cytaty z książek autora "Mike Okon"
Wojskowa baza nigdy nie jest przytulnym miejscem. Zawsze ktoś nie śpi. Zawsze ktoś snuje się po korytarzach, odbiera meldunki, pełni wartę lub po prostu nie może spać.
Przydział do Polski od samego początku wydawał mu się egzotycznym wyzwaniem. Teraz, po kilku miesiącach. oceniał, że jest to wyzwanie ekstremalne. Ciągle miał w pamięci zimowe miesiące, w trakcie których tyłek marzł mu tak często i tak dotkliwie, że miał dość lokalnego klimatu jeszcze przed gwiazdką. Do tego kierowcy na ulicach jeździli gorzej niż ci w Iraku. Tam przynajmniej uważali na pieszych, a tu nawet zielone światło nie gwarantowało bezpiecznego przejścia na drugą stronę ulicy.
Nie potrafiła malować się w trakcie jazdy i zawsze podziwiała kobiety, które stojąc na czerwonym świetle, pokrywały kredką usta, a na kolejnym skrzyżowaniu robiły sobie cienie. Robienie makijażu uważała zresztą za czynność raczej intymną i pudrowanie nosa na środku ulicy, nawet we własnym samochodzie, było dla niej niepotrzebną ekstrawersją.
Pracowali razem przez wiele lat i znali się bardzo dobrze, jednak w ich relacji zawsze dominowała podstawowa zasada agenta kontrwywiadu, żeby nigdy i pod żadnym pozorem nikomu nie ufać. Podejrzliwość i ciągłe sprawdzanie - to było to, co wpojono im do głowy na całe życie. Mieli nie ufać żonom, kochankom, przełożonym ani łącznikom. Mieli wykonywać polecenia i rozkazy, lecz nigdy nie ufać.