Moim marzeniem jest podróż do Turcji- kraju wielu kontrastów. Chciałabym poczuć niedaleki przecież orient będąc na styku kontynentów między Europą a Azją, między tradycją a nowoczesnością jak to ma miejsce w przypadku kontrastu pomiędzy wschodem i zachodem Turcji. Pragnę szlifować mój turecki i wreszcie użyć to w praktyce. Zobaczyć wielkie metropolie tętniące życiem jak Stambuł, Ankara czy Izmir. Przejść się i na własne oczy ujrzeć chwałę minionych imperii, Bizantyjskiego i Osmańskiego. Odwiedzić wreszcie miejsca zobaczone w serialach, nie tylko pałac Topkapı ze Wspaniałego Stulecia. Podziwiać piękne Pamukkale, czyli tłumacząc na polski, Bawełniany Zamek. Wreszcie skosztować na miejscu słynnej baklavy i lokum w jednej ze stambulskich cukierni. To jest właśnie moje marzenie, które miało się ziścić w ttm roku. Miałam dostać wycieczkę do Turcji jako prezent na zakończenie studiów. Niestety, przez epidemię koronawirusa to marzenie musi jeszcze poczekać. Turcja to nie tylko kurorty i wylegiwanie się na plaży ale też piękny kraj o bogatym dziedzictwie.

Moim marzeniem jest podróż do Turcji- kraju wielu kontrastów. Chciałabym poczuć niedaleki przecież orient będąc na styku kontynentów między Europą a Azją, między tradycją a nowoczesnością jak to ma miejsce w przypadku kontrastu pomiędzy wschodem i zachodem Turcji. Pragnę szlifować mój turecki i wreszcie użyć to w praktyce. Zobaczyć wielkie metropolie tętniące życiem jak...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Święty Augustyn powiedział, że „świat jest książką i ci, którzy nie podróżują, czytają tylko jedną stronę”. W pełni się z tym zgadzam! Kocham podróżować, a na mojej liście znajdują się setki miejsc, które chciałabym zobaczyć. Jednak jeśli mam zaplanować trasę marzeń postaram się nieco „skondensować” tę listę do zwiedzenia Ameryki! Oczywiście i tej Północnej i Łacińskiej. To na czym najbardziej bym się chciała skupić to przyroda, możliwość podziwiania krajobrazów.
Moja podróż zaczęłaby się w Kanadzie, w strefie sub- a nawet i polarnej! Marzy mi się podróż drogą Icefield Parkway, która wiedzie przez Góry Skaliste, malownicze jeziora i dwa piękne Parki Narodowe. A jeśli mowa o tych ostatnich to nie brakuje ich również w Stanach Zjednoczonych, Park Yellowstone to moje marzenie jeszcze z czasów dzieciństwa. Poza tym koniecznie Park Narodowy Denali na Alasce, a dla zmiany klimatu camping w Grand Sand Dunes i konne wycieczki po ogromnych wydmach.
Następnie nurkowanie w Meksyku, oglądając rafę koralową przy Cabo. W Gwatemali chcę zobaczyć na żywo poletka najpyszniejszej kawy, a w Ekwadorze liczne wulkany i Wyspy Galapagos z bogatą fauną.
Obowiązkowym punktem na liście jest też Brazylia z przepiękną, egzotyczną roślinnością i kto wie, może gorącym karnawałem w Rio… A później powrót do mojego ukochanego górskiego terenu, tym razem peruwiańskim Parku Narodowym Huascarán i koniecznie Machu Picchu! Następnie Boliwia, Chile, Argentyna i Urugwaj, Paragwaj i wiele innych...

Święty Augustyn powiedział, że „świat jest książką i ci, którzy nie podróżują, czytają tylko jedną stronę”. W pełni się z tym zgadzam! Kocham podróżować, a na mojej liście znajdują się setki miejsc, które chciałabym zobaczyć. Jednak jeśli mam zaplanować trasę marzeń postaram się nieco „skondensować” tę listę do zwiedzenia Ameryki! Oczywiście i tej Północnej i Łacińskiej. To...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Moją wymarzoną podróżą jest zwiedzenie odległych miejsc w Azji, nauczyć tamtejszej kuchni i poznanie kultury tych ludzi.

Moją wymarzoną podróżą jest zwiedzenie odległych miejsc w Azji, nauczyć tamtejszej kuchni i poznanie kultury tych ludzi.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

W temacie wymarzonych podróży czuję się jak ryba w wodzie, bo już od dawna marzę o jednym, konkretnym celu każdą łuską mojej istoty. Podobnie zresztą jak wiele moich milickich braci i sióstr. W naszym środowisku krążą bowiem legendy o pewnym amerykańskim stawie, gdzie naprawdę można poczuć, że się żyje. Gdzie nie czulibyśmy się jak owce hodowane tylko po to, żeby je strzyc. Gdzie stanowilibyśmy jedność z przyrodą. Gdzie sami moglibyśmy panować nad swoim życiem, bez strachu przed siatką, bez strachu przed hakiem. Kto widział tam jak tafla wody krzepnie i pokrywa się śniegiem, żeby na wiosnę wpuścić świeży tlen, ten widział początek i koniec. Te wszystkie książki o podróżach, które opisujecie tutaj, są cudowne i kolorowe, ale żadna podróż nie da takiej wolności jaką można zdobyć podczas wyprawy ze stawów milickich do stawu Walden. To jest wyprawa mojego życia, i odbędę ją. Trzymajcie za mnie kciuki!

W temacie wymarzonych podróży czuję się jak ryba w wodzie, bo już od dawna marzę o jednym, konkretnym celu każdą łuską mojej istoty. Podobnie zresztą jak wiele moich milickich braci i sióstr. W naszym środowisku krążą bowiem legendy o pewnym amerykańskim stawie, gdzie naprawdę można poczuć, że się żyje. Gdzie nie czulibyśmy się jak owce hodowane tylko po to, żeby je strzyc....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Tak długa kwarantanna sprawiła, że nawet ja, typ domownika z zamiłowania, z chęcią wyruszyłabym w podróż. Oczywiście tylko wtedy, kiedy będzie to możliwe i bezpieczne.

Podczas siedzenia w domu i podróżowania jedynie w grach komputerowych doszłam do wniosku, że moim must-have jest odwiedzenie Stanów Zjednoczonych. Kultura USA jest mi bardzo bliska, w końcu Amerykanie są przodownikami w tworzeniu filmów (z moim ulubionym Tarantino na czele), seriali, muzyki oraz książek. Do tego słyszałam i widziałam na wielu filmikach ile różnorodnego, pysznego jedzenia można tam skosztować. Dodatkową motywacją do tej podróży jest podszlifowanie języka angielskiego, a także poznanie codziennych spraw zwykłych, szarych ludzi.

Sądzę, że ta wycieczka miałaby na mnie bardzo pozytywny wpływ i pozwoliła przeżyć wiele wspaniałych momentów. Mogłabym również odkryć zupełnie inną perspektywę patrzenia na własne życie. Dlatego nie mogę się doczekać, kiedy w końcu uda mi się spełnić to marzenie!

Na razie jednak pozostają podróże palcem po mapie i nauka języka, aby pewnego dnia bez problemu dogadać się w wymarzonej Ameryce oraz zamówić prawdziwego cheeseburgera.

Tak długa kwarantanna sprawiła, że nawet ja, typ domownika z zamiłowania, z chęcią wyruszyłabym w podróż. Oczywiście tylko wtedy, kiedy będzie to możliwe i bezpieczne.

Podczas siedzenia w domu i podróżowania jedynie w grach komputerowych doszłam do wniosku, że moim must-have jest odwiedzenie Stanów Zjednoczonych. Kultura USA jest mi bardzo bliska, w końcu Amerykanie są...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Aby wybrać się w moją wymarzoną podróż to pierwszym jej etapem będzie podróż w czasie. Niewiele 50 – 60 lat wstecz wystarczy, żeby zobaczyć moją wymarzoną Afrykę. Choć nie … potrzeba troszkę więcej, inaczej wpadłbym w sam środek wojen narodowo – wyzwoleńczych jakie toczyły się w latach 60 ubiegłego wieku na całym czarnym lądzie. A ja chciałbym odwiedzić Afrykę, kolorową, naturalną, bajeczną, spokojną. Chciałbym móc jeździć po drogach bez asfaltu, nie oglądać słupów energetycznych. Zobaczyć tubylca bez adidasów i jeansów … no i karabinu. Móc cieszyć oczy widokiem tych wszystkich wspaniałych zwierząt jakie teraz można zobaczyć tylko w ZOO. Zobaczyć jak ogromne stada zwierząt i ptaków pędzą przez kontynent i zastanawiać się co je pcha do przodu i po co, popłynąć tratwą po Kongo albo Zambezi, przedzierać się z maczetą po lasach gdzie jeszcze nie karczuje się drzew tylko po to żeby zarobić pieniądze. Spróbować egzotycznego jedzenia zaprzyjaźnić się z Zulusem albo Tutsi, żeby poznać jak żyją co myślą. Czy Afryka ich oczami jest inna niż białymi oczami , które patrzą i taksują, wyceniają to co widzą. Taka była by moja podróż marzeń . Na razie siedzę i spokojnie czekam na wehikuł czasu.

Aby wybrać się w moją wymarzoną podróż to pierwszym jej etapem będzie podróż w czasie. Niewiele 50 – 60 lat wstecz wystarczy, żeby zobaczyć moją wymarzoną Afrykę. Choć nie … potrzeba troszkę więcej, inaczej wpadłbym w sam środek wojen narodowo – wyzwoleńczych jakie toczyły się w latach 60 ubiegłego wieku na całym czarnym lądzie. A ja chciałbym odwiedzić Afrykę, kolorową,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Wymarzona podróż?
Zdecydowanie podróż w czasie - do czasów, kiedy było normalnie.
Kiedy można było się spotykać z dziadkami, nie martwiąc się o to, że można ich zarazić.
Kiedy przychodząc do domu, nie miało się ochoty zdezynfekować samej siebie.
Kiedy zmiana pracy, nie wiązała się z ryzykiem, że nie przedłużą Ci umowy, bo uderzył wirus.

Wymarzona podróż?
Zdecydowanie podróż w czasie - do czasów, kiedy było normalnie.
Kiedy można było się spotykać z dziadkami, nie martwiąc się o to, że można ich zarazić.
Kiedy przychodząc do domu, nie miało się ochoty zdezynfekować samej siebie.
Kiedy zmiana pracy, nie wiązała się z ryzykiem, że nie przedłużą Ci umowy, bo uderzył wirus.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Moją wymażoną wycieczka jest Australia. To marzenie, które pojawiło mi się, gdy byłam w 3 klasie szkoły podstawowej. Każdy musiał odpowiedzieć na to samo pytanie, co konkursowe i od razu wiedziałam jaka powinna być moja odpowiedź. Chcę zobaczyć Australię - głównie wschodnie wybrzeże, ale część środkową również. Mam małe marzenie, że wziąć koalę na ręce. Są tak piękne i słodkie. Pamiętam, że opisałam też, że chcę zobaczyć największy kamień świata - Uluru. Spotkać Aborygenów. W Sydney chcę zobaczyć Opera House, Sydney Harbour Bridge, The Rock. Bondi Beach - to plaża, która znajduje się na mojej liście miejsc, które muszę zobaczyć. Niewątpliwie dużym plusem Australii jest to, że mieszkańcy mówią po angielsku. Zdaję sobie sprawę z innego akcentu, jednak myślę, że potrafiłabym się dogadać.

Moją wymażoną wycieczka jest Australia. To marzenie, które pojawiło mi się, gdy byłam w 3 klasie szkoły podstawowej. Każdy musiał odpowiedzieć na to samo pytanie, co konkursowe i od razu wiedziałam jaka powinna być moja odpowiedź. Chcę zobaczyć Australię - głównie wschodnie wybrzeże, ale część środkową również. Mam małe marzenie, że wziąć koalę na ręce. Są tak piękne i...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Moim wymarzonym celem podróży są Włochy.
Chciałabym odbyć podróż do Asyżu, wrzucić monety do fontanny di Trevi w Rzymie, przepłynąć gondolą weneckie kanały...
Jeść pizzę, wciągać makaron, pić kawę...
Nigdzie się nie spieszyć, niczym nie przejmować...
Być we Włoszech, poczuć się jak Włoszka - być może kiedyś sen się ziści.

Moim wymarzonym celem podróży są Włochy.
Chciałabym odbyć podróż do Asyżu, wrzucić monety do fontanny di Trevi w Rzymie, przepłynąć gondolą weneckie kanały...
Jeść pizzę, wciągać makaron, pić kawę...
Nigdzie się nie spieszyć, niczym nie przejmować...
Być we Włoszech, poczuć się jak Włoszka - być może kiedyś sen się ziści.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post