cytaty z książki "Hotel na uboczu"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Patrzę w tamtą stronę i z przerażeniem odkrywam, że moja wnuczka dotyka patykiem jasnych, splatanych włosów. Bo tuz przy brzegu leży obnażona do piersi młoda, martwa dziewczyna.
Siedzę przed lustrem i próbuję nałożyć kolejną warstwę podkładu na twarz, ale nie udaje mi się zakryć sinego śladu koło ust. Wciąż jest widoczny, i to na pierwszy rzut oka.
Ludzie patrzą na mnie w milczeniu, bo nie wiedzą, jak zareagować. Widzą przed sobą kobietę w ciuchach najdroższych marek, z nienaganną fryzurą i zadbanymi paznokciami oraz - drobiazg - śladami przemocy, które nieudolnie próbuje ukryć. Zastanawiają się, czy potrzebuję pomocy, ale przecież nie wyglądam jak ktoś, kogo trzeba ratować, prawda?
Odruchowo patrzę na stojące na środku pokoju hotelowe łóżko i skołtunioną śnieżnobiałą pościel. Pod nią śpi Bartek, mój zabójczo przystojny mąż. Ten sam, który jest odpowiedzialny za siniaka na mojej twarzy.
Wychodząc z pokoju, jeszcze raz patrzę w stronę jeziora i widzę, jak na plaży parkuje kolejny samochód. Wychodzą z niego ludzie w białych kombinezonach, którzy natychmiast kojarzą mi się z badaniami ciał na miejscu zbrodni, i przechodzi mnie lodowaty dreszcz.
Aż otwieram usta ze zdziwienia. Morderstwo? Tutaj? Przecież tu nigdy nic się nie dzieje, to najspokojniejsze i najnudniejsze miejsce pod słońcem!
Myślałem o tym, odkąd pamiętam. Jestem perfekcjonistą, wiedziałem, że muszę ćwiczyć, żeby zrobić to dobrze, podobnie jak pianista przed wielkim koncertem czy sportowiec przed ważnymi zawodami. Przygotowywałem się więc do swego debiutu latami.
Ktoś kiedyś powiedział mi, że napisanie drugiej książki jest najtrudniejsze, bo to ona ugruntowuje twoją pozycję na rynku wydawniczym. Poza tym, gdy człowiek pracuje nad pierwszą powieścią, nie wie o wielu rzeczach i skupia się wyłącznie na opisywanej historii. Wydaje mu się, że nic innego nie jest ważne, że istnieje tylko ten wymyślony wszechświat. Żyje życiem swoich bohaterów i gdy w końcu odrywa się od ekranu, ze zdziwieniem dostrzega, że wokół jest prawdziwy świat, rzeczywistość, która rządzi się innymi prawami niż ta powieściowa. Znacznie później, już po skończeniu książki i wydaniu jej, odkrywa, że ktoś ją czyta, chwali lub krytykuje. Poznaje smak sukcesu albo porażki, czasem i jednego, i drugiego tymczasem najważniejsze dopiero przed nim. Jednak gdy usiądzie do pisania kolejnej, zorientuje się, że już nigdy nie odzyska tamtej niewinności. Że zawsze będzie zdany na opinie recenzentów i czytelników, że cokolwiek wyjdzie spod jego pióra, zostanie ocenione i opisane na portalach poświęconych książkom i w księgarniach internetowych.
Przyglądam mu się ze zdziwieniem. Jak ktoś w dzisiejszych czasach, kiedy wszystko da się zapisać w smartfonie, może korzystać z zeszytu? W dodatku policjant, który powinien szybko gromadzić informacje i móc z nich skorzystać w każdej chwili. Z długopisem w ręku zawieszonym nad kartką papieru wygląda trochę jak z innej epoki. Właściwie przypomina mi porucznika Columbo z filmów, które oglądałem w dzieciństwie. Brakuje mu tylko wymiętego szarego prochowca. Muszę się powstrzymać, żeby się nie uśmiechnąć do tej myśli. Mógłby to źle odebrać, zwłaszcza w sytuacji, gdy dopiero co dowiedziałem się o zabójstwie kogoś, kto mieszkał w naszym hotelu.
Zaczynam powoli odczuwać ciężar nieodespanej nocy. Mam wrażenie, że wszystko, co się od rana wydarzyło, jest snem, a właściwie koszmarem. Zamordowano kobietę, którą osobiście zaprosiłem do naszego hotelu, i na dodatek jestem podobno ostatnią osobą, która widziała ją żywą. To straszne! Przecież ja ją tu ściągnąłem, więc powinienem był ją jakoś ochronić. Gdybym tylko wiedział, co ją tu spotka, nigdy nie zaproponowałbym jej współpracy. Męczą mnie ogromne wyrzuty sumienia, przez co czuję się współwinny tej okropnej zbrodni, a czujne spojrzenie tego detektywa wcale mi nie pomaga. Być może tylko mi się tak wydaje, ale naprawdę mam wrażenie, że mnie podejrzewa. Im szybciej znajdzie zabójcę, tym lepiej dla mnie i dla całego hotelu.
Nie wiem do końca dlaczego, ale nagle czuję niepokój. Niby ten człowiek wygląda i zachowuje się przyjaźnie, ale coś w jego spojrzeniu sprawia, że postanawiam być bardziej ostrożna. Nie wszyscy mężczyźni muszą być niebezpieczni, to prawda. Sęk w tym, że nigdy nie wiadomo, kogo spotka się w nocy w środku lasu.