cytaty z książki "Opakowanie zastępcze"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Dla dorosłych wznoszących okrzyki za przechodzącym ulicą chłopcem z długimi włosami i w szerokich spodniach i w ogóle krzyczących za kimkolwiek, nawet za łysym w slipach, proponowałbym nazwę „cham”; nic specjalnie oryginalnego, ale może się przyjmie. (30.XI.1972 „Czy ostrzyc Gorgonia?”).
Narody liczne mają swoje kłopoty – ze szkoła, wyżywieniem, pracą – ale narody zbyt mało liczebne maja ich nie mniej. Te duże jednak przynajmniej lepiej widać. Myślę wszelako, że i w tej kategorii mamy stosunkowo słabe szanse wobec Chin, Indii, Ameryki, Związku Radzieckiego. Nie damy rady odegrać tu większej roli, choćbyśmy się wszyscy narozradzali na śmierć. Tak więc i ta koncepcja jest raczej antykoncepcją. (9.IX.1971 „Antykoncepcja”).
Najciekawsze kultury narodowe powstają wcale nie tam, gdzie ludność jest jednolita etnicznie i kulturowo, ale tam, gdzie powstają fantastyczne niekiedy krzyżówki obyczajów, tradycji, przekonań, mieszając się we wspólnym kotle i dając twory nieoczekiwane. Powtarzanie tej tezy w Polsce, kraju, którego cała kultura historyczna jest efektem niezwykle szczęśliwego stopu najrozmaitszych pierwiastków, gdzie jeden z poetów narodowych opiewał jako swoją ojczyznę Litwę, a drugi Ukrainę, gdzie „strój polski”, kontusz, przesycony jest elementami tureckimi, nie mówiąc już o karabeli, która cała jest z półksiężyca, stanowi oczywiście sążnisty truizm. (29.IV.1971 „Mieszanina”).
Ale w momencie, kiedy ostatni czarnowidz zacznie widzieć na różowo, możemy się spokojnie spodziewać wszystkiego najgorszego. (5.X.1972 „Czarnowidztwo”).
Nie ma ustawy, do której jako załącznik nie byłby potrzebny zdrowy rozsądek. (9.IX.1971 „Antykoncepcja”).
Fenomenem życia czytelniczego w Polsce jest więc to, że ciągle jeszcze istnieje grup czytelników, którzy systematycznie dezorientowani przez recenzentów z niezawodnym wyczuciem wykupują te książki, które powinny stanowić wyposażenie inteligentnego współczesnego Polaka, ciekawego własnej kultury, ciekawego współczesności, nastawionego na myślenie nietuzinkowe, mimo że nikt mu tego nie podpowiada i nie podtyka. I że równocześnie istnieje klan recenzentów literackich, którzy z niezawodnym wyczuciem omijają pozycje znaczące, ważne, naprawdę czytane i takie, które powinny być czytane, zajmując się dokładnie czymś odwrotnym. (26.X.1972 „Podziemi czytelnicze”).