Czy chciałabym, żeby ziściły się moje sny? Nie mam nawet krzty wątpliwości jak odpowiedzieć na to pytanie (TAK!). Odkąd po raz pierwszy sięgnęłam po książki minęło już wiele czasu, jednak zawsze gdy tylko czułam się przytłoczona i rozczarowana okrutną rzeczywistością zatracenie się w lekturze pomagało mi się w pewien sposób odseparować od codziennej monotoni oraz zrelaksować. Posługując się niewyczerpalnymi pokładami wyobraźni, z każdym nowym utworem coraz bardziej modyfikowałam mój wymarzony świat stający się wkrótce istnym uosobieniem magii. W krainie moich snów nic nie wyglądałoby podobnie do naszej Ziemi. Świat rządziłby się własnymi prawami, których naruszenie byłoby czymś niewybaczalnym, a świat przyrody (na którego piękno jestem szczególnie wrażliwa) otaczałby mnie z każdej strony: czy to puchem różowych chmur na których zwykłabym sypiać, czy unoszących się w powietrzu tańczących z wiatrem kryształowymi kwiatami, niesamowitymi stworzeniami zamieszkującymi pobliski podwodny las znajdujący się pod taflą przejżyście czystej wody mieniącej się w kolorach nieba o bajkowych kolorach, a przede wszystkim otoczona obliczami moich kochanych przyjaciół z ulubionych książkowych serii, wciąż mając w pamięci te wszystkie dni gdy pękało mi serce z troski i tęknoty za ludźmi, którzy w rzeczywistości nawet nie istnieją.

Czy chciałabym, żeby ziściły się moje sny? Nie mam nawet krzty wątpliwości jak odpowiedzieć na to pytanie (TAK!). Odkąd po raz pierwszy sięgnęłam po książki minęło już wiele czasu, jednak zawsze gdy tylko czułam się przytłoczona i rozczarowana okrutną rzeczywistością zatracenie się w lekturze pomagało mi się w pewien sposób odseparować od codziennej monotoni oraz...

Częściej mi się śnią koszmary (a przynajmniej te bardziej pamiętam), albo głupie sytuacje, których wolałabym nie powtarzać, a muszę, przynajmniej w umyśle. Jest jednak kilka snów, które lubię. Gdy jestem postacią z jakiegoś ulubionego filmu, serialu, książki, spotykam nietypowe stworzenia, itd. Najbardziej jednak lubię sny, w których kupuję książki, albo filmy, których nie mam na swoich półkach po bardzo okazyjnych cenach. Zdobywam wtedy tyle interesujących mnie tytułów, że aż nie mogę uwierzyć we własne szczęście. Jedynie po przebudzeniu, gdy sprawdzam regały, żałuję, że to był tylko sen!

Częściej mi się śnią koszmary (a przynajmniej te bardziej pamiętam), albo głupie sytuacje, których wolałabym nie powtarzać, a muszę, przynajmniej w umyśle. Jest jednak kilka snów, które lubię. Gdy jestem postacią z jakiegoś ulubionego filmu, serialu, książki, spotykam nietypowe stworzenia, itd. Najbardziej jednak lubię sny, w których kupuję książki, albo filmy, których nie...

Chciałbym znaleźć się chociaż na jeden dzień w świecie mojego ulubionego bohatera komiksów - Asteriksa. Jednego poranka obudziłem się z wielką satysfakcją, że pamiętam sen, który zwykle się zapomina. Ten akurat ukazał mi rzeczywistość nieustraszonych Galów, a ja byłem jednym z nich. Przez chwilę nawet wydawało mi się, że wcielam się w główną postać i mam przy sobie kilka łyków magicznego napoju, dzięki któremu jestem w stanie wydobyć z siebie nadludzką siłę. Poprzedniego dnia czułem niezwykłą bezsilność wobec kilku spraw, na które nie miałem wpływu, a które zdominowały pewne dwie osoby - bynajmniej nie mizernej postury. We śnie ukazał mi się obraz tych ludzi, którzy przypadkiem znaleźli się w rzymskim patrolu przechadzającym się w leśnie okalającym wioskę Asteriksa. Ja, będąc w tym czasie na polowaniu wraz z Obeliksem, jako pierwszy wypatrzyłem przeciwnika i nie czekając, aż kompan chwyci ostatniego dzika, sam rzuciłem się na wroga. Wszystko działo się tak szybko, ale zdążyłem poczuć niezwykły smak przygody. Bez wątpienia chciałbym, aby ten sen stał się rzeczywistością, albo przynajmniej żebym miał w zanadrzu środek, dzięki któremu mógłbym pokonać w jednej chwili zło.

Chciałbym znaleźć się chociaż na jeden dzień w świecie mojego ulubionego bohatera komiksów - Asteriksa. Jednego poranka obudziłem się z wielką satysfakcją, że pamiętam sen, który zwykle się zapomina. Ten akurat ukazał mi rzeczywistość nieustraszonych Galów, a ja byłem jednym z nich. Przez chwilę nawet wydawało mi się, że wcielam się w główną postać i mam przy sobie kilka...

Westchnęłam zmęczona brakiem zainteresowania mojego rozmówcy. Czy to naprawdę aż tak trudno pojąć? Od dłuższego czasu próbuję wytłumaczyć temu pożal się Boże ochroniarzowi, który swoją drogą wygląda jakby się z pirackiej łajby urwał, że to jest MÓJ koncert i muszę się na nim zjawić. A on tylko powtarza „Poproszę o dowód. Bez dowodu nigdzie Pani nie wpuszczę.” No i co ja mam z nim zrobić? Moje przedstawienie nie zaczyna się lada moment, ale muszę się jeszcze rozgrzać! Nastroić instrument! W ogóle wiele pracy czeka człowieka przed takim występem. No ale zaraz… Gdzie się podziały moje skrzypce?! Byłam pewna, że przez cały czas trzymam je w dłoni! No nie! Tylko tego brakowało! Najwidoczniej zostawiłam je w Chorwacji! Czym prędzej wybrałam numer do mojej siostry i poprosiłam ją aby spytała swojego brata czy może mi je dostarczyć na czas. W końcu to wielki Sherlock Holmes! Na szczęście się zgodził… Ale zaraz? Gdzie ja jestem? Co ja robię już na scenie? Dlaczego ci wszyscy ludzie biją mi brawo? Ach, najwidoczniej koncert musiał się już skończyć… Odchodzę za kurtynę, a tam Sherlock gratulując mi wspaniałego występu prosi o pomoc w śledztwie. Jak mogłabym mu odmówić? Hmm… brak doświadczenia chyba nie powinien stanowić problemu… W końcu nie ma nic lepszego od wyżycia artystycznego i zagadkowego morderstwa, nieprawdaż?

Westchnęłam zmęczona brakiem zainteresowania mojego rozmówcy. Czy to naprawdę aż tak trudno pojąć? Od dłuższego czasu próbuję wytłumaczyć temu pożal się Boże ochroniarzowi, który swoją drogą wygląda jakby się z pirackiej łajby urwał, że to jest MÓJ koncert i muszę się na nim zjawić. A on tylko powtarza „Poproszę o dowód. Bez dowodu nigdzie Pani nie wpuszczę.” No i co ja mam...

Będąc nastolatką zainteresowałam się świadomym śnieniem i okazało się to niezwykle ciekawym doświadczeniem. Śniłam o byciu zamkniętej na noc w sklepie z czekoladą (I nie przytyłam!), o wielkich miłosnych przygodach z najprzystojniejszymi aktorami (oczywiście w ich młodszej wersji), o ratowaniu świata z przyjaciółmi i o wielu, na prawdę wielu historiach przeczytanych w książkach. No po prostu musiałam prześnić/przeżyć je sama. Najbardziej jednak chciałabym aby spełnił się mój sen o posiadaniu zamku na własność (oczywiście z dużą biblioteką pełną najciekawszych książek i dostępnie do wi-fi żeby móc domawiać nowe). Mogłam całymi dniami przechadzać się po jego komnatach nie przejmując się sprzątaniem, praniem i gotowaniem. Testowałam wszystkie sofy, wersalki, fotele, łóżka i szezlongi, aż w końcu znalazłam swój ulubiony szary fotem z podnóżkiem. Jako, że w świadomym śnie nie jestem w stanie nic przeczytać to po prostu podziwiałam godzinami swoją biblioteczkę siedząc w tym wygodnym fotelu. Trochę udało mi się ten sen spełnić. Co prawda nie kupiłam zamku, ale szary fotel z podnóżkiem właśnie się do mnie uśmiecha :)

Będąc nastolatką zainteresowałam się świadomym śnieniem i okazało się to niezwykle ciekawym doświadczeniem. Śniłam o byciu zamkniętej na noc w sklepie z czekoladą (I nie przytyłam!), o wielkich miłosnych przygodach z najprzystojniejszymi aktorami (oczywiście w ich młodszej wersji), o ratowaniu świata z przyjaciółmi i o wielu, na prawdę wielu historiach przeczytanych w...

Życie bez samochodów, bez korków. Kiedyś miałam piękny sen - chyba w trakcie męki  zdawania prawa jazdy - wystarczyło wypowiedzieć adres i już się przy nim było. Siła woli, magia, nie istotne ale coś wspaniałego, nie było emisji spalin ani zepsutych dystrybutorów czy wypadków.  Ekologicznie i tanio i kto tak by nie chciał. 

Życie bez samochodów, bez korków. Kiedyś miałam piękny sen - chyba w trakcie męki  zdawania prawa jazdy - wystarczyło wypowiedzieć adres i już się przy nim było. Siła woli, magia, nie istotne ale coś wspaniałego, nie było emisji spalin ani zepsutych dystrybutorów czy wypadków.  Ekologicznie i tanio i kto tak by nie chciał. 

Moim marzeniem sennym byłoby posiadanie magii. Umiejętność władania czymś tak abstrakcyjnym i nierealistycznym wydaje się być niesamowicie atrakcyjna. Nie używałabym jej jedynie z egoistycznych pobudek, chciałabym spożytkować taki dar na pomoc tym, którzy rzeczywiście jej potrzebują, nawet jeśli nie do końca zdają sobie z tego sprawę.
Posiadając magię i wiedzę jak jej używać zaszyłabym się w lesie, z dala od cywilizacji, i egzystowała wraz ze zwierzętami, doglądałabym ich, a wolny czas poświęciłabym na poszukiwanie składników do tworzenia mikstur. Ważyłabym najróżniejsze eliksiry, począwszy od miłosnych, skończywszy na takich, które pozwalają zmienić wygląd. Nie wiem jaki skutek by one odnosiły ponieważ jest to zarys koncepcji, rozwinęłaby się ona dopiero w prawdziwym świecie, gdybym została postawiona przed faktem dokonanym.
Klienci znajdowaliby drogę do mojej chaty dzięki magicznym wskazówkom rozstawionym w lesie, których nie byliby do końca świadomi. Do progu wiodłaby ich nadzieja lub desperacja, zależy co delikwent by czuł. Pomogłabym mu, jeśli wykazywały szczere intencje.
Nie myślę o tym aby być zgrzybiałą staruchą, której boją się grzybiarze, ale lekko stukniętą kobietą mieszkającą samotnie w lesie i żyjącą zgodnie z naturą.

Moim marzeniem sennym byłoby posiadanie magii. Umiejętność władania czymś tak abstrakcyjnym i nierealistycznym wydaje się być niesamowicie atrakcyjna. Nie używałabym jej jedynie z egoistycznych pobudek, chciałabym spożytkować taki dar na pomoc tym, którzy rzeczywiście jej potrzebują, nawet jeśli nie do końca zdają sobie z tego sprawę.
Posiadając magię i wiedzę jak jej...

Ubolewam nad tym, że bardzo rzadko miewam sny. Bardzo mało śni mi się mama, której z nami nie ma od 4 lat. 
Pamiętam jeden sen, w którym w naszym domu rodzinnym razem z mamą spędzałyśmy czas. Trzymałam ją za ręce, przytulałam, uśmiechałyśmy się do siebie. Właśnie taki sen chciałabym, aby przydarzył się naprawdę. Teraz i tu. 

Ubolewam nad tym, że bardzo rzadko miewam sny. Bardzo mało śni mi się mama, której z nami nie ma od 4 lat. 
Pamiętam jeden sen, w którym w naszym domu rodzinnym razem z mamą spędzałyśmy czas. Trzymałam ją za ręce, przytulałam, uśmiechałyśmy się do siebie. Właśnie taki sen chciałabym, aby przydarzył się naprawdę. Teraz i tu. 

Bezdyskusyjnie sen o dżungli i akcji jak z Indiany Jonesa. Od nowych przygód, szybkiej ucieczki i dźwięków wokół, aż kręci się w głowie. Jak we śnie, najpierw bieg przez dżunglę, potem skok do wodospadu i na koniec noc przy ognisku. Krzyki, wiatr we włosach, hałas zwierząt i bezkres możliwości. Jak to we śnie. Razem z Indianą. Najczęściej śni mi się z bohaterem filmu. Także z Indianą Jonesem przez świat. ; ) 

Bezdyskusyjnie sen o dżungli i akcji jak z Indiany Jonesa. Od nowych przygód, szybkiej ucieczki i dźwięków wokół, aż kręci się w głowie. Jak we śnie, najpierw bieg przez dżunglę, potem skok do wodospadu i na koniec noc przy ognisku. Krzyki, wiatr we włosach, hałas zwierząt i bezkres możliwości. Jak to we śnie. Razem z Indianą. Najczęściej śni mi się z bohaterem filmu. Także...

To jak bycie gdzieś pomiędzy i zmierzanie donikąd. Spadam, ale czuję się jakby to było latanie. Jest przyjemnie, ciepło i bezpiecznie. Nie widzę żadnego celu ani żadnych ograniczeń. Sama bezpieczna przestrzeń, która jest jak bańka szczęścia. Jeśli jestem tu czegoś pewna, to jedynie tego, że żadne zło, nieszczęście, czy tragedie, tutaj mnie nie dosięgną. Brzmi częściowo nudno, ale przede wszystkim cudownie. Ten nierealny ideał ciężko odnaleźć nawet w snach, jednak kiedy się przyśni to już nie da o sobie zapomnieć (nawet gdyby się dało nikt nie byłby na tyle szalony, by próbować zapomnieć). Chcę wracać do tego snu każdej nocy i nie tylko, bo czasem marzę, że można tak się czuć codziennie.

To jak bycie gdzieś pomiędzy i zmierzanie donikąd. Spadam, ale czuję się jakby to było latanie. Jest przyjemnie, ciepło i bezpiecznie. Nie widzę żadnego celu ani żadnych ograniczeń. Sama bezpieczna przestrzeń, która jest jak bańka szczęścia. Jeśli jestem tu czegoś pewna, to jedynie tego, że żadne zło, nieszczęście, czy tragedie, tutaj mnie nie dosięgną. Brzmi częściowo...