cytaty z książki "Małgorzata Walewska. Moja twarz brzmi znajomo"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Trzymali mnie na intensywnej terapii trzy dni. Pierwszej nocy przyszedł młody lekarz. Stał nade mną i obserwował te wszystkie szalejące zygzaki na monitorach, a ja się dopytywałam, czy za dwa dni będę w stanie zaśpiewać Carmen. Patrzył na mnie, jakbym z księżyca spadła. Byłam na silnych lekach i dopiero drugiego dnia uzmysłowiłam sobie, że jestem na OIOM-ie.
Nie wybiegałam w przeszłość. Miała czarne barwy, a ja poważną depresję. Runął nawet mój wrodzony optymizm.
Byłam naiwna. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że opowiadanie o chorobie będzie miało takie konsekwencje. Wierzyłam też, że moje doświadczenie może komuś pomóc. Nie spodziewałam się, że branża przekreśli mnie zawodowo, gdy zmagam się z chorobą. Zamiast otrzymać pomoc, zostałam odsunięta.
Cieszę się, że nasze córki sią przyjaźnią, tak jak ja z Anią, co przecież w rodzinie nie jest takie oczywiste.
Kobiety w mojej rodzinie miały moc sprawczą i osiągały swoje cele. Nie dawały się sprowokować, zawsze szły na ugodę, były rodzinne, cierpliwe i wyrozumiałe.
Babcia miała stara kurę, przyjaciółkę, która chodziła za nią jak pies. Kura bardzo źle znosiła towarzystwo kóz i wkrótce zdechła. Babcia stwierdziła, że kozy wykończyły biedaczkę psychicznie.
Z jednej strony wiedziałam, że mam lepiej niż inni, ale z drugiej mieszkaliśmy w bloku, na pięćdziesięciu czterech metrach, a nie w willi. Ja miałam swój pokój, ale siostra już nie. Mama zrobiła w salonie, który też pełnił funkcję sypialni rodziców, przepierzenie z regału i za nim umieściła biurko i łóżko dla Justyny.
Nie wiedziałam nic. Tak dalece nic, że w tej chwili nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że można z taką niewiedzą startować do Akademii. Moi rodzice mieli podobne pojęcie o muzyce, wobec tego byli bardzo zawiedzeni, kiedy się nie dostałam. Przecież wszyscy znajomi im wmawiali, że mam talent, a tu dupa!
Zdałam sobie sprawę, że zostanę śpiewaczką bez względu na wszystko. Zrozumiałam, że takich właśnie emocji chcę doświadczać, a Akademia jest moim celem. I nie ma znaczenia, ile mnie to będzie kosztowało czasu i poświęceń.
Oj tam, wiek to tylko liczba. Liczą się temperament i kondycja. Dwudziestolatka ma życie przed sobą i wrażenie, że świat do niej należy. moja Carmen dojrzewała razem ze mną. Ostatnia miała więcej godności, dystansu do siebie oraz do otoczenia i już wiedziała, co znaczy śmierć.
Śpiewaczka operowa to jednak dość egzotyczne zajęcie.
(...) każdy, kto chce sumiennie wykonać swoje zadanie, musi pracować ciężko. Ja mam wielkie szczęście, że moja praca jest moją pasją.
Życie jest kwestią wyborów. A wybory mają konsekwencje. Nie żałuję jednak żadnego z moich doświadczeń - ani dobrych, ani złych. Ukształtowały mnie jako człowieka i artystkę .