cytaty z książki "Zabójcze uczucie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jedziemy windą, a ja odnoszę wrażenie, że między naszymi ciałami strzelają iskry, powietrze staje się gęste i naelektryzowane. Wzdrygam się na cichy dźwięk informujący, że jesteśmy na miejscu. Idę przodem i mimo że tego nie widzę, czuję, że jego wzrok wypala mi dziury w plecach. Zatrzymuję się przy drzwiach i przekręcam klucz, zamierzając się pożegnać. Zaskakuje mnie jednak, przyciągając do siebie.
— Tak łatwo mi nie uciekniesz — mówi i zaczyna mnie całować.
Licząc naprędce w myślach, uświadamiam sobie, że zostały mi dwa ostatnie strzały.
Oby się udało.
Kolejna kula przelatuje obok mnie w chwili, gdy naciskam na spust. Pocisk trafia w sam środek maski, spod której zaczyna się wydostawać dym. Zapominam jednak o łusce, która wydostaje się z komory, a ta, niesiona wiatrem, styka się z moim nagim przedramieniem. Syczę z bólu, bo skóra zaczyna mnie palić żywym ogniem. Skupiam się jednak na moim celu, wymierzam z broni i celnie trafiam w przednią oponę. Autem zarzuca lekko w bok i samochód staje bez ruchu w poprzek drogi.
Kim tak naprawdę w tej historii jesteś, Caydenie? Czarnym charakterem czy ofiarą uknutej przez kogoś intrygi? Serce jest pewne swego, ale co, jeśli się mylę? Jeśli jest tak świetnym graczem i aktorem, że słodkimi słówkami uśpił moją czujność i od początku mnie zwodził? Czy po czymś takim byłabym w stanie ponownie komuś zaufać tak jak jemu? W głowie mam mętlik — jeden wielki chaos, a po środku tego wszystkiego on.
Łzy płyną ciurkiem, niczym wezbrany strumień rozpaczy. Myślałam, że mam to już za sobą… Jak widać, nie jestem wystarczająco silna, by raz na zawsze odciąć się od przeszłości. Zrywam się, jakby gonił mnie sam diabeł, o mały włos nie rozlewając wina, po czym robię to, co w tej sytuacji podpowiada mi serce. Uciekam. Słyszę głos Caydena, który coś do mnie krzyczy, ale nie zwracam na niego uwagi. Nie teraz. Muszę stąd czym prędzej uciec, nim będzie świadkiem mojego bolesnego upadku. Nim zobaczy, jak bardzo jestem popieprzona i złamana.
Obracam głowę na bok i spoglądam na twarz zastygłą z wyrazem dezorientacji i bólu. Z jego ran coraz szybciej wypływa gęsta posoka, a on leży nieruchomo w kałuży własnej krwi. To już koniec. Trwam w tej pozycji jeszcze przez chwilę, próbując unormować oddech. To już koniec, powtarzam i dopiero teraz dociera do mnie sens tych słów.
Zaczynałam wierzyć, że w życiu nic nie jest kwestią przypadku. Ktoś gdzieś zapisuje dla nas scenariusz, dając nam możliwość decydowania o sobie. Niektóre wydarzenia bywają pozornie niezrozumiałe, ale czasem prowadzą do tego właściwego miejsca, w którym powinniśmy się znaleźć.
Siedziałyśmy wtulone w siebie przez następne pół godziny, każda zatopiona w swoich myślach, ale wszystkie przytłoczone ciężarem usłyszanych słów. Jak wiele nastolatek przeżywa w tej chwili podobny horror? Ile są w stanie znieść, zanim kompletnie się załamią? Zdecydowanie jest ich zbyt wiele. Oby na ich drodze stanął ktoś, kto okaże im należyte wsparcie. Bo ja wiem, że te dwie dziewczyny, które znajdowały się właśnie w moim mieszkaniu, nie spotka już nic złego.
Koszmar jednej z nas właśnie się zakończył. Rozpoczynałyśmy nowy rozdział, pisany przez nas same. Ten, w którym oczyszczałyśmy ulice Nowego Jorku z największych popaprańców, pozbywając się ich raz na zawsze. Byłyśmy jak cień — niezauważalne, subtelne i piekielnie skuteczne. Aż do zlecenia, które miało być ostatnim, a zamiast tego wywróciło moje życie do góry nogami.