cytaty z książek autora "Andrzej Grabowski"
Kiedy dotarło do mnie, że już kończę Szkołę Teatralną, bardzo żałowałem. Studia to fajny okres w życiu. Student jest już na tyle dorosły, że może o sobie decydować bardziej niż wcześniej, a jednocześnie na tyle młody, że ma głupie pomysły, które jeszcze może zrealizować, zrzucając odpowiedzialność na młody wiek.
Nie chciałem być aktorem, tylko studentem Szkoły Teatralnej, poznawać aktorki i pić wódkę z kolegami.
Tylko dziecko ma świeże i szczere spojrzenie na świat. Zrozumienie tego jest bardzo pomocne w moim zawodzie. Dlatego robię wszystko, aby tego dzieciaka w sobie nigdy nie stracić.
Jestem jak motyl przesadnie zmęczony
I głowa co nieco się chybie
Alkohol ma dobre, ale też złe strony
Do wniosku dochodzę w niedzielę przy stole...
Malutka była nasza biblioteka, ale książek było od cholery. Teraz w Alwerni jest duża biblioteka, ale nie wiem, ilu mieszkańców z niej korzysta. Czy ludzie jeszcze czytają książki? Ja cały czas coś czytam, bo taki mam zawód, ale na książki wciąż brakuje mi czasu.
Im jestem starszy, tym bardziej przeraża mnie to, co alkohol zrobił z wieloma moimi przyjaciółmi.
Elegancko ubrany, przypominający cherubinka, poszedłem mówić przed komisją teksty wybrane przez brata.
Pierwszy raz w życiu występowałem wtedy publicznie. Wcześniej uważałem to za totalny wstyd. Żebym ja mówił wiersz? Przy ludziach?
Aktor, szczególnie młody aktor, nie uczy się na rolach, które zagrał dobrze, tylko na tych, które zagrał źle. Sukcesów zazwyczaj nie analizuje i w sumie nie wie nawet, jak do nich doszło. Porażki wyczuwa publiczność, koledzy, pojawiają się słabe recenzje i wówczas zastanawia się czemu. Co się stało? I w końcu zaczyna się naprawdę wgłębiać w materię - o to w tym zawodzie chodzi.
W każdym z tych miejsc na świecie zostawiłem kawałek siebie. Dziś mienią się w mej pamięci kolorami wspomnień o ludziach, z którymi miałem szczęście grać, śmiać się, czubić też, ale przede wszystkim być. Wielu z nich już nie ma.
Gdybym powiedział, że marzyłem o nagraniu płyty w moim życiu - skłamałbym. Wszystko jest dziełem przypadku i tego, że lubię obcować z twórczymi ludźmi.
Już nie pamiętam, od którego momentu zacząłem lubić Ferdka. Nigdy go nie pokochałem, ale teraz patrzę na niego z wielkim sentymentem.
Proszę pana, ja przed wojną miałem dentystkę na placu Dominikańskim. Jak poszedłem, to jak usiadłem i borowała mi zęba, proszę pana, to ona mi tak kolanem po jajach. No więc ja ją panie za dupę wziąłem i na fotel. Zerżnąłem, proszę pana, i do wojny miałem leczenie zębów za darmo.
Panie, pan to jesteś dobra publiczność, bo nic nie rozumiesz.
Ja panu dobrze radzę, jak pan pierdoli, to trzeba na podłodze. Bo wtedy i dupa się nie ślizga i bolec ostro siedzi !
Na każdej wojnie, nawet tej najmniejszej, ginie prawda.
Ze dwa razy może byłem na wagarach. Raz pojechałem do Mikołaja do szkoły teatralnej, a innym razem w kilka osób poszliśmy do mieszkania koleżanki i słuchaliśmy płyt, głównie Beatlesów z piosenką Ob-La-Di, Ob-La-Da.