heinlien mu było?) naprawdę nieźle rozpisał dla ciebie rolę, a i inni spisali się na medal. Szkoda tylko, że tak niewielu będzie mogło zachwycić się tym, jak niebanalnym człowiekiem tutaj jesteś, jak łatwo można cię polubić, skoro autor, który cię napisał, nie cieszy się taką popularnością, na jaką zasługuje. Wiesz, że był, oprócz oficerem marynarki wojennej i fizykiem, także jednym z największych mistrzów Sience – Fiction? Zabrał ciebie, mnie i wielu przed nami w podróż do gwiazd, gdzie mogło zdarzyć się wszystko (i zwykle się zdarzało).
Nieoczekiwanie Star rozsypuje się na słowa, Rufo pozostaje tylko wspomnieniem, a ludzi, których razem spotykaliście, tak wyrazistych, nagle rozwiewa wiatr. Dociera do ciebie, że to był lot, owszem, niezwykły, lecz tylko w twojej wyobraźni. Znowu siedzisz na zwyczajnym fotelu, patrząc zamglonym wzrokiem na okładkę opowieści, która zdarzyła się także tobie. Wmawiasz sobie, że to tylko opowiastka na jedną noc. Jednak gdzieś głęboko w tobie żyje przekonanie, iż nie tylko dla małych brzdąców było to coś znacznie więcej, coś, do czego chce się powracać i o czym chce się śnić.

Moja ocena: 8/10 (Bardzo dobra)

To ta chwila, w której niczego nie rozumiesz.
Jesteś przytłoczony doznaniami: zbyt jasno, zbyt biało, za mocno, za mało, za dużo, zbyt... Znowu towarzyszy ci to samo uczucie, które pojawia się przed snem: zmęczenie. Spokój (setki myśli),cisza (tykanie zegara),radość życia (zimno, nuda, brak chęci)... czasem to wszystko znika.
Na moment.
A potem znowu powraca, ale już...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1553
465

Na półkach: , ,

Moja 64 pozycja kanonu Sapkowskiego. Trochę trąci myszką, ale jestem zadowolony. Specyficzny klimat. Trochę odskocznia od współczesnych pozycji, które są bardzo podobne do siebie.

Moja 64 pozycja kanonu Sapkowskiego. Trochę trąci myszką, ale jestem zadowolony. Specyficzny klimat. Trochę odskocznia od współczesnych pozycji, które są bardzo podobne do siebie.

Pokaż mimo to

avatar
17
8

Na półkach:

Bardzo dziwna koncepcja okraszenia świata fantasy elementami nowoczesnej technologii. W dodatku lekkie to i bez klimatu, a czasem wręćz głupkowate. Tylko początek zawierający całą historię bohatera jest bardzo dobry.

Bardzo dziwna koncepcja okraszenia świata fantasy elementami nowoczesnej technologii. W dodatku lekkie to i bez klimatu, a czasem wręćz głupkowate. Tylko początek zawierający całą historię bohatera jest bardzo dobry.

Pokaż mimo to

avatar
191
65

Na półkach: ,

Jedyna fantasy jaka napisał Heinlein - ciekawa powieść przygodowa dla młodzieży, a na głebszym poziomie - dyskusja o postawie mężczyzny, związku z kobietą oraz, co ważne, kiedy należy go skończyć.

Jedyna fantasy jaka napisał Heinlein - ciekawa powieść przygodowa dla młodzieży, a na głebszym poziomie - dyskusja o postawie mężczyzny, związku z kobietą oraz, co ważne, kiedy należy go skończyć.

Pokaż mimo to

avatar
4369
741

Na półkach:

Przeczytane. Pozdrawiam.

Przeczytane. Pozdrawiam.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    94
  • Chcę przeczytać
    80
  • Posiadam
    44
  • Fantastyka
    9
  • Fantasy
    3
  • Sci-Fi
    2
  • Heinlein
    2
  • Science Fiction
    2
  • Kanon Fantasy Sapkowskiego
    1
  • 🚀 Fantastyka naukowa
    1

Cytaty

Więcej
Robert A. Heinlein Szlak chwały Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także