cytaty z książek autora "Maja Haber"
Czasami zastanawiała się, czy nie uczynili tego pod wpływem chwili. Nie mieli wszak większego wyboru, jeśli chodzi o obdarzenie kogoś uczuciem. Byli niejako na siebie skazani i tak samotni, że pragnienia rodziły się szybko, wyprzedzając rozum. A jednak skłamałaby, gdyby stwierdziła, że tego żałuje.
Gdybym przestał...zapomnieliby o mnie. Uwięziono mnie tutaj z nadzieją, że na zewnątrz nie pozostanie po mnie nawet echo. Ale ja wciąż potrafię przeniknąć do ich świata, mogę odebrać im wszystko.
Natia wsłuchiwała się w melodyjne takty, by uchwycić historię zawartą między nutami. Opowieść o księciu zamkniętym w starym zamczysku, o kamiennej wiedźmie, ukrytej w zapomnianym borze, o drobnej Lilibell, dogorywającej w przepastnym łożu i wreszcie zacnym guwernerze, jedynym, który potrafił zapanować nad gniewem Bestii. Być może w tej melodii było również miejsce dla niej – dziewczyny oderwanej od swoich korzeni, która chciała szyć piękne suknie, ale nigdy nie zdołała odmienić swojego losu.
Różne pogłoski krążyły na temat Bestii. Choć nikt nie widział jej na oczy, nie przeszkadzało to snuć domysłów na temat jej strasznego wyglądu. Jedni twierdzili, że zamiast głowy miała wielki wilczy łeb z kłami jak oficerskie szable, drudzy przekonywali, że w miejscu twarzy zionęła wielka, mglista dziura niczym otchłań do piekieł. Z rzadka, ale jednak, mówiło się, że Bestia jest w istocie diabelnie przystojna i rozkochuje w sobie dziewczęta w ciągu jednej nocy.
Jakim cudem pewne rzeczy mogły być tak sprzeczne ze sobą? Jak ten bezduszny książę, zwany Bestią, niedoszły bratobójca, mógł być jednocześnie tym bezbronnym, anemicznym młodzieńcem, grającym urzekająco na pianinie i przetwarzającym nici w złoto?
Więc chce mi pan powiedzieć, że wszystkie cztery pory roku następują tutaj w ciągu doby?
- Kto ci to zrobił? - spytał ze złością, spoglądając na szpecącą bliznę na jej przedramieniu.
- To tylko pamiątka z dzieciństwa. - Przestraszyła się jego gwałtownej reakcji. Wydawał się znowu wpadać w furię. - Jest ze mną od zawsze. Nie pamiętam, skąd się wzięła.
Spojrzenie Shana nieco zmiękło - Mógłbym kazać zabić tego, kto ci to zrobił - rzekł z powagą. Jej ciałem wstrząsnął dreszcz.
- Nie, mogłam przecież spaść z drzewa albo upaść na kamień.
- Wtedy spaliłbym drzewo, a kamień skruszył na kawałki. - Niespodziewanie złożył w miejscu blizny krótki pocałunek. Było to tak zaskakujące, że zdrętwiała.
- Co to było? - zapytała w końcu.
- Niby co? - Dryfował, nie otwierając oczu.
- Żartujesz sobie? To całe zamieszanie! - wykrzyknęła. - Mogłeś umrzeć!
- Co za różnica, czy bym umarł? - spytał z powagą. - Może ta przeklęta bariera wreszcie by upadła? W końcu, po co więzienie, gdy nie ma więźnia?
Jakie znaczenie ma to, kim byliśmy w przeszłości? Jedyne, co nam pozostało, to umykać śmierci tak długo, jak tylko się da.