forum Oficjalne Aktualności
Kurs pisania #12 - jak radzić sobie z krytyką?
Ten najgorszy, najbardziej upierdliwy i wredny krytyk siedzi nie gdzie indziej, jak w naszej głowie. Walczymy z nim, tłamsimy go, a w końcu nawet go poskramiamy. Posiada on jednak zaawansowane zdolności regeneracji – wystarczy jedna negatywna opinia, a natręt znów się uaktywnia.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [27]
Nie jest ważne, co mówią, byle nie przekręcali nazwiska ;)
A tak poważnie - udostępnienie tekstu do przeczytania osobom spoza najbliższego otoczenia ma zarówno swoje wady, jak i zalety. Do zalet można zaliczyć, że nikt nie będzie starał się nas zagłaskać uprzejmością i komplementami, a zarazem nie do końca wiemy czego się spodziewać. W końcu przyjaciół czy rodzinę już...
Świetny tekst. Trochę rozbawił mnie fragment z fazami przyjmowania krytyki (w rzeczywistości fazami żałoby, jeśli dobrze pamiętam).
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezwykła decyzja Abuelo Caduco. Humoreski i inne opowiadania [bookLink]4597586|
Cytuję Nifelinord: "Naprawdę szkodliwa jest moim zdaniem krytyka niezrozumiała.
Dlaczego niezrozumiała? Bo oparta na ogólnikach, zawoalowana, pogmatwana, ironiczna bez ostrości ..."
Moja najprostsza...
Imho najgorsza krytyka to nie ta destruktywna - tę można przeboleć, wyciągnąć z niej wnioski i nabrać pokory, pozbawiając się szkodliwych złudzeń o swoim rzekomym geniuszu, a tym samym zacząć pracować nad dobrym pisaniem (zamiast wychodzić z dziecinnej pozycji "wszystko już umiem, mam talent, jestem wyjątkowy i na pewno wiele osiągnę"). Destruktywna krytyka boli, ale i...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
"O kilka smoków za dużo. Gdyby były trzy, można byłoby przełknąć, ale co autorowi padło na mózg, że wprowadził czwartego? Chyba nie wiedział, co pisze."
Ukryta krytyka George'a R.R. Martina? ;)
Świetną metodą samoobrony przed krytyką jest wiara w powiedzenie, " niech mówią jak chcą, byleby po nazwisku". Na potrzeby autorów można je nieco zmodyfikować, "niech mówią jak chcą, byleby po tytule". ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDla mnie prawie każda krytyka warta jest chwili zastanowienia. Wyjątek czynię dla uwag typu: "Bo ja bym to napisał/a inaczej". Jak mawiała niezrównana Joanna Chmielewska: "To niech sobie ten ktoś napisze swoje własne coś zupełnie inaczej".
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postOsobiście mam bardzo pozytywny stosunek do krytyki i krytyków, może dlatego, że mam ich za mało. Są różne sytuacje. Jeśli ktoś krytykuje totalnie to, co piszę, można to różnie rozumieć. Na przykład, że jest to osoba, której typ pisarstwa, jakie uprawiam, nie interesuje (tematyka, styl, treść itp.). I to jest w porządku. Poza tym, cokolwiek krytyk nie napisze, gotów jestem...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejZgadzam się z tym, że tekst poddać trzeba krytyce przed publikacją. I to nie gronu osób, które mnie lubią i są tak miłe, że nie potrafią powiedzieć szczerze, że tekst jest do bani i dlaczego. Oddać tekst komuś, kto właśnie z dobroci serca, zjedzie go szczerze ale merytorycznie. Oczywiście, może dodać: "tak generalnie to tekst nie w moim guście", ale to, co obiektywnie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Temat krytyki zawsze się pojawia w takich poradnikach i wraca jak bumerang, a osobiście uważam, że jest nawet ważniejszy od poczucia weny i tym podobnych uwarunkowań psychicznych.
Jak ci ktoś pluje w twarz to to nie może być przyjemne... A na autorach ciąży jakaś dziwna chrześcijańska presja, żeby nastawiać drugi policzek. Myślę, że krytykę można przyjąć z godnością. A...
Mam ochotę postawić autorowi piwo, przytulić i powiedzieć "dziękuję"
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post