cytaty z książki "Lwowska kołysanka"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Wiesz czym jest wyrzut sumienia? - wypluł pełnym obrzydzenia głosem. Czymś, co ciągnie cię w dół i nie pozwala zapomnieć. Czym jest odpowiedzialność? Obowiązkiem zobligowanym do ochrony. Czym jest odwaga? Otwartym sprzeciwem. Zapomniałem nawet tego - wyszeptał...".
Szli w milczeniu. Ojciec kupił od ulicznego sprzedawcy pieczone kasztany w rożku. Jedli je, parząc sobie palce i języki. Zawsze się z tego śmiali, ale dziś pachnący przysmak gryźli w milczeniu.
Ada wiedziała dobrze, że one będą współczuć tym biednym, zaniedbanym dzieciom, głaskać je po główkach, litować się, widząc dziurawe zelówki w bucikach czy przetarte na łokciach połatane zimowe płaszczyki maluchów, a przy pierwszej nadarzającej się okazji wyjdą dobrze za mąż lub znajdą posadę w lepszej dzielnicy i uciekną, zwyczajnie od tej biedy uciekną. Odwrócą oczy. A ona zostanie, bo sama jest z tej biedy.
Chłopak przyjrzał jej się uważniej. Spodobała mu się ta panna. Narowista i postawna, widać, że dojrzała już, nie młódka. Nawet zmęczenie malujące się na jej twarzy nie zaćmiło blasku jej zielonych oczu.
Adela milczała. Zaplątała warkocz Petroneli. Siostra miała długie włosy pszenicznej barwy. Zresztą tak samo jak Józia. Jak to możliwe, że tylko ona była brunetką?
Kradli jabłka z sadu u grekokatolickiego księdza Olega (bo u własnego katolickiego proboszcza przecież grzech) albo, stojąc na kładce nad sztreką, rzucali kamieniami w przejeżdżające w dole pociągi.
-Ooo, ofertę rozszerzasz? - zadrwiła - I co? Matulę byś zostawił? W to wiary nie dam, Kacper. A jak pilnie żony potrzebujesz, daj ogłoszenie do "Ilustrowanego Kuriera". Ze zdjęciem. Albo lepiej nie.
Adela usiadła na pryczy, przymknęła oczy. Ona swój Lwów wiozła w sercu...
Zima 1939 była bardzo sroga, tak jakby pogoda zmówiła się z Hitlerem i Stalinem. Ludzie głodowali, marzli, bo nie było czym palić w piecach. Każdego dręczył strach, pusty żołądek i zimno. Ludzie zasiadali do pustych stołów, dzieląc się cebulą i ostatnimi kartoflami pieczonymi wprost na płycie kuchennej. Taki posiłek zamiast napełniać tylko drażnił żołądek, rozsierdzał umysły.