cytaty z książek autora "Natalia Lewczuk"
Bardzo trudno jest dostać się na szczyt, ale chyba jeszcze trudniej z niego nie spaść...
Każda porażka uczy nas czegoś nowego, a każda decyzja otwiera drzwi na nieznane horyzonty. Nawet jeśli na początku tego nie widzisz.
Sukces to jest taki akumulator napędzający życie. Dla mnie maraton to ułamki sekund na mecie, a wcześniej jest rzeczywiście taka harówa... Są kryzysy i nigdy się ich nie pozbyłam. One zawsze przychodzą, jak w życiu. Trzeba umieć sobie po prostu z nimi radzić.
Jesteśmy stale skupieni na własnych celach i poszukiwaniu sekretu osiągnięcia sukcesu. Tymczasem to właśnie ludzie, których mijamy, są zbiorem różnych doświadczeń, spełnionych marzeń, porażek i życiowych lekcji. Możemy czerpać inspiracje zarówno od osób osiągających wielkie rzeczy, jak i nauczyć się czegoś od ludzi znajdujących się w miejscu, w którym sami wolelibyśmy się nigdy nie znaleźć. Wystarczy tylko na chwilę się zatrzymać i rozejrzeć wokół.
Nigdy nie wychodź przed szereg, nie wywyższaj się. Niezależnie od tego, gdzie będziesz, zawsze żyj wśród ludzi. Ważne są dobre relacje z ludźmi biednymi, chorymi… Jak człowiek wchodzi na ten wyższy poziom i ma kontakt tylko z osobami z wyższej sfery, ważnymi i mądrymi, często dostaje małpiego rozumu.
Praca uczy nas pokory, samozaparcia i radzenia sobie z niepowodzeniami. Nie można od razu odpuszczać, trzeba szukać nowych rozwiązań, poprawiać i próbować aż do skutku. To uczy także godnego ponoszenia porażek. Nawet nie wiesz, jak bardzo ważne jest, by umieć w życiu przegrywać.
Nawet jeśli nie wiemy, dokąd w życiu dojdziemy, przynajmniej na każdym etapie naszej drogi będziemy czuli się dobrze sami ze sobą. Wówczas wszelkie niepowodzenia przyjmiemy dużo łatwiej, niejako pozwolimy sobie na błędy, będziemy potrafili się do nich przyznać i je zaakceptować.
Zakreśl rywali z początku wierszyka.
W dół niech spadają, jak każe fizyka.
Lecz by musieli robić uniki –
podkreślmy wszystkie tu czasowniki.
Nie jestem czyimś sługą i nikim nie rządzę.
Nie płaczę nad porażką – każdy kij ma dwa końce.
Inni chcą mnie zmienić. Czy dam się? Nie sądzę.
Choć wiem – porywam się z motyką na słońce.
Naiwnie wierzę w dobro, choć wciąż się zawodzę…
Lecz nawet gdy upadnę, nigdy się nie pogodzę.
Bo zawsze trzeba wstawać – silniejszym z każdą próbą.
I nawet gdy się śmieją – Ty dalej krocz wciąż z dumą.
Bo świat jest zepsuty. Wartości wyszły z mody…
Słowa te dojrzałe, chociaż wiek mój młody.
Wszystko w jednej minucie – takiej niepozornej.
Lecz w swym istnieniu bezwzględnej, na cierpienia odpornej.
Dobro ze złem się przeplata i trwa wciąż nieprzerwanie.
Nie ma dla niej znaczenia – życie czy umieranie.
Przyjaźń to nie pieniądz ani mocny trunek.
Tylko szczere gesty budują szacunek.