no cóż... wpierw obejrzałam ekranizację i naprawdę mi się spodobała, świetna historia, dobre ujęcia i jakoś przyjemnie całkiem oglądało się ten film, potem zabrałam się za książkę i ona raczej była dla mnie dopełnieniem całości, takim dodatkiem do filmu, tutaj odejdę od zasady: najpierw film, potem książka

no cóż... wpierw obejrzałam ekranizację i naprawdę mi się spodobała, świetna historia, dobre ujęcia i jakoś przyjemnie całkiem oglądało się ten film, potem zabrałam się za książkę i ona raczej była dla mnie dopełnieniem całości, takim dodatkiem do filmu, tutaj odejdę od zasady: najpierw film, potem książka

Książka - dlatego, że w niej Ronald Reagan nie ma twarzy Alana Rickmana. ;-) A poważnie mówiąc, ciekaw jestem, czy w niej też wybielono Johnsona, bo z filmu można odnieść wrażenie, jakby był gorącym lobbystą na rzecz równouprawnienia.
W moim przypadku będzie więc najpierw film, a potem książka, ale cóż, świat nie jest idealny. ;)

A oprócz tego - świetna kreacja Whitakera i Cusacka jako Nixona.

Książka - dlatego, że w niej Ronald Reagan nie ma twarzy Alana Rickmana. ;-) A poważnie mówiąc, ciekaw jestem, czy w niej też wybielono Johnsona, bo z filmu można odnieść wrażenie, jakby był gorącym lobbystą na rzecz równouprawnienia.
W moim przypadku będzie więc najpierw film, a potem książka, ale cóż, świat nie jest idealny. ;)

A oprócz tego - świetna kreacja Whitakera i...

Co jest lepsze: książka czy film? Zapraszamy do dyskusji!

Co jest lepsze: książka czy film? Zapraszamy do dyskusji!