cytaty z książki "Unforgiven"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
[...]
Crew i ja w końcu wymyśliliśmy, jak żyć życiem, z którego moglibyśmy być dumni. Dowiedzieliśmy się, jak powinna wyglądać miłość. Zdaliśmy sobie sprawę, że możemy tworzyć dobre wspomnienia razem i z naszymi rodzinami, aby zastąpić te złe, które zostawił po sobie tata.
[...]
- Chcielibyśmy, żebyś była w pobliżu, abyśmy mogli stworzyć z tobą te dobre wspomnienia, Presley.
- Nie mam ich zbyt wiele. Nie jestem do końca pewna, co bym z nimi zrobiła, gdybym zdołała zrobić kilka.
- Trzymasz się mocno i nie pozwalasz im odejść ani pozwolić, by ktokolwiek ci je odebrał. Czasami dobre wspomnienia to wszystko, co mamy, aby iść dalej.
[...]
To miejsce nie było twoim domem. Wasze domy to miejsca, do których wszyscy wyszliście i znaleźliście je dla siebie. To w miłości, którą znalazłeś, mimo że Conrad wciąż i wciąż próbował ci ją odebrać.
[...]
To, kim byliśmy, kiedy mieszkaliśmy w tym domu, nie musi definiować tego, kim jesteśmy teraz.
[...]
Poświęciliśmy chwilę, by się przytulić i w milczeniu pożegnać dzieci, którymi kiedyś byliśmy, i rodziców, których już nie mieliśmy. To było emocjonalne. To było tragiczne. To było uzdrawiające.
[...]
Nie poszedłby tam tej nocy, gdyby nie miał czegoś, co chciał ukryć. Wszystkie jego występki w końcu go dopadły i poniósł konsekwencje. To smutne, ale wszystko ma sens.
Karma naprawdę była suką i nie było sposobu, by ją prześcignąć.
[...]
Nawet najgorsze rany goją się, jeśli mają wystarczająco dużo czasu.
[...]
- Bycie z dala od ciebie boli. Zawsze bolało, ale teraz nie można tego zignorować. Boli mnie serce.
[...]
Nie powinnam zakładać najgorszego. Winę należy zrzucić tam, gdzie faktycznie należy. Gdybym nauczyła się tej lekcji wcześniej, może zobaczyłabym, co czeka tuż przede mną. Wina zaślepiła mnie na piękne rzeczy. Nie chcę drugi raz popełnić tego błędu.
[...]
- Świat wygląda teraz trochę inaczej.
Podniosłem rękę, by dotknąć jej policzka.
- O tak? Jak to teraz wygląda?
Zamrugała.
- Ty. Cały mój świat wygląda jak ty.
Najwyższy czas, bo mój zawsze wyglądał jak ona.
[...]
- Popełniłam wiele błędów, jeśli chodzi o Hilla. Nie dałam ani jemu, ani sobie wystarczającego uznania. Kochał mnie, nawet kiedy zapomniałam, jak kochać siebie. Kochał mnie wystarczająco za nas oboje - Wzruszyłam ramionami - On jest tym jedynym.
rozmowa Kaly z Shot'em.
[...]
– Jest lekarzem sądowym. Spędza czas ze zmarłymi. To jest praca, którą wybrała dla siebie celowo i jest w tym naprawdę dobra. Co za człowiek otacza się śmiercią?
Shot westchnął i wstał.
- Czasami zmarli są lepszymi towarzyszami niż żywi.
[...]
Hill był moim pierwszym zauroczeniem, pierwszym chłopakiem, który wpadł mi w oko, ale pozwoliłam, by moja niepewność i problemy przesłoniły wszystkie delikatne, słodkie uczucia, jakie do niego żywiłam. Przekonałam samą siebie, że nie jestem wystarczająco dobra, wystarczająco mądra, wystarczająco silna.
[...]
utrata kogoś, kogo kochasz, boli zbyt mocno. I wiedziałam, że bolało jeszcze bardziej, kiedy tej stracie można było zapobiec, kiedy była zupełnie niepotrzebna.
[...]
Przez całe życie miłość była twarda i bezlitosna. Sprawił, że wydawało się to czymś łagodniejszym, czymś, co mogłoby być wystarczająco łatwe, gdybyśmy oboje włożyli w to pracę.
[...]
Był jedynym, któremu udało się w końcu przełamać cały gniew, który pochłaniał większość moich godzin czuwania, robiąc miejsce na milsze, delikatniejsze uczucia… te, o których myślałam, że dawno zostały utracone.
[...]
Kody dosłownie nic nie potrzebowała, by rzucić mnie na kolana. Biorąc pod uwagę wszystkie lata, w których próbowałem się wyszkolić, by być na nią odpornym, można by pomyśleć, że jeśli chodzi o nią, będę miał lepszą obronę, ale tak nie było. Wszystko, co robiła i mówiła, było jak strzała wycelowana prosto w moje serce. Przez nią ta cholerna rzecz była pełna dziur.
[...]
Miejscem wewnątrz mnie, które miało największą, najbardziej dramatyczną reakcję na pocałunek, było moje serce. Martwe maleństwo, zwykle zamrożone i zdrętwiałe, teraz wydawało się, że płonie. Zatopiony w płomieniach. Świecące i oświetlone. Zastanawiałam się, czy Hill to wyczuwa. Gdyby miał pojęcie, jak długo było to samotne, ciemne miejsce. Niektóre rzeczy były zbyt gorące, by ich dotknąć, a moja reakcja na Hilla była jedną z nich.
[...]
- Więc co? To znaczy, że nie może kochać ciebie ani nikogo innego po… lub w tym samym czasie? Nie tak działa miłość. Nie ma ograniczonej podaży, która się kończy. Miłość jest wieczna.
[...]
Czas pomaga, ale nie sądzę, by wystarczył, by wyleczyć niektóre rany. Niektóre musimy po prostu zaakceptować jako część nas na zawsze.
[...]
Lubiłam być niezależna i samowystarczalna. Wydawało mi się to mniej ryzykowne niż poleganie na kimś innym starałam się nie opierać na nikim. W ten sposób jedyną osobą, która mnie zawiodła i rozczarowała, byłam ja sama.
[...]
Kiedy dorosłam, w końcu zrozumiałam, dlaczego Hill ostrzegał mnie przed konsekwencjami moich działań. Próbował skłonić mnie do przemyślenia wszystkiego, podczas gdy jedyne, czego pragnęłam, to wściekłość. Kiedy chciałam spalić świat, Aaron był tuż obok mnie z zapałkami i puszką benzyny. Hill był tym, który stał za nami obojgiem z gaśnicą i przypomnieniem, że możemy zostać spaleni przez płomienie.
[...]
Zastanawiałam się, czy kiedykolwiek w moim życiu nadejdzie taki czas, kiedy nie będę rozdartym bałaganem, jeśli chodzi o to, co czuję do obu braci Gamble.
[...]
Łatwo było mu pokazać złość i urazę, których używałam jako tarczy, kiedy dzieliła nas przestrzeń. Ale jeśli podejdzie zbyt blisko… Nie wątpię, że przejrzy mnie na wylot – zobaczy niezaprzeczalny pociąg, jaki do niego czuję.
[...]
- Mężczyźni tacy jak twój ojciec - Aspen potrząsnęła głową.- Nic w ich życiu nie jest spokojne. Łącznie ze sposobem, w jaki nas opuszczają.
Kody oparła przedramiona na barze
- Mój tata zawsze wiedział, jak zrujnować każde dobre wspomnienie, które staraliśmy się stworzyć.
[...]
czy nieustępliwe zauroczenie, jakie żywiłem do problematycznej najmłodszej Lawton, w końcu odejdzie, jeśli się ustatkuje i znajdzie kogoś, kto sprawi, że się uśmiechnie. Zasługiwała na związek, który ją uszczęśliwia. Zasłużyła na miłość, która przychodziła bez oczekiwań i ograniczeń. Nigdy nie mogłem dokładnie zrozumieć, dlaczego wydawało mi się, że moja zdolność do znalezienia własnego szczęścia była bezpośrednio związana z jej zdolnością do znalezienia swojego.
[...]
Zaabsorbował mój źle pokierowany gniew, moją niewłaściwą winę, dokładnie w taki sam sposób, jak po śmierci Aarona. Ten człowiek był gąbką. Przyjmował wszystkie moje obelgi i pospiesznie ciskane jadem bez słowa, nigdy nie pozwalając, by ani kropla moich brzydkich, niesprawiedliwych emocji wylała się i zaraziła innych ludzi w naszym życiu. Cierpiał w milczeniu ale widziałam jak moje słowa na niego wpłynęły w tych jego bystrych, srebrnych oczach.
[...]
- Conrad miał jedne z najbrudniejszych rąk jakie kiedykolwiek widziałem Jesteś pewna, że ktokolwiek zabił twojego tatę dostanie to, na co zasługuje, czy też wszyscy uznają, że wyświadczył Loveless przysługę wynosząc śmieci?.
rozmowa Kody z Short'em.