rozwińzwiń

Nawigatorzy Diuny

Okładka książki Nawigatorzy Diuny Kevin J. Anderson, Brian Herbert
Okładka książki Nawigatorzy Diuny
Kevin J. AndersonBrian Herbert Wydawnictwo: Rebis Cykl: Wielkie Szkoły Diuny (tom 3) Seria: Diuna fantasy, science fiction
528 str. 8 godz. 48 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Wielkie Szkoły Diuny (tom 3)
Seria:
Diuna
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2018-08-21
Data 1. wyd. pol.:
2015-01-01
Liczba stron:
528
Czas czytania
8 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380621893
Tłumacz:
Marek Michowski
Tagi:
Diuna Brian Patrick Herbert Kevin J. Anderson Wielkie Szkoły Diuny
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Piaski Diuny Kevin J. Anderson, Brian Herbert
Ocena 7,5
Piaski Diuny Kevin J. Anderson, ...
Okładka książki Princess of Dune Kevin J. Anderson, Brian Herbert
Ocena 0,0
Princess of Dune Kevin J. Anderson, ...
Okładka książki Diuna. Dziedzic Kaladanu Kevin J. Anderson, Brian Herbert
Ocena 6,1
Diuna. Dziedzi... Kevin J. Anderson, ...
Okładka książki Diuna: Wody Kanly Kevin J. Anderson, Brian Herbert
Ocena 6,3
Diuna: Wody Kanly Kevin J. Anderson, ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
79 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1558
694

Na półkach:

Jak można dowiedzieć się z pierwszych wersów książki pt. "Diuna – Dżihad Butleriański" księżniczka Irulana, córka ostatniego imperatora z dynastii Corinnów Szaddama IV i żona pierwszego imperatora z dynastii Atrydów, Paula, studiowała i opisywała historię Dżihadu Butleriańskiego i Wielkich Szkół Diuny, żeby zrozumieć w tej odległej historii o co chodzi z dźihadem który rozkręcił Paul Muadib. Trzeci, ostatni tom "Wielkich Szkół Diuny" zatytułowany "Nawigatorzy Diuny" kończy tą niesamowitą, na wpół legendarną epopeję dawnych czasów galaktyki w której Diuna z posiadaną przyprawą jest kluczowa. Zapewne Irulana była przekonana, że świat potrzebuje historyków, którzy nie tylko odkryją dawno zakurzone w pomroce dziejów wydarzenia, ale też było istotne dla niej jest zrozumienie o co tam chodzi? No i jak ma się to do rzeczywistości zastanej, nam współczesnej? I ta perspektywa jest istotna, bo przecież czytelnik ma świadomość, po przeczytaniu ośmiu tomów cyklu "Kroniki Diuny" oczywiście, że robot Erazm przetrwał te 15000 lat. Ale niby skąd o tym miała wiedzieć Irulana, która tworzyła 5000 lat przed Bitwą na końcu czasów, zwaną też Kralizkiem? To podejście do przeszłości jest niesamowite, zbliżone do tego do czego dochodzą współcześni historycy. Widać Herbertowie i Kevin J. Anderson doskonale rozumieli motyw i tak przedstawili genialnie wykreowane Uniwersum Diuna.

Na pewno księżniczka dowiedziała się w czasie przeglądania ksiąg i starych multimediów kim byli Fremeni. Znalazła odpowiedź, że byli Zensunnitami, którzy poszukali szczęścia na nowej planecie. Przypominało to Biblijny exodus, ponieważ na starej planecie byli oni niewolnikami. Uznali więc czas być wolnymi ludźmi nawet na niegościnnej, pustynnej planecie niż być niewolnikami na planecie Poritrin. A że była tam przyprawa, no na pewno był niemały bonus. Bowiem jak wiemy przyprawy potrzebowali mieszkańcy całego kosmicznego Imperium, a w szczególności nawigatorzy, którzy potrzebowali przyprawy do spekulacji intelektualnych na tak wysokim poziomie, że mogli zaginać przestrzeń kosmiczną, co powodowało, że dało się podróżować niemal błyskawicznie po najodleglejszych planetach. Również dla władzy imperatorskiej okazało się to kluczowe, żeby dobrze rządzić. Problemy były, z jednej strony butlerianie, którzy szukają po galaktyce mikrofalówek i innych urządzeń, które mogą pognębić. A z drugiej strony był Joseph Wenport, który podpadł imperatorowi Roderikowi, że zabił swojego nieudolnego brata, Salwatora, poprzednika na tronie. No i prawdziwa gwiezdna wojna musiała wybuchnąć. Działo się naprawdę sporo. Czytelnik z pewnością nie zawiedzie się licznymi opisami galaktycznych bitew. Akcja pędzi tak szybko, bo autorzy uznali zapewne, że czas zakończyć w miarę szybko i sprawnie tą całą historię.

W teorii, każdy z tomów trylogii poświęcony był innej Wielkiej Szkole, ale nie do końca tak jest, bo motywy tych organizacji zwanymi szkołami się przeplatają i kształtują rzeczywistość. Tu spoiler jest niepotrzebny bo czytelnik z góry się tego domyśla, że celem tych książek jest poznanie czasów legendarnych, kiedy galaktyka otrząsnęła się po rebelii ludzkości, która zmiotła myślące maszyny. To oczywiste, że przy okazji poznajemy lepiej to całe uniwersum, bo przecież dokładnie tego my jako czytelnicy chcemy i dokładnie to otrzymujemy. Poznajemy coraz lepiej to uniwersum i to jest naprawdę niezwykle fascynujące.

Niewątpliwie ciekawe są swego rodzaju interakcje kulturowe z uniwersum Diuna i na odwrót, tego typu motywów jest całe multum. O pisaniu w tym kontekście na temat "Gwiezdnych wojen" nie ma się co trudzić, bo to jest przecież najbardziej oczywiste. Ale nie tylko tutaj znajdziemy motywy związane z "Diuną". Polecam rozważenie nasze rodzime uniwersum wiedźmińskie w tym zakresie. Tego odkrycia dokonałem, nie wiem który raz oglądając grę "Wiedźmin 3", choć one mają rzecz jasna książkową proweniencje. Da się znaleźć tam kwizath haderach, mamy program eugeniczny prowadzony przez Lożę Czarodziejek i elfy wiedzące Aen Saevherne. Pewnie tą działalność loży też da się to z czymś skojarzyć. Mamy dwie szkoły Aretuzę, i Ban Ard. Jest też woda życia w wiedźmińskim uniwersum. Dla Ciri wypicie wody driad z Brokilonu było czymś naturalnym, troszkę kłopotów miał z tym Geralt, ale też dał radę. O dziwo w grze da się znaleźć nawet Erazma, dobrze się skubany zakamuflował, ale tam siedzi. Samym wiedźminom najbliżej pewnie do mistrzów miecza. Są osoby w uniwersum, które żyją nieludzko długo, tak jakby Agamemnon tam tam trafił i przekazał jak robi się tego typu procedury. Inny ciekawy koncept to uniwersum Assasins Creed. Szkoły to oczywiste, może również konflikt dwóch rodów przekształcony w rywalizację dwóch zakonów, bractw Templariuszy i Asasynów. Ale najbardziej ciekawy koncept jest, że w podróżach w czasie Animusem pomaga dalekie pokrewieństwo i że ma to wpływ na wydarzenie, a ci krewni w przeszłości przekazują swoje umiejętności. Chyba nie trudno się domyśleć, że przypomina to co mamy u wiedźm Bene Gesserit, głównie matki wielebne otrzymują od swoich poprzedniczek wiedzę i doświadczenie z nawet odległej przeszłości. Czegoś podobnego doświadczyli też Atrydzi Paul, Alia i Leto II. podążając swoimi Złotymi Drogami, też mają dostęp do tajemnic z przeszłości i moc ich jest ogromna. Zresztą bez trudu da się zauważyć, że autorzy też trylogii są tego świadomi i sami korzystają z tych dobrodziejstw. Pojawia się tutaj, niemal dosłownie, znana kwestia z "Wiedźmina" "Coś się kończy, coś się zaczyna".

Dokładnie te słowa doskonale się nadają na podsumowanie. Jak na razie są to wszystkie przeczytane i zrecenzowane tomy tego fascynującego uniwersum. Jeżeli będzie powstawać jeszcze coś ciekawego to okazji na powroty na starą, dobrą, pustynną Diunę nie zabraknie i z chęcią będę to robił i dzielił się wrażeniami. To jest po prostu ogrom przeróżnych koncepcji w ciekawy sposób opisane. Czytelnik poznaje maestrię mistrza Franka Herberta, ale tez dwaj kontynuatorzy, Brian Herbert i Kevin J. Anderson, "Uniwersum Diuną", też dają radę, potocznie mówiąc, i mają te książki bardzo wysoki poziom, co tylko uatrakcyjnia to uniwersum. Świetnie się to czyta i chce się do tego uniwersum wracać. Rewelacja. Polecam

Jak można dowiedzieć się z pierwszych wersów książki pt. "Diuna – Dżihad Butleriański" księżniczka Irulana, córka ostatniego imperatora z dynastii Corinnów Szaddama IV i żona pierwszego imperatora z dynastii Atrydów, Paula, studiowała i opisywała historię Dżihadu Butleriańskiego i Wielkich Szkół Diuny, żeby zrozumieć w tej odległej historii o co chodzi z dźihadem który...

więcej Pokaż mimo to

avatar
247
9

Na półkach:

W moim rankingu „diun” ta jest najbardziej absurdalna, zbyt dużo obrzydliwie idiotycznych zwrotów akcji, jak np. Bitwa cymeków na lampadasie, gdzie cymeki ulepszone względem legendarnych tytanów z czasów panowania maszyn, w liczbie 100 osobników zostali zniszczeni przy pomocy fanatyków manforda wyposażonych w prymitywne ładunki wybuchowe i pałki….proszę was chodzące czołgi rozniesione pałkami, za to kolejny wyzszy poziom absurdu to broń atomowa przekazana manfordowi od tak przez jakiegoś tam oficiela i cała akcja związana z tym…No i jeszcze zniszczenie przez 70ciu dzikusów i kilku czerwi pancernego bunkra przyprawy którego właścicielem by najnowocześniejszy i najpotężniejszy w uniwersum kons. Venhold…czytałem to i wiedziałem, że czytam chłam, ale nie sądziłem, że autorzy zaserwują mi zwroty akcji popychające fabule do przodu w tak infantylny i bzdurny sposób. Chyba wynajęli najtańszych ghostwriterów na rynku

W moim rankingu „diun” ta jest najbardziej absurdalna, zbyt dużo obrzydliwie idiotycznych zwrotów akcji, jak np. Bitwa cymeków na lampadasie, gdzie cymeki ulepszone względem legendarnych tytanów z czasów panowania maszyn, w liczbie 100 osobników zostali zniszczeni przy pomocy fanatyków manforda wyposażonych w prymitywne ładunki wybuchowe i pałki….proszę was chodzące czołgi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
259
164

Na półkach:

Nawigatorzy Diuny stanowią zakończenie trylogii Wielkie Szkoły Diuny. Na jej kartach czytelnik pozna zakończenie dwóch głównych wątków fabularnych jakie pojawiły się we wcześniejszej trylogii Legendy Diuny, a mianowicie wendetę między rodziną Harkonnenów i Atrydów oraz wojnę domową między Imperium, Konsorcium Ven Hold i zwolennikami Manforda Torondo. Ukazana historia ma nie tylko na celu przybliżenie fanom kolejnych przygód ich ulubionych bohaterów, pozwala również poznać mechanizmy tworzenia systemów totalitarnych, konsekwencji braku tolerancji i zrozumienie dla potrzeb drugiego człowieka oraz ślepej nienawiści nieznającej granic. Jak w żadnej z poprzednich części, przekaz ten był szczególnie widoczny w Nawigatorach Diuny.
Książka stanowi swoiste uzupełnienie wydarzeń ukazanych w całej serii książek. Przyznam się, iż znając wszystkie poprzednie części byłem w stanie przewidzieć rozwój wypadków, a jednak mimo to kilkakrotnie autorom udało się mnie zaskoczyć. Niestety zakończenie związane z Vorianem Atrydą nie przypadło mi do gustu, w tym wypadku autorzy nie wysilili się szczególnie. W kwestii wizualnej na ogromne uznanie zasługują grafiki wykonane przez Wojciecha Siudmaka zamieszczone na okładce i wewnątrz książki.

Nawigatorzy Diuny stanowią zakończenie trylogii Wielkie Szkoły Diuny. Na jej kartach czytelnik pozna zakończenie dwóch głównych wątków fabularnych jakie pojawiły się we wcześniejszej trylogii Legendy Diuny, a mianowicie wendetę między rodziną Harkonnenów i Atrydów oraz wojnę domową między Imperium, Konsorcium Ven Hold i zwolennikami Manforda Torondo. Ukazana historia ma nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
521
508

Na półkach:

Bardzo dobra powieść, myślę, że dla każdego fana Diuny, każda następna powieść z tego Universum to miód na jego serce! Kocham Diunę miłością bezgraniczną i na każdą następną książkę czekam z niecierpliwością. Myślą, ze Nawigatorzy kończą już cały cykl nawiązujący do wydarzeń przed Diuną Herberta. Wszystko zostało już ładnie wyjaśnione i dopowiedziane.. Jedyny minus, że część ta wyszła tak późno, że dużo rzeczy już zapomniałam z poprzednich tomów, jednak na szczęście maniera pisarzy się nie zmieniła i mimo, że bardzo narzekałam w poprzednich częściach na notoryczne powtarzanie poprzednich zdarzeń to teraz pomagało mi to odświeżyć pamięć. Oczywiście te tomy nie są tak dobre jak pisarstwo Herberta, to jednak sprawia dużą przyjemność i bardzo się cieszę, że powstały. Polecam i warto zacząć od poczatku, czyli najpierw trzon Herberta cykl Diuna, potem cofnięcie się do samego początku, czyli Dżihad Butleriański i Krucjata maszyn, a potem to już po kolei.

Bardzo dobra powieść, myślę, że dla każdego fana Diuny, każda następna powieść z tego Universum to miód na jego serce! Kocham Diunę miłością bezgraniczną i na każdą następną książkę czekam z niecierpliwością. Myślą, ze Nawigatorzy kończą już cały cykl nawiązujący do wydarzeń przed Diuną Herberta. Wszystko zostało już ładnie wyjaśnione i dopowiedziane.. Jedyny minus, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
764
242

Na półkach: ,

Książka nie jest zła, ale wieczne "marudzenia" Josefa Venporta na temat kondycji imperium i fachowości imperatora Rodericka były bardzo irytujące.
Widzę też pewną (no dobra, ogromną) nieścisłość w wątku robota Erazma, zwłaszcza w porównaniu z "Czerwiami Diuny", ale dopuszczam możliwość, że trzeba by wrócić do tej drugiej, bo coś mogło mi umknąć, skoro wydawnictwo Rebis cedzi kolejnymi tomami co kilka lat
Ogólnie, jeśli ktoś lubi ten świat, to pewnie przeczyta, ale daleko jej do klasy oryginalnych książek pisanych przez Franka Herberta

Książka nie jest zła, ale wieczne "marudzenia" Josefa Venporta na temat kondycji imperium i fachowości imperatora Rodericka były bardzo irytujące.
Widzę też pewną (no dobra, ogromną) nieścisłość w wątku robota Erazma, zwłaszcza w porównaniu z "Czerwiami Diuny", ale dopuszczam możliwość, że trzeba by wrócić do tej drugiej, bo coś mogło mi umknąć, skoro wydawnictwo Rebis...

więcej Pokaż mimo to

avatar
402
73

Na półkach:

Zakończenie przygód Voriana i Erazma w wydaniu Briana Herberta i Kevina Andersona. Cóż, fabuła do pewnego momentu była jeszcze do przyjęcia, natomiast ewidentny brak spójności i konsekwencji. Flota powietrzna z napędem nad-świetlnym najpierw leci kilka tygodni żeby znaleźć się na Denali a potem nie wiedzieć skąd ani jak zjawia się tam sam Imperator. Korzystając z alternatywnych źródeł transportu który jest bardzo ryzykowny, wcześniej statki po prostu ginęły a pok koniec książki Imperator bez obaw dość często z niego korzysta... i nic się nie dzieje?! Erazm ginie? Jakim cudem skoro pojawia się w zakończeniu Diuny? Zresztą Erazm w tej części to już nie ten sam Erazm... inteligentny komputer który nie potrafi pomóc w sprawach technicznych zamiast tego przygląda się jak kilka tygodni hodują mu ciało. "Zakończenie" waśni między Atrydami i Harkonnenami też nie najwyższych lotów. Oj nie postarali się panowie. Podsumowując, książka bardziej dla młodszych czytelników którzy z Diuną nie mieli jeszcze nic wspólnego, styl pisania nie porywa, fabuła słaba i nieprzemyślana. No Frank nie był by zadowolony oj nie ...

Zakończenie przygód Voriana i Erazma w wydaniu Briana Herberta i Kevina Andersona. Cóż, fabuła do pewnego momentu była jeszcze do przyjęcia, natomiast ewidentny brak spójności i konsekwencji. Flota powietrzna z napędem nad-świetlnym najpierw leci kilka tygodni żeby znaleźć się na Denali a potem nie wiedzieć skąd ani jak zjawia się tam sam Imperator. Korzystając z...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    212
  • Przeczytane
    107
  • Posiadam
    72
  • Diuna
    15
  • Teraz czytam
    5
  • Fantastyka
    5
  • Chcę w prezencie
    4
  • 2019
    3
  • Science Fiction
    3
  • 2023
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Nawigatorzy Diuny


Podobne książki

Przeczytaj także