cytaty z książek autora "John Corey Whaley"
Niektórzy ludzie mówią, że umieranie w samotności jest gorsze niż sama śmierć. Może powinni spróbować samotności za życia.
Mówi się, że kiedy ktoś umiera, wraz z nim umiera jakaś cząstka nas wszystkich. I pewnie dlatego to musi boleć. Przez całe życie tracimy różne części siebie, aż w końcu nie mamy już nic do stracenia.
Wszyscy spotykamy na swojej drodze ludzi, którzy nadają naszemu życiu sens. Trzeba ich tylko przy sobie zatrzymać.
Zrozumiałem, że nieważne, jak często się z kimś spotykacie albo rozmawiacie, nieważne, jak dobrze go znacie albo nie znacie, zawsze zajmujecie w jego życiu jakieś miejsce, którego nie da się zastąpić po waszym odejściu.
Wtedy właśnie zrozumiałem, że prawdą jest to, co mówią: życie przeszłością zawsze wywołuje pustkę, nieważne, czy chodzi o dobre, czy złe wspomnienia.
Czasem człowiek musi powiedzieć, co mu leży na sercu, bo inaczej się udusi.
Wszyscy czasem udajemy, prawda? Wierzymy w rzeczy niemożliwe, żeby jakoś przetrwać, kiedy życie staje się nieznośnie ponure. I, cóż... To, co zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe, zazwyczaj rzeczywiście nie nadchodzi. A jeśli jednak nadejdzie, możecie mi wierzyć - udawanie robi się o wiele trudniejsze.
Witaj wśród żywych. Tu zawsze jest dziwnie.
Może na tym właśnie polega istnienie nas wszystkich: na trwaniu naszych kolejnych wersji, a my musimy znaleźć sposób na odszukanie każdej z nich, dotarcie do niej i powiedzenie, że wszystko jest w porządku, że tak po prostu to działa. To zasada zbyt potężna, żeby można ją było zignorować. Nawet jeśli jest zbyt trudna do wyjaśnienia.
bardzo łatwo jest uczepić się drugiego człowieka. To znaczy wydaje nam się, że jest na świecie tylko jedna osoba, która do nas należy. A tak naprawdę nie tędy droga. Spotykamy wielu ludzi. Może nasza relacja z nimi nie zawsze wygląda tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, ale jeśli pójdziemy na pewne ustępstwa, no wiesz… możemy mieć wokół siebie ich wszystkich.
Podobno człowiek jest jedynym gatunkiem na tej planecie, którego osobniki mają świadomość nieuchronnie zbliżającego się końca. Po prostu dla niektórych z nas ten koniec nadchodzi znacznie wcześniej niż można by się spodziewać.
Kiedy kogoś już nie ma, trzeba zapomnieć. To jedyny sposób na przetrwanie - musicie zapomnieć twarz tego człowieka, brzmienie jego głosu, żółte karteczki z wiadomościami, które zostawiał wam na szkolnej ławce, i jego obietnice, że pewnego dnia powróci z zaświatów.
Byłem przeszłością, a musiałem znaleźć jakiś sposób, żeby odnaleźć się w przyszłości.
To dość smutne, kiedy czujecie, że jedyną osobą, do której możecie się zwrócić, jest zupełnie obcy człowiek.
Chciała mnie nazwać dupkiem, ale wyszło jej coś jakby: "dupkocham cię", po czym przez kilka sekund milczeliśmy w swoich objęciach.
To naturalne, że o niektórych sprawach wolimy nie myśleć... i tak robimy. To ludzkie. Zdarza się, że niektóre sytuacje, nadzieje i marzenia musimy pogrzebać, czasem tak głęboko, że kiedy znowu okazują się potrzebne, niełatwo jest się do nich dostać na nowo.
Co miałem do stracenia? Albo się uda, albo nie. Albo to pomoże, albo niczego nie zmieni.
Zdaje się, że wcale nie trzeba tak do końca umrzeć, żeby zostać uznanym za zmarłego.
Wierzcie mi: życie może się zmienić z fajnego i udanego w jakieś gotyckie smuty szybciej, niż będziecie w stanie powiedzieć: "Ostra białaczka limfoblastyczna".
A może dla niektórych ludzi udawanie to jedyna recepta na szczęście.
Może pora przestać się bez przerwy zastanawiać, jak żyć. Może w pewnym momencie powinienem po prostu spróbować, nie zadając pytań.
Pamiętasz ten tysiąc dolarów, który tata dał mi na Gwiazdkę?
– Tak.
– Kupię jej za to pierścionek.
– Czy ona już przypadkiem nie ma pierścionka zaręczynowego?
– Nie ma tego, który mieć powinna – odparłem. – Pora to naprawić.
Może i był żydem, ale jego prawdziwą religią były dziewczyny.
Może nasze zryte kinem akcji mózgi nie radzą sobie już z odbiorem rzeczywistości pozbawionej lipnych efektów specjalnych.
Tajemnice rozsadzały go od środka, aż wreszcie z każdym wypowiadanym słowem, każdym spojrzeniem w lustro, każdym uściskiem, pocałunkiem czy zapewnieniem o swojej miłości czuł się o krok od śmierci.
Zbliżał się wieczór. Zauważyłem, że o tej porze zazwyczaj wszyscy robią się najsmutniejsi. Możliwe, że zachód słońca ma w sobie coś takiego: jeśli staniecie za blisko krawędzi, może was z niej zepchnąć.
Jesteś Travis Coates! Facet, który kopnął śmierć w tyłek, jakby była burym kundlem!
Wiesz, po twojej śmierci mama powiedziała mi coś bardzo ważnego. Powiedziała, że bardzo łatwo jest uczepić się drugiego człowieka. To znaczy wydaje nam się, że jest na świecie tylko jedna osoba, która do nas należy. A tak naprawdę nie tędy droga. Spotykamy wielu ludzi. Może nasza relacja z nimi nie zawsze wygląda tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, ale jeśli pójdziemy na pewne ustępstwa, no wiesz… możemy mieć wokół siebie ich wszystkich.
Nie możemy marnować całego życia na obsesyjne myślenie o tym, jak to było przedtem, bo to zdecydowanie nie pomaga.
Ludzie nie lubią stawać twarzą w twarz z czymś, czego nie rozumieją.