Kiedy wszystko dookoła mnie wali sie jak domek z kart, pojawiają się tysiące spraw do zrobienia na wczoraj a zegar nieubłaganie biegnie do przodu pojawia się stres. A wraz z nim pewnego rodzaju blizej nieokreślona, niedajaca się ująć w słowa adrenalina, od której swoją droga w pewien sposób jestem uzależniona.To właśnie ona sprawia,że stres odchodzi wna drugi plan a ja dzięki niej niczym Wonderwoman lub inny męski super bohater dostaję jakby nadprzyrodzonych sił, pewnego rodzaju kopa, który pozwala mi działać. I sprawia,że to co niemożliwe staje się wykonalne.Mój mózg działa na pełnych obrotach, z prędkością karabinu maszynowego. Pomaga w tym świetna organizacja praca oraz słynne żółte samoprzylepne karteczki na których punkt po punkcie umieszczam plan działania; dopisując bądź skreślając kolejne wykonane pozycje. To pozwala zdecydowanie skupić mi się na działaniu aniżeli biadoleniu, stresie czy presji. Po prostu działając o nich zapominam a wraz z kolejną wykonaną dobrze czynnością wzrasta poczucie dumy oraz zadowolenia z samej siebie.

Kiedy wszystko dookoła mnie wali sie jak domek z kart, pojawiają się tysiące spraw do zrobienia na wczoraj a zegar nieubłaganie biegnie do przodu pojawia się stres. A wraz z nim pewnego rodzaju blizej nieokreślona, niedajaca się ująć w słowa adrenalina, od której swoją droga w pewien sposób jestem uzależniona.To właśnie ona sprawia,że stres odchodzi wna drugi plan a ja...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Mam dwie metody, w zależności od tego, jakie są w stresowej sytuacji oczekiwania wobec mnie. Jeżeli sytuacja wymaga konkretnych działań, zmieniam się w androida nastawionego na wykonanie zadania. Staję się zimna jak lód, zamykam się na bodźce z zewnątrz i koncentruję na wymaganych czynnościach, starając się nie myśleć przy tym o efektach i wyciszać emocje. Kluczem jest tutaj to, że nie skupiam się na przyczynach stresu, ale na tym, żeby go jak najszybciej wyeliminować: czy chodzi o zaprezentowanie sprawozdań finansowych podczas nieoczekiwanej lotnej kontroli z Urzędu Skarbowego, czy pokazanie dokumentacji audytorowi, czy też o przygotowanie tratw przed ewakuacją z tonącego okrętu.
Metodę drugą wykorzystuję, gdy nikt nie oczekuje ode mnie działań: wówczas nastawiam się na przeczekanie sytuacji stresowej i staram się odciąć od otoczenia, puszczając sobie w głowie film z moich górskich wędrówek. Przypominam sobie swoje zmęczenie, wizualizuję obraz nieba nad głową, zapach górskich hal, oszałamiające widoki szczytów i powiew wiatru - w efekcie, gdy sytuacja stresowa mija, jestem zwykle najbardziej zrelaksowaną osobą w promieniu paru kilometrów.

Mam dwie metody, w zależności od tego, jakie są w stresowej sytuacji oczekiwania wobec mnie. Jeżeli sytuacja wymaga konkretnych działań, zmieniam się w androida nastawionego na wykonanie zadania. Staję się zimna jak lód, zamykam się na bodźce z zewnątrz i koncentruję na wymaganych czynnościach, starając się nie myśleć przy tym o efektach i wyciszać emocje. Kluczem jest...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Moja pierwsza praca to była istna szkoła życia. Nauczyła mnie radzenia sobie w sytuacjach ekstremalnych!
Ciągły pęd, wszystko robione na ostatnia chwile, problem z komunikacją i brak osób decyzyjnych. Nikt nie chciał brać za nic odpowiedzialności, ale każdy wymagał. Wszystko do zrobienia na przynajmniej wczoraj. Ile można...
Ale ta praca zdecydowanie uodporniła mnie na stres. Przestałam się przejmować wszystkim i o wszystko martwić. Teraz po zmianie pracy moje podejście się nie zmieniło. Nadal uważam, że głową muru nie przebijesz i nie na wszystko masz wpływ, a skoro robie wszystko aby jak najlepiej wypełniać swoje obowiązki służbowe, to nie mam sobie nic do zarzucenia :-)

Moja pierwsza praca to była istna szkoła życia. Nauczyła mnie radzenia sobie w sytuacjach ekstremalnych!
Ciągły pęd, wszystko robione na ostatnia chwile, problem z komunikacją i brak osób decyzyjnych. Nikt nie chciał brać za nic odpowiedzialności, ale każdy wymagał. Wszystko do zrobienia na przynajmniej wczoraj. Ile można...
Ale ta praca zdecydowanie uodporniła mnie na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Kiedy wszystko się wali to zaczynam panikować. Najchętniej schowałabym się pod ziemią, zniknęła, albo po prostu wyszła niezauważona. Kiedy coś idzie nie tak jak sobie zaplanowałam to nie umiem się skupić i popełniam błędy, których w normalnych warunkach nigdy bym nie popełniła.

Kiedy wszystko się wali to zaczynam panikować. Najchętniej schowałabym się pod ziemią, zniknęła, albo po prostu wyszła niezauważona. Kiedy coś idzie nie tak jak sobie zaplanowałam to nie umiem się skupić i popełniam błędy, których w normalnych warunkach nigdy bym nie popełniła.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Co to w ogóle jest stres:) ? Poczucie winy. Przemoc. Obiecałaś że będziesz, a się spóźniłaś.

Co to w ogóle jest stres:) ? Poczucie winy. Przemoc. Obiecałaś że będziesz, a się spóźniłaś.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Nie ma to jak stres, strach i poczucie bezsilności. Metodycznie i racjonalnie ocenić sytuacje. Co możemy w danej sytuacji zrobić, a co druga strona może. Nawet jak ma przewaga - przeważnie tak jest - my jesteśmy lepsi - Tyle , aby przeżyć. Proste, tak w skrócie.

Nie ma to jak stres, strach i poczucie bezsilności. Metodycznie i racjonalnie ocenić sytuacje. Co możemy w danej sytuacji zrobić, a co druga strona może. Nawet jak ma przewaga - przeważnie tak jest - my jesteśmy lepsi - Tyle , aby przeżyć. Proste, tak w skrócie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Stres to motor do działania, dlatego, gdy wszystko się wali, zachowuje spokój.Staram się wszystkich uspokoić i wykonać jak najlepszy ruch w stronę wyjścia. Chociaż staram się zachowywać zimną krew, to jednak istnieją sytuacje, które mnie przerastają.

Stres to motor do działania, dlatego, gdy wszystko się wali, zachowuje spokój.Staram się wszystkich uspokoić i wykonać jak najlepszy ruch w stronę wyjścia. Chociaż staram się zachowywać zimną krew, to jednak istnieją sytuacje, które mnie przerastają.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Stres to motor do działania, dlatego, gdy wszystko się wali, zachowuje spokój.Staram się wszystkich uspokoić i wykonać jak najlepszy ruch w stronę wyjścia. Chociaż staram się zachowywać zimną krew, to jednak istnieją sytuacje, które mnie przerastają.

Stres to motor do działania, dlatego, gdy wszystko się wali, zachowuje spokój.Staram się wszystkich uspokoić i wykonać jak najlepszy ruch w stronę wyjścia. Chociaż staram się zachowywać zimną krew, to jednak istnieją sytuacje, które mnie przerastają.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Całe nasze życie przeżywamy w stresie. Radzenie sobie ze stresem jest w szkole rutyną. Na sprawdzianach, konkursach, olimpiadach trudne zadania, zawsze za mało czasu. Kiedy ma się kilka sprawdzianów jednego dnia, nie da się wszystkiego spamiętać i trzeba sobie pomagać w inny sposób. Nie można okazywać stresu bo nauczyciel zwróci na to uwagę. Kiedy następuje wypowiedź "wyciągamy karteczki" trzeba spokojnie podejść do sprawy i przypomnieć sobie wszystko co możliwe, a nie wpadać w panikę. A jeśli już dostajemy nie taką ocenę jaką chcieliśmy, nie jest to koniec świata. Są poprawy, inne oceny, inne przedmioty. Nie we wszystkim musimy być dobrzy, a radzenie sobie ze stresem jest wtedy bardzo potrzebne. Czasami jednak niewielka ilość stresu może wpłynąć pozytywnie na człowieka. Motywuje do szybszego robienia zadań, a nie ociągania się, do nauczenia się jeszcze kilku rzeczy na przerwie przed sprawdzianem i tak dalej...

Całe nasze życie przeżywamy w stresie. Radzenie sobie ze stresem jest w szkole rutyną. Na sprawdzianach, konkursach, olimpiadach trudne zadania, zawsze za mało czasu. Kiedy ma się kilka sprawdzianów jednego dnia, nie da się wszystkiego spamiętać i trzeba sobie pomagać w inny sposób. Nie można okazywać stresu bo nauczyciel zwróci na to uwagę. Kiedy następuje wypowiedź...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej