-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Cytaty z tagiem "koncepcja platońska" [2]
[ + Dodaj cytat]
1/2
Telewizor cofnął się daleko: przed oczyma Joego stał teraz starodawny odbiornik radiowy firmy Awater-Kent w obudowie z ciemnego drzewa, z zakresem fal krótkich, średnich i długich. Miał antenę oraz przewód uziemienia.
– Boże święty – powiedział Joe z niesmakiem.
Ale dlaczego telewizor nie zmienił się raczej w bezładny stos plastykowych i metalowych części? Były to przecież jego elementy składowe; zbudowany był z nich, a nie z dawnego radioodbiornika. Być może fakt ten potwierdzał w jakiś dziwny sposób zarzucony już dawno pogląd filozoficzny: koncepcję platońską, w myśl której ogólne pojęcia rzeczy były — w każdej kategorii – realne. Odbiornik telewizyjny był formą wprowadzoną na miejsce innych form; kolejne formy następowały po sobie jak klatki na kawałku taśmy filmowej.
W każdym przedmiocie, rozmyślał Joe, muszą żyć w jakiś szczątkowy sposób jego formy poprzednie. Przeszłość — choć ukryta pod powierzchnią, utajona — tkwi tam w dalszym ciągu i może wynurzyć się na światło dzienne, gdy tylko narosłe później formy znikną w jakiś niefortunny i nieprzewidziany sposób. Mężczyzna nie zawiera w sobie młodego chłopca, lecz wcześniej żyjących mężczyzn, myślał Joe. Historia zaczęła się dawno temu.
2/2
Odwodnione szczątki Wendy. Ustało tu normalnie funkcjonujące następstwo form. Ostatnia forma dobiegła kresu i nic nie nastąpiło po niej — ani żadna nowa forma, ani następna faza tego, co nazywamy rozwojem. Na tym chyba polega starość: brak nowych form prowadzi do degeneracji i zgrzybiałości. Tylko że w tym wypadku nastąpiło to nagle, było kwestią zaledwie godzin.
Ale jeśli chodzi o tę dawną doktrynę – czyż Platon nie twierdził, że coś musi przetrwać rozpad, że jakiś element wewnętrzny mu nie podlega? Ten dawny dualizm, w myśl którego ciało i dusza były elementami odrębnymi? Ciało dobiegło kresu życia,jak w wypadku Wendy, dusza zaś wyfruwała jak ptak z gniazda, kierując się gdzie indziej. Możliwe, pomyślał. Aby narodzić się na nowo zgodnie z tym, co mówi „Tybetańska księga umarłych”. To istotnie prawda. Chryste Panie, pomyślał, mam nadzieję, że to prawda. W takim bowiem razie będziemy mogli wszyscy spotkać się znowu. Tak jak w „Kubusiu Puchatku”: istnieje inna część lasu, w której chłopiec i jego miś zawsze będą mogli się bawić... Oto niezniszczalna kategoria, stwierdził. Tak samo my wszyscy. Każdy z nas, razem ze swym misiem, odnajdzie się w nowym, jaśniejszym, trwalszym świecie.