Czarownik swojego plemienia

Okładka książki Czarownik swojego plemienia Amos Oz
Okładka książki Czarownik swojego plemienia
Amos Oz Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Seria: Biblioteczka Interesującej Prozy publicystyka literacka, eseje
129 str. 2 godz. 9 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Seria:
Biblioteczka Interesującej Prozy
Tytuł oryginału:
Witchdoctor of his tribe
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2004-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2004-01-01
Liczba stron:
129
Czas czytania
2 godz. 9 min.
Język:
polski
ISBN:
8373378472
Tłumacz:
Danuta Sękalska-Wojtowicz
Tagi:
eseje Izrael
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
4 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1861
330

Na półkach: , , ,

Kolejne spotkanie z twórczością Oza, choć tym razem to zbiór kilkunastu esejów powstałych na przestrzeni lat (najstarszy pochodzi z roku 1967, a najświeższy z 2003),dostarczyło mi prawdziwej czytelniczej przyjemności. Jest coś w postrzeganiu i przedstawianiu świata przez Oza, wyrażanemu niezmiennie pięknym i precyzyjnym językiem, co nieodmiennie uwodzi mnie i przenosi w inny wymiar wrażliwości i doznań intelektualno-duchowych. I pobudza do refleksji. Często gorzkich.

„Czarownik swojego plemienia” to zbiór, który ponadto pozwala nam spojrzeć na Izrael i syjonizm z innej perspektywy. Pozwala nam również, co wynika z istoty eseju, lepiej poznać autora. Stefan Bratkowski w posłowiu napisał: „Jak Czytelnicy mogli zauważyć po lekturze tych szkiców, sam Amos Oz to powieść. Powieścią jest i młodsze odeń państwo Izrael. Oz jest powieścią psychologiczną i powieścią psychologiczną jest Izrael.”

Polecam, zwłaszcza tym, których intryguje wielostronne spojrzenie na rzeczywistość.

„Jestem wyczulony na skażenie języka i dobrze wiem, że zafałszowany język jest zwiastunem wszelkiego zła. (…) To nie przypadek, że komunizm i faszyzm mają podobne słownictwo. Nienawidzą kosmopolitów, nie cierpią pasożytów…” (z rozmowy, jaką we wrześniu 1994 roku przeprowadziła z pisarzem Danuta Sękalska, tłumaczka)

„Zawsze i wszędzie tyrania, ucisk, rozkład moralny, prześladowania i masowe mordy zaczynały się od deprawacji języka, który to, co podłe i brutalne, przedstawiał jako czyste i przyzwoite („nowy porządek”, „ostateczne rozwiązanie”, „środki tymczasowe”, „ograniczone restrykcje”) bądź też określał wulgarnymi i bestialskimi słowami to, co powinno być nazywane humanitarnie i delikatnie („pasożyty”, „insekty społeczne”, „rak polityki” etc.)” (Przemówienie, Budapeszt, październik 1985 roku)

„Pisarz powinien rozpoznać, że wszędzie tam, gdzie istotę ludzką nazywa się pasożytem albo zarazkiem, wcześniej czy później pojawią się szwadrony śmierci i nastąpi eksterminacja. Gdziekolwiek na wojnę mówi się pokój, na ucisk i prześladowanie – bezpieczeństwo, a na morderstwo – wyzwolenie, skażenie języka poprzedza i przygotowuje splugawienie życia i godności.” (Przemówienie, Budapeszt, październik 1985 roku)

„To jest państwo Izrael: naprędce sklecony obóz uchodźczy. Świeżo malowane miejsce. Resztki obcych nawyków i obyczajów z obcych stron, z Marakeszu, Warszawy, Bukaresztu i z zapomnianych przez Boga sztetli, wysychających w słońcu, wśród piasku w ogródkach nędznych nowych osiedli mieszkaniowych. (…) Kto w tym (…) kraju mieszka w domu, w którym się urodził? Kto mieszka w domu, w którym urodził się jego dziadek albo babka? Kto odziedziczył dom po dziadku albo prababce? (…) Kto wychowywał się na tych samych kołysankach, które śpiewano jego dziadkom i pradziadkom?” („W jaskrawym świetle”, tekst opublikowany po raz pierwszy w 1972 roku)

„Mógłbym udowodnić na podstawie „próbki statystycznej”, że właściwie wszyscy pisarze, których czytamy z przyjemnością, wychowywali się przy babce. Który z nas ma prawdziwą babcię? (…) prawdziwą babkę snującą wspomnienia, która jest łącznikiem pomiędzy człowiekiem i przeszłością jego rodu.” („W jaskrawym świetle”, tekst opublikowany po raz pierwszy w 1972 roku)

„Tam, gdzie prawo ściera się z prawem, problem można rozstrzygnąć albo siłą, albo osiągając niezadowalający, pozbawiony konsekwencji kompromis, który nie wydaje się sprawiedliwy żadnej ze stron.” („Co to znaczy: kraj ojczysty?” tekst opublikowany po raz pierwszy w 1967 roku)

„W życiu narodów, tak jak w życiu jednostek, istnienie, aczkolwiek skomplikowane i bolesne, czasem może być możliwe tylko dzięki brakowi konsekwencji. Tragiczni bohaterowie, trawieni żądzą sprawiedliwości i czystości, niszczą i unicestwiają się nawzajem, powodowani płomienną konsekwencją.” („Co to znaczy: kraj ojczysty?” tekst opublikowany po raz pierwszy w 1967 roku)

„I te plemienne odczucia (ledwie wyłaniamy się ze stanu plemiennego i nie osiągnęliśmy jeszcze poziomu narodu) są źródłem nieustannej intymności, która czasem jest potrzebna i pokrzepiająca, a czasem nieprzyjemna, irytująca i wstrętna. To uczucie, że „wszyscy zależymy od siebie nawzajem”. Uczucie „rodzinnego wstydu”, który ogarnia tutaj miliony ludzi za każdym razem, kiedy zostaje ujęty jakiś żydowski złodziej czy malwersant. I duma (z domieszką zazdrości),której doświadcza całe plemię czytając, że jakaś krowa albo brydżysta pobili światowe rekordy, „przyczyniając się do podniesienia naszego prestiżu narodowego”, jak ujmie to prezydent państwa w telegramie gratulacyjnym. Każda porażka jest „plamą na honorze rodziny”. Wszelkie osiągnięcia idą na osobiste konto każdego z nas. Tak ścisłą jest ta intymność, której – dlaczego miałbym się wypierać? – nienawidzę i od której zależę. Nie mogę z nią żyć i bez niej też nie potrafię: plemienny tłok, plemienne roztrząsanie sumień, plemienna serdeczność, poczucie schronienia – i woń ciał, i nieświeże oddechy.” („Dyskretny urok syjonizmu”, przeróbka wystąpienia radiowego z 1977 roku)

„Socjalizm izraelski narodził się mniej więcej osiemdziesiąt lat temu jako owoc niełatwego małżeństwa między dwiema różnymi tradycjami – żydowską tradycją sprawiedliwości społecznej i wschodnioeuropejskimi, a zwłaszcza rosyjskimi wizjami społecznymi owego czasu.” („Czy wizje Izraela uległy zmianie?” „New York Times Magazine” 11 lipca 1982)

„W ciągu wieków rozproszonej egzystencji w kilku diasporach społeczności żydowskie rozwinęły wszędzie wysoce zaawansowane, a czasem wielce skomplikowane ochotnicze systemy opieki społecznej, nakierowane nie tylko na zaspokajanie potrzeb materialnych, ale i na organizowanie wspólnotowych działań, by przynosić ulgę w samotności, alienacji i cierpieniach psychicznych. Mimo skrajnej biedy wspólnoty żydowskie w diasporze nie dopuszczały do tego, żeby ktoś umarł z głodu albo nie umiał pisać i czytać; utworzono system dobrowolnego opodatkowania, żeby wspomóc biednych, starych i kalekich. Naukę ze względów religijnych uważano za podstawowe prawo człowieka i pierwszy obowiązek społeczny. Nie przychodzi mi na myśl żadne państwo narodowe, z wyjątkiem bardzo nielicznych w dwudziestym wieku, którego prawa osiągnęłyby taki stopień społecznego postępu.” („Czy wizje Izraela uległy zmianie?” „New York Times Magazine” 11 lipca 1982)

„… społeczeństwo może być twórcze, pomysłowe i dynamiczne tylko wtedy, kiedy jednostki nie czują się anonimowe.” („Czy wizje Izraela uległy zmianie?” „New York Times Magazine” 11 lipca 1982)

„ (…) Niektórzy przynieśli z sobą, przejęte wprost z polskiej tradycji, militarystyczne, nacjonalistyczne nastroje, romantyzm osnuty na szarżach kawalerii, wojskowych tęsknotach, wizjach krwi i ognia oraz wzniosłych porywach męstwa.” („Czy wizje Izraela uległy zmianie?” „New York Times Magazine” 11 lipca 1982)

Kolejne spotkanie z twórczością Oza, choć tym razem to zbiór kilkunastu esejów powstałych na przestrzeni lat (najstarszy pochodzi z roku 1967, a najświeższy z 2003),dostarczyło mi prawdziwej czytelniczej przyjemności. Jest coś w postrzeganiu i przedstawianiu świata przez Oza, wyrażanemu niezmiennie pięknym i precyzyjnym językiem, co nieodmiennie uwodzi mnie i przenosi w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
44
1

Na półkach:


avatar
2446
2372

Na półkach:

PRAWDA nie popłaca. Dwóch wielkich pisarzy pomijanych przy Nagrodzie Nobla: KUNDERA i OZ. Z tym „noblem” znajduję współwyznawcę w Stefanie Bratkowskim, który w „Posłowiu” do tej książki, wyznaje nadzieję, iż doczeka przyznania go Oz-owi..

Ojciec z Wilna, matka z Równego, kształceni w polskich gimnazjach, przywlekli do Palestyny /tak się nazywał protektorat brytyjski do 1948 r./:

„..model polskiego patriotyzmu wywodzący się z tradycji romantycznej. Owego heroizmu połączonego z poczuciem misji, samoudręczenia, tragizmu i kompleksu ofiary.... /polscy Żydzi/ ..przyłączali się.. ..do skrajnej prawicy, odnosząc się do Arabów dokładnie tak, jak endecy w Polsce traktowali Żydów.. ...Żydzi z Polski stali się endekami, przypisując Arabom rolę „Żydów”. Tak to ofiara staje się prześladowcą, imitując jego zachowanie”.

Oz, pracę w kibucu dzielił z pisaniem, które uważa za rodzaj misji. W różnych miejscach książki definiuje problemy piętrzące się przed pisarzem:

„Ludzie oczekują, by poeci i pisarze byli przewodnikami duchowymi, wskazywali drogę... Pisarz może mieć pewną wrażliwość...., ..jeśli jednak ubrda sobie, że jest prorokiem - grozi mu, że stanie się pośmiewiskiem...
Gdzie indziej:
„Pisarz powinien rozpoznać, że wszędzie tam, gdzie istotę ludzką nazywa się pasożytem albo zarazkiem, wcześniej czy póżniej pojawią się szwadrony śmierci i nastąpi eksterminacja”.

Bardzo klarownie odpowiada na pytanie dręczące mnie od ponad pół wieku: „przypadek czy konieczność ?:
„...PRZYPADEK nie odgrywa w świecie żadnej roli. To, co się wydaje ślepym trafem, jest po prostu skutkiem naszej ograniczonej percepcji, braku wyobrażni, niemożności przewidzenia następnego kroku, który jest zawsze KONIECZNY i nieunikniony..” /podk.moje/

Nie jestem przekonany do Oza „teorii zmierzchu”, ale z obowiązku ja sygnalizuję. Otóż pisarz twierdzi, że zdecydowana wiekszość arcydzieł powstała w okresach zmierzchu. I tak Dante „stoi w pół drogi między średniowieczem a renesansem”, Cervantes i Szekspir u progu epoki nowożytnej, a Gogol, Tołstoj, Dostojewski i Czechow tworzą „przy akompaniamencie dzwonów zwiastujących koniec prawosławnej, carskiej Rosji”. A jeszcze Mann i Kafka – to schyłek „przytulnej mieszczańskiej Europy”.

Oz pisze o życiu w kibucach, o wojnie Jom Kipur, lecz najwiecej czasu poświęca syjonizmowi, a w tym m.in. wpływowi twórczosci Turgieniewa, Tołstoja i Dostojewskiego na doktrynę syjonistycznego socjalizmu. Analizuje izraelski tygiel, w którym ścierają się poglądy przyniesione z najodleglejszych zakątków diaspory. Omawia różnice w mentalności Żydów sefardyjskich /z Afryki Północnej/ i aszkenazyjskich /z Europy Wschodniej/, a przede wszystkim różnice w mentalności pokoleniowej, co objawia się możliwością łatwiejszego porozumienia się z dziadkami, niż z rodzicami. Ale to już NIE TYLKO u ŻYDÓW !

W sumie arcyciekawa publicystyka, której daję dziewięć gwiazdek, podobnie jak jego „Panterze w piwnicy” i urokliwej bajce „Nagle w głębi lasu”.

PRAWDA nie popłaca. Dwóch wielkich pisarzy pomijanych przy Nagrodzie Nobla: KUNDERA i OZ. Z tym „noblem” znajduję współwyznawcę w Stefanie Bratkowskim, który w „Posłowiu” do tej książki, wyznaje nadzieję, iż doczeka przyznania go Oz-owi..

Ojciec z Wilna, matka z Równego, kształceni w polskich gimnazjach, przywlekli do Palestyny...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
574
316

Na półkach: ,

Eseje o tym, jak być Żydem dzisiaj, co to znaczy i jak jest trudne. To moje pierwsze spotkanie z Ozem i już wiem, że chcę więcej, bardzo dobra literatura!

Eseje o tym, jak być Żydem dzisiaj, co to znaczy i jak jest trudne. To moje pierwsze spotkanie z Ozem i już wiem, że chcę więcej, bardzo dobra literatura!

Pokaż mimo to

avatar
23
4

Na półkach: ,

Zbiór esejów i artykułów Amosa Oza pozwala na dokładniejsze przyjrzenie się jego drodze artystycznej, rozwojowi wyjątkowego stylu i zaangażowania w sytuację polityczną na Bliskim Wschodzie. Like it!

Zbiór esejów i artykułów Amosa Oza pozwala na dokładniejsze przyjrzenie się jego drodze artystycznej, rozwojowi wyjątkowego stylu i zaangażowania w sytuację polityczną na Bliskim Wschodzie. Like it!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    103
  • Przeczytane
    74
  • Posiadam
    31
  • Teraz czytam
    4
  • 2014
    2
  • 2015
    1
  • Literatura izraelska
    1
  • Zamówione z Biblioteki W
    1
  • Popularnonaukowe
    1
  • Holocaust, literatura izraelska,żydowska,żydowsko - polska,etc
    1

Cytaty

Więcej
Amos Oz Czarownik swojego plemienia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także