Katastrofy 2. Słynne i przemilczane tragedie w powojennej Polsce
- Kategoria:
- historia
- Wydawnictwo:
- Replika
- Data wydania:
- 2020-10-13
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-10-13
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366481565
- Tagi:
- Literatura polska katastrofa lotnicza wypadek pożar zatonięcie Jan Heweliusz Kaskada Rotunda
Leszek Adamczewski ponownie na tropie największych katastrof w powojennej Polsce. Tym razem na lądzie, na morzu i w powietrzu.
Pożar, który wybuchł w pierwszy dzień wiosny 1954 roku, był największą tragedią w polskim górnictwie węglowym po drugiej wojnie światowej. Górnicy kopalni „Barbara-Wyzwolenie”, uwięzieni w labiryncie płonących wyrobisk, nie mieli dokąd uciekać. Dziesiątkami zabijał ich tlenek węgla.
Mniej więcej w tym samym czasie w USA sporządzono tajny raport Centralnej Agencji Wywiadowczej o wielkiej katastrofie kolejowej pod Wałbrzychem. Tyle tylko, że nikt ze starszych wałbrzyszan takiej katastrofy nie pamięta…
Czas zatarł szczegóły zatonięcia promu „Jan Heweliusz” na wzburzonym Bałtyku, a wiedza o upadku na Poznań bombowca Pe-2FT przez długie lata była celowo ukrywana. Wieści o pożarach szczecińskiej „Kaskady” i zabytkowych spichrzy nad Brdą w Bydgoszczy oraz o wybuchu gazu w warszawskiej Rotundzie PKO wstrząsały całym krajem na równi z informacjami o tragicznych katastrofach lotniczych pasażerskich odrzutowców PLL LOT “Kopernik” i “Kościuszko”.
Autor próbuje między innymi wyjaśnić zagadkę rozbicia samolotu AN-24 pod Zawoją w Beskidach 2 kwietnia 1969 roku. Opisuje też kilka niewygodnych dla władz komunistycznych katastrof kolejowych, w których śmierć poniosło mnóstwo ludzi, a które próbowano zataić.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 32
- 27
- 7
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Katastrofy 2. Słynne i przemilczane tragedie w powojennej Polsce
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo dobra pozycja . W tej części autor również przedstawił konkretne fakty bez zbędnych opisów . Widać , że p. Leszek Adamczewski posiada sporą wiedzę w tym temacie . Bardzo interesujący cykl. Polecam.
Bardzo dobra pozycja . W tej części autor również przedstawił konkretne fakty bez zbędnych opisów . Widać , że p. Leszek Adamczewski posiada sporą wiedzę w tym temacie . Bardzo interesujący cykl. Polecam.
Pokaż mimo toKsiążka przedstawia kilkanaście katastrof z XX wieku po II wojnie światowej. Jest to wyłożone w bardzo przystępnej i przyjemnej w czytaniu formie i języku. Jedyne czego mi brakuje to wątek śledztwa, ponieważ od po opisaniu przebiegu katastrofy, autor podaje jedynie przyczyny. Moim zdaniem ciekawa pozycja, polecam każdemu.
Książka przedstawia kilkanaście katastrof z XX wieku po II wojnie światowej. Jest to wyłożone w bardzo przystępnej i przyjemnej w czytaniu formie i języku. Jedyne czego mi brakuje to wątek śledztwa, ponieważ od po opisaniu przebiegu katastrofy, autor podaje jedynie przyczyny. Moim zdaniem ciekawa pozycja, polecam każdemu.
Pokaż mimo to“Katastrofy 2...” korzystają ze sprawdzonej już koncepcji swojej poprzedniczki. I dobrze, bo większe zmiany nie były moim zdaniem potrzebne. Każdy z rozdziałów książki przypomina nieco swoją formą dłuższy artykuł prasowy. To nie dziwi, zważywszy na to, że Leszek Adamczewski był przez wiele lat dziennikarzem. Taki przejrzysty styl i komunikatywny język sprawiają, że poszczególne historie zostały opowiedziane w przystępny sposób.
Pełna recenzja książki na stronie:
https://moznaprzeczytac.pl/katastrofy-2-slynne-i-przemilczane-tragedie-powojennej-polski-leszek-adamczewski/
“Katastrofy 2...” korzystają ze sprawdzonej już koncepcji swojej poprzedniczki. I dobrze, bo większe zmiany nie były moim zdaniem potrzebne. Każdy z rozdziałów książki przypomina nieco swoją formą dłuższy artykuł prasowy. To nie dziwi, zważywszy na to, że Leszek Adamczewski był przez wiele lat dziennikarzem. Taki przejrzysty styl i komunikatywny język sprawiają, że...
więcej Pokaż mimo toKsiążkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Pozycja posiada dużo zdjęć, niektórych bardzo drastycznych z miejsc wypadków na co sam autor wspomina, że prasa w tamtych czasach nie miała oporów przed publikowaniem zdjęć ofiar różnych katastrof. Najciekawsze były dla mnie fragmenty dotyczące zdarzeń z czasów stalinowskich.
Należy pamiętać, że w książce każda katastrofa jest opisana na kilkunastu stronach, tak więc opisane zdarzenia w tej książce można potraktować jako "zachętę" do poszukiwania innych, obszerniejszych publikacji opisujących daną katastrofę, która zainteresowała czytelnika.
Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Pozycja posiada dużo zdjęć, niektórych bardzo drastycznych z miejsc wypadków na co sam autor wspomina, że prasa w tamtych czasach nie miała oporów przed publikowaniem zdjęć ofiar różnych katastrof. Najciekawsze były dla mnie fragmenty dotyczące zdarzeń z czasów stalinowskich.
więcej Pokaż mimo toNależy pamiętać, że w książce każda katastrofa jest...
Mnie bardzo szybko i przyjemnie czytało się tą książkę. W drugiej części autor poszedł o krok dalej niż w pierwszej i opisal również katastrofy lotnicze i morskie. Niestety katastrofy opisane są pobieżnie i nie są rozłożone na czynniki pierwsze. Co więcej autor tak często w tekście odwołuje się do innych pozycji, choćby do książki Jarosława Reszki "Cześć. Giniemy", że stwierdziłem iż muszę po tą książkę jak najszybciej sięgnąć. Bezsprzecznym plusem książki jest masa ciekawych zdjęć (uwaga cześć z nich jest bardzo dratyczna) oraz spora bibliografia.
Mnie bardzo szybko i przyjemnie czytało się tą książkę. W drugiej części autor poszedł o krok dalej niż w pierwszej i opisal również katastrofy lotnicze i morskie. Niestety katastrofy opisane są pobieżnie i nie są rozłożone na czynniki pierwsze. Co więcej autor tak często w tekście odwołuje się do innych pozycji, choćby do książki Jarosława Reszki "Cześć. Giniemy", że...
więcej Pokaż mimo toBardzo średnia książka. Z opowieści o katastrofach oczekuję tego, że ktoś mi napisze, czemu dokładnie się wydarzyły. Tu mamy raczej tło niż wyjaśnienia. Dla przykładu Kuracyja rozłożył niemal na czynniki pierwsze katastrofę w Suszu, a tu się wydarzyła i tyle "po co ci ta wiedza?" Adamczewski przeszedł do kolejnych katastrof. Szczerze jestem zawiedziony. Bo cóż mi po wiedzy, że było, jak nie wiem dlaczego. A w sporej części były to katastrofy, gdzie wyjaśnienie jest ogólnie znane. Zresztą w tych wypadkach Adamczewski je podaje. W innych wypadkach ogranicza się do ogólników lub całkiem pomija.
Bardzo średnia książka. Z opowieści o katastrofach oczekuję tego, że ktoś mi napisze, czemu dokładnie się wydarzyły. Tu mamy raczej tło niż wyjaśnienia. Dla przykładu Kuracyja rozłożył niemal na czynniki pierwsze katastrofę w Suszu, a tu się wydarzyła i tyle "po co ci ta wiedza?" Adamczewski przeszedł do kolejnych katastrof. Szczerze jestem zawiedziony. Bo cóż mi po wiedzy,...
więcej Pokaż mimo toAddendum, styczeń 2021:
Po głębszej analizie książki stwierdzam, że pan Adamczewski zbyt często podaje nieprawdziwe przyczyny katastrof, bądź też je upraszcza. Przykład: we fragmencie poświęconym katastrofie w Suszu, jedyną podaną prawdopodobną przyczyną katastrofy jest "alkohol spożyty przez załogę nastawni z okazji imienin pracowników". Jest to nieprawdą, co można stwierdzić czytając znakomity artykuł inżyniera Ryńskiego "Mglista noc na stacji Susz" z numeru 7/86 "Eksploatacji kolei", który można było przeczytać w internecie od grudnia 2018 - czyli na dwa lata przed publikacją książki. Ironią jest fakt, że tekst ten zdigitalizował w grudniu 2018 człowiek, którego tekst pan Adamczewski skopiował i podał w pierwszej części "Katastrof", nie podając źródła.
Oryginalna opinia, październik 2020:
Jako autor pewnej serii filmów o katastrofach kolejowych, korzystałem z pierwszej części Katastrof od pana Adamczewskiego. Z tamtej można się było faktycznie dowiedzieć czegoś nowego, jednak brak możliwości zweryfikowania niektórych rewelacji, kierowanie się na sensację oraz wręcz pisanie niekiedy nieprawdy obniżały poziom tamtej książki.
Tu nie jest lepiej. Nadal w niektórych przypadkach rządzi sensacja, co chyba dobitnie ukazano liczbą fotografii z ciałami. W pierwszej były ich trzy (z czego zdjęciem z Otłoczyna autor tłumaczył się, że "wyraża więcej niż tysiąc słów"),tutaj jest ich chyba ponad siedem czy nawet dziesięć i autor nie ucieka się do jakichkolwiek tłumaczeń. Jeżeli ktoś miał krewnego/znajomego/kogokolwiek kogo znał, a zginął np. w Kokoszkach, na pokładzie "Kopernika" (zdjęcie jest kolorowe) czy "Kościuszki" - nie kupujcie tej książki.
Autor nadal nie wysilił się (gdyż inaczej nie można tego określić) na udanie się do archiwów w celu analizy chociażby dokumentów komisji bądź prokuratury dotyczących wypadków kolejowych, jadąc na materiale źródłowym mającym 20 lat, czyli znakomitej książce Reszki "Cześć, giniemy!". A nawet mając taki materiał źródłowy dostępny, przeinacza fakty: omówił wypadek w Bytomiu Odrzańskim, przedstawiając go jako wjazd ciężarówki pod pociąg kolonijny (rzekomo będący EZT) i okraszony dwoma zdjęciami wraku autorstwa Tomasza Gawałkiewicza. Problem leży w tym, że pociągi były dwa, żaden z nich nie był pociągiem kolonijnym (jeden to był opóźniony "Ślązak", drugi to zwykły osobowy) i można to udowodnić sprawdzając pozostałe zdjęcia Gawałkiewicza i rozkłady jazdy z 1988 roku.
Dość śmiesznym akcentem (chociaż mocno subiektywnym) na koniec jest fakt, że autor o katastrofie kolejowej w Ursusie pisze, że "nie udało się ustalić jej przyczyn". Jak na osobę, która garściami czerpie ze źródła o nazwie "internet" (w obu książkach co któreś zdjęcie jest tak opisane),jest to tekst nie do uwierzenia, ponieważ wiadomo, co było przyczyną tej katastrofy, i nie był to błąd maszynisty.
Cóż, jeżeli pozostałe książki pana Adamczewskiego są takie same jak obie "Katastrofy", to ja podziękuję.
Addendum, styczeń 2021:
więcej Pokaż mimo toPo głębszej analizie książki stwierdzam, że pan Adamczewski zbyt często podaje nieprawdziwe przyczyny katastrof, bądź też je upraszcza. Przykład: we fragmencie poświęconym katastrofie w Suszu, jedyną podaną prawdopodobną przyczyną katastrofy jest "alkohol spożyty przez załogę nastawni z okazji imienin pracowników". Jest to nieprawdą, co można...