KURWA ludzie, nie young adults tylko LITERATURA MŁODZIEŻOWA 

KURWA ludzie, nie young adults tylko LITERATURA MŁODZIEŻOWA 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Przeczytałam wszystkie komentarze i aż poczułam się źle z tym co ja sama czytam. Czytam ogrom książek, z każdego możliwego gatunku. Są dni kiedy lubię poczytać sobie romanse, a są takie kiedy wolę sięgnąć po reportaż czy biografię. Wygląda jednak na to, że przynajmniej 3/4 przeczytanych książek powinnam się wstydzić i nie powinnam po nie sięgać. Chyba zapominamy, że od czegoś trzeba zacząć. Ja zaczęłam od "Harry'ego Pottera", a teraz czytam wszystko co mi wpadnie w ręce. Moja siostra zaczęła od "50 twarzy Greya", a teraz czyta jeden kryminał za drugim. Zacznijmy wspierać młodzież (i dorosłych zresztą też) w czytaniu, a nie krytykować za ich wybory czytelnicze. Jasne, możemy próbować ich nakierować, polecić dobrą lekturę, odradzić coś, co jest nieodpowiednie w danym przedziale wiekowym.
Nie wiemy jak wygląda czyjeś życie. Jeżeli ktoś lubi czytać bzdurne romansidła, bo go to odstresowuje i pozwala mu poczuć się lepiej, to w porządku, niech sobie czyta. Nie każdy musi czytać Vonneguta, Faulknera czy innego pisarza uważanego przez kogoś za wybitnego. Z takim nastawieniem prędzej odstraszymy kogoś od czytania książek niż go do tego zachęcimy.
Według mnie, czytanie nawet najgorszego "chłamu", poszerza nasze horyzonty, pozwala nam odróżnić słabe książki od dobrych, wykształca w nas wyższe oczekiwania względem jakości, a - przede wszystkim - pozwala nam włączyć się w dyskusję na temat jakości danej książki. Czy nie dlatego każdy kto napisał komentarz na temat "Rodziny Monet" rzeczywiście przeczytał tę książkę? Chyba, że piszecie o jej marnej jakości oraz szkodliwości bez wcześniejszego przeczytania jej... Ale to już chyba temat na inną dyskusję.

Przeczytałam wszystkie komentarze i aż poczułam się źle z tym co ja sama czytam. Czytam ogrom książek, z każdego możliwego gatunku. Są dni kiedy lubię poczytać sobie romanse, a są takie kiedy wolę sięgnąć po reportaż czy biografię. Wygląda jednak na to, że przynajmniej 3/4 przeczytanych książek powinnam się wstydzić i nie powinnam po nie sięgać. Chyba zapominamy, że od...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Jeśli rodzicom 10 latek czytających Rodzinę Monet to nie przeszkadza - okej, ale niech nie dziwią się później używanym przez nie słownictwem. 
Trochę szkodliwe są takie artykuły, nie lepiej promować wartościową literaturę? 

Jeśli rodzicom 10 latek czytających Rodzinę Monet to nie przeszkadza - okej, ale niech nie dziwią się później używanym przez nie słownictwem. 
Trochę szkodliwe są takie artykuły, nie lepiej promować wartościową literaturę? 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

młodzieżówki, jak ja ich k... nienawidzę
(czytajcie sobie co chcecie, nikomu nie zabraniam, ale ja podziękuję)

młodzieżówki, jak ja ich k... nienawidzę
(czytajcie sobie co chcecie, nikomu nie zabraniam, ale ja podziękuję)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

wszystkie te "książki" to wytwór pięknej kobiecej wyobraźni dla młodych czytelniczek chcących rozwiązać problem dnia codziennego lub uciec od problemów najczęściej stwarzanych przez dorosłych, podsumowując lepsze to niż nic, a co z chłopcami? godzinami przeszukuje pamięć, internet, księgarnie aby kupić coś dla chłopca...autorów niewielu, a jeśli już to promowanie uległości, bezmyślności, nadmiaru wolności, lewactwa i wszelkich odmian seksualizacji, smutne dzisiejsze czasy...

wszystkie te "książki" to wytwór pięknej kobiecej wyobraźni dla młodych czytelniczek chcących rozwiązać problem dnia codziennego lub uciec od problemów najczęściej stwarzanych przez dorosłych, podsumowując lepsze to niż nic, a co z chłopcami? godzinami przeszukuje pamięć, internet, księgarnie aby kupić coś dla chłopca...autorów niewielu, a jeśli już to promowanie uległości,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Obecna faza na "Rodzinę Monet" przypomina mi fazę z około 2014 roku na serię "Rywalki". Widać, że potrzeba nastolatków na odmóżdżenie się po szkole wciąż jest aktualna.  😁

Obecna faza na "Rodzinę Monet" przypomina mi fazę z około 2014 roku na serię "Rywalki". Widać, że potrzeba nastolatków na odmóżdżenie się po szkole wciąż jest aktualna.  😁

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

 Kiedyś w „Charakterach” przeczytałem że jeśli rodzic chce aby dziecko uprawiało sport to niech samemu ten sport uprawia, tak samo może być z książkami czy czymkolwiek innym. Więc jeśli rodzic nie daje przykładu i nie czyta, nie ma księgozbioru to raczej dziecko pójdzie tą samą drogą w życiu. Ale to tylko moja luźna myśl, bo to czemu jeden człowiek wyrasta na dobrego czytelnika czy nawet bibliofila a drugi nie, to według mnie zagadka. 

 Kiedyś w „Charakterach” przeczytałem że jeśli rodzic chce aby dziecko uprawiało sport to niech samemu ten sport uprawia, tak samo może być z książkami czy czymkolwiek innym. Więc jeśli rodzic nie daje przykładu i nie czyta, nie ma księgozbioru to raczej dziecko pójdzie tą samą drogą w życiu. Ale to tylko moja luźna myśl, bo to czemu jeden człowiek wyrasta na dobrego...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Szczerze , Według mnie ,,Rodzina Monet " nie powinna nigdy stać się książką w wersji papierowej , zaczynając na słabej fabule aż po beznadziejny styl pisarski . Ten syf czytają osoby w wieki 9- 12 lat kiedy sama książka ( tom 1 ) jest od 13 roku życia a reszta od 16'stego . Prędzej niż chwyce drugi raz to coś , zacznę oglądać rzeczy typu smileslow , chociaż i tak oglądając to będę się czuła lepiej że sobą niż czytając powieść Pani Marczak

Szczerze , Według mnie ,,Rodzina Monet " nie powinna nigdy stać się książką w wersji papierowej , zaczynając na słabej fabule aż po beznadziejny styl pisarski . Ten syf czytają osoby w wieki 9- 12 lat kiedy sama książka ( tom 1 ) jest od 13 roku życia a reszta od 16'stego . Prędzej niż chwyce drugi raz to coś , zacznę oglądać rzeczy typu smileslow , chociaż i tak oglądając...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Mój komentarz jako młodzieży:
-„Co  wyszeptał nam deszcz” jest bardzo słabą książką z wykorzystaniem chyba każdego oklepanego pomysłu. Nie polecam.
- „Flaw(less)” nie jest takie złe, ale raczej nie zasługuje na miano najlepszej powieści. Autorka cały czas używa zwrotów „brunet” i „blondynka” zamiast zaimków osobowych, a bohaterowie podejmują nielogiczne decyzje. Polecam za to „ My beloved monster” tej samej autorki.
- w każdym tomie „Rodziny Monet” dzieje się dokładnie to samo. To książka na tą chwilę, kiedy po szkole mózg się wyłącza i potrzeba czegoś na wyluzowanie się.
Pozostałych nie czytałam, wiec nie oceniam.
W mojej topce książek dla młodzieży na pewno znajdą się książki Johna Greena i Holly Jackson, ewentualnie „Wiedźmin” lub „Igrzyska Śmierci” Z young adult trudno jest znaleść coś, co da się czytać.   

Mój komentarz jako młodzieży:
-„Co  wyszeptał nam deszcz” jest bardzo słabą książką z wykorzystaniem chyba każdego oklepanego pomysłu. Nie polecam.
- „Flaw(less)” nie jest takie złe, ale raczej nie zasługuje na miano najlepszej powieści. Autorka cały czas używa zwrotów „brunet” i „blondynka” zamiast zaimków osobowych, a bohaterowie podejmują nielogiczne decyzje. Polecam za...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

A gdzie PizgaczHell?!  😂

A gdzie PizgaczHell?!  😂

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post