cytaty z książki "Przerwane śledztwo"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wiedziałam, że tego rodzaju ludzie, żyjący w spowolnionym tempie prowincjonalnego upływu godzin, nie zdając sobie z tego sprawy, gromadzą mnóstwo informacji.
Nie segregują ich według doniosłości, lecz przypisując każdej z nich tę samą wartość (tę, która zaprzątnęła ich uwagę), równomiernie składają owe spostrzeżenia jedno na drugim w słoju pełnym kandyzowanej pamięci.
(...) większość ludzi imaginuje sobie swoją przeszłość, wydobywając z opadającego na dno życia osadu czasu tylko to, co chce zapamiętać. Resztę zaś dopisuje sobie niczym akompaniament do słów zapomnianej piosenki, która uwięzła w ich sercach, budząc nieraz po nocach przebrzmiałym i niedokładnie zachowanym w pamięci refrenem.
(...) to szalenie interesujące - poznawać przeszłość różnych osób. Coś minęło, coś przeszło obok mnie... Jakby się czytało pamiętniki z dawnych lat...
Ludzie, jak ta wstydliwa przypadłość, zakłócają naturalny bieg rzeczy i stąd te konflikty, wojny, niepokoje...
- Na dziecko nikt nie zwraca uwagi w takim zamęcie, a ono zawsze zajrzy tam, gdzie nie trzeba.
- Ma pani rację (...). -Dzieci w pewnym wieku stają się wścibskie. Ciekawi je, co też dorośli przed nimi ukrywają.
(...) przeszłość gryzie jak wściekły pies, trzeba się przed nią mieć na baczności.
Zupełnie obojętni mi, obcy ludzie, z którymi nie chcę mieć nic wspólnego, wkręcają się ze swoją przeszłością w mój czas obecny, a ja, nie dość, że muszę analizować stan przeszły tych osób, to jeszcze czuję się zobowiązana rozplątywać ich teraźniejsze, zupełnie nieobchodzące mnie problemy.
Nigdy nie lubiłem ojczyma. (...). Chociaż trudno mu było cokolwiek zarzucić. Zawsze poprawny, opanowany, wydawał mi się człowiekiem niezwykle zamkniętym w sobie, jakby skrywającym jakąś tajemnicę, której odkrycie zniszczy całą jego egzystencję.
- Lepiej powiedz mi, co pamiętasz z tamtej niedzieli.
- Pamiętam... lśnienie słońca w talerzach, zapach tymianku... Czy to nie dziwne, że te najbardziej ulotne wrażenia najdłużej pozostają w pamięci? Nie poznałbym teraz twarzy tych ludzi, nie wiem, w co byli ubrani... Pozostała jedynie impresja, jakiś przebłysk przeszłości, trwały smak owej niedzieli, który czasem nachodzi mnie swoim spokojnym odrętwieniem, jakbym nadal bez trosk i zmartwień był tym siedemnastoletnim chłopcem, nieświadomym swej, jakże bolesnej, przyszłości. Może jesteśmy tylko tchnieniem nieznanego...
Stare dzieje są jak stare łachy: powinny iść na przemiał.