cytaty z książki "Raje utracone"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Kiedy kochasz, nigdy nie przestajesz kochać. Miłość się przekształca, lecz nie odchodzi.
Natura potrzebuje śmierci, żeby utrwalać życie. Rozejrzyj się dookoła. Ten las istnieje od zawsze i karmi się samym sobą.
Specjalizacja chroni tych, którzy prawie nic nie potrafią. W gruncie rzeczy cywilizacja pozwoliła przetrwać geniuszom i kretynom. Kretyn nie jest dobry w niczym, geniusz jest dobry tylko w jednej rzeczy.
Kiedy się kocha, nie jest się już wolnym - westchnął Barak. - Co jest więcej warte? Miłość czy wolność? (...) Miłość, bez wątpienia! Latami używałem i nadużywałem wolności, a teraz wychodzi mi ona bokiem! Wolność pozwala robić wszystko, ale po co to robić? Jest oznaką porażki, chorobą samotnika, upośledzeniem nędzarza! Marzę tylko o tym, żeby pobiec do Eleny, uszczęśliwić ją, rozkoszować się jej obecnością, jej radością.
-Chciałem się przekonać dokąd dojdę chodząc.
W miarę jak włóczyliśmy się po lesie, uświadamiałem sobie, że Barak nie kłamał. Nie przewidywał dokąd niosą go nogi, posuwał się naprzód dla przyjemności wynikającej z czystego wysiłku fizycznego, przyjemności odkrywania.
-Gdy udajemy się w jakieś miejsce, niczego już nie widzimy, trasa staje się nudna.
Zachęcał mnie, żebym dawał się zaskakiwać, przyjmował to, co oferowało nasze błądzenie.
-W tym tkwi istota rzeczy: w delektowaniu się. Kiedy wiesz dokąd zmierzasz, zadowalasz się przechodzeniem.
Żyć chwilą. Umieścić cel na dalszym planie.
Prok poruszył się, jęcząc. Nie otwierając oczu, na próżno szukał pozycji, w której mniej by cierpiał. Przyglądałem się z przygnębieniem temu chłopczykowi, którego matka, moja siostra Abida, i ojciec utopili się podczas sztormu.
Osierocenie go osłabiło. - Westchnąłem.
Żeby się rozwijać, nie wystarczy jedzenie, potrzebne są powody, by jeść. Źle się je bez miłości.
Odejście bliskich, którzy są od nas starsi, uznaje się za rzecz normalną, choć owa normalność nie przynosi ani ulgi, ani pocieszenia. Przeciwnie, zostawia nam po sobie wrażenie, że już nic nie będzie takie samo.
Ziemię zamieszkuje obecnie osiem miliardów osób! Osiem miliardów osób tankuje benzynę, gaz, prowadzi samochody, jeździ pociągami, podróżuje samolotem, zużywa prąd. Osiem miliardów osób wyrzuca torebki plastikowe, które szpecą krajobrazy i zanieczyszczają oceany. Osiem miliardów osób poszerza obszar zabudowany i redukuje obszar porośnięty roślinnością. Osiem miliardów osób domaga się pokarmu, podczas gdy wykrwawiona ziemia ginie z wycieńczenia. Osiem miliardów osób upomina się o mięso, więcej niż mogą dostarczyć zwierzęta. Osiem miliardów osób stawia na przemysł, który bruka niebo, zapyla płuca, zatruwa rzeki i strumienie, niszczy florę i faunę. Osiem miliardów osób zanieczyszcza atmosferę. Osiem miliardów osób myśli wyłącznie o własnych korzyściach, wyłącznie o własnych przyjemnościach. Osiem miliardów osób nie chce niczego zmienić, podczas gdy wszystko się zmienia. Konsumpcjonizm, kult zysku, gorączkowe podbijanie nowych rynków, polityka wolnego handlu spowodowały zgubne wrzenie.
Noam pociera skronie. Podczas jego hibernacji lekkomyślna ludzkość spowodowała własną zagładę.
Nie porzucamy tego, od czego uciekamy. Tylko się oddalamy. Nic więcej.
- Czy można cierpieć samotność pośród bliskich?
- Takie jest przeznaczenie człowieka, który myśli samodzielnie.
Los daje nam trzy możliwości, mój chłopcze: być bogatym, biednym, szczęśliwym. Bogaty posiada więcej, niż potrzebuje, biedy mniej, a szczęśliwy na miarę swoich potrzeb.
(...) nie ma nic bardziej nieposłusznego od klęsk!
Przed powstaniem pisma geniusze pisali na wietrze.
Człowiek kończy tak, jak zaczynał, wymagając pomocy. Zaawansowany wiek i wczesne dzieciństwo zrównają się za sobą. Rodzina ulega odwróceniu: opieka zmienia stronę. Każdy przodek staje się dzieckiem swoich potomków.
Sen jest jedynymi drzwiami, które przyszłość przekracza, żeby się nam objawić.
... zapytajcie Dereka. Nie ma żadnego pytania, na które nie zna odpowiedzi. Po tym poznać ludzi, którzy nic nie wiedzą; wiedzą wszystko!
Człowiek kończy tak, jak zaczynał, wymagając pomocy. Zaawansowany wiek i wczesne dzieciństwo zrównują się ze sobą. Rodzina ulega odwróceniu: opieka zmienia stronę. Każdy przodek staje się dzieckiem swoich potomków.
Choroba uczy. Człowiek wychodzi z niej dojrzalszy. Tamtego ranka nie wracałem zwyczajnie do życia, uczyłem się go od nowa, ponownie je odkrywałem, odnajdywałem jego nieoczekiwane bogactwa.
Wiedzieć, to przede wszystkim mieć świadomość, czego się nie wie.
Gdy ktoś dąży do zniewolenia ludzi za pomocą niewidzialnych więzów, ucieka się do tego rodzaju legend. Lepszy, gorszy! Ludzki, nieludzki! Cywilizowany, barbarzyńca! Co za brednie... Szarlatan uchodzi za mędrca, a oszukany wierzy naiwnie we wszystko i jeszcze dziękuje.
Ty albo wiesz, albo milczysz. Twoje słowo uderza z taką samą dokładnością jak twoje milczenie. Nigdy nie mówisz od rzeczy.
Podczas ceremonii ślubnych nie rozdawano podarunków nowożeńcom, lecz zaproszonym gościom. Zależał od tego prestiż małżonków: jakość i ilość upominków budowały lub niszczyły reputację. Nic nie kosztowało więcej od małżeństwa, toteż wielu się od niego uchylało, spółkując bez rytuału, jak zwierzęta.
Otóż to już nie Wszechmogący karze ludzi, lecz ludzie dokonują zagłady Natury. Odtąd Bóg jest wykluczony z Apokalipsy. Wystarczy człowiek. Poradzi sobie sam.
Wykorzystując swój geniusz, ludzkość w dramatyczny sposób nadwyrężyła własne przeznaczenie: nasilają się wszystkie zagrożenia, takie jak rozpowszechnianie broni jądrowej, panowanie maszyn, które być może zdołają usunąć swoich twórców, wyczerpanie zasobów energetycznych, zanieczyszczenie środowiska wpływające na zmiany klimatyczne.
Opisując życie w epoce neolitu, kiedy to poruszano się wyłącznie pieszo, kiedy polowano, kiedy zbierano, kiedy wytwarzano dla siebie broń i narzędzia, Noam uświadomił sobie, że człowiek współczesny jest człowiekiem siedzącym, który żyje we wnętrzu niczym roślina w doniczce nigdy nie wystawiana na otwartą przestrzeń i słońce: nie tylko już się nie rusza, ale też się sam nie przemieszcza - każe się transportować samochodami, pociągami, samolotami.
Odejście bliskich, którzy są od nad starsi, uznaje się za rzecz normalną, choć owa normalność nie przynosi ulgi, ani pocieszenia. Przeciwnie, zostawia nam po sobie wrażenie, że już nic nie będzie takie samo.
Niezależnie od wieku, w którym dowiadujemy się o śmierci rodziców, ten dzień zabija dziecko. Zostać sierotą to tyle, co osierocić swoje dzieciństwo.
Ludzie wszystko odnoszą do siebie. Wydarzenia nie zachodzą, przytrafiają się im. Nawet lepiej: nie przytrafiają się im, lecz są im przeznaczone. Klęska, poza tym, że ciężko ich doświadcza, okazuje się przesłaniem pod ich adresem. Nieważne, że giną zwierzęta, marnieją rośliny, pustynie wyjaławiają pola i lasy, jest ono skierowane do nich i tylko do nich. Któż do nich przemawia za pośrednictwem tajfunów i kataklizmów? Bogowie, gdy się od nich roiło, Bóg, odkąd został kawalerem, Natura teraz, gdy Bóg jest nieobecny. Zawsze jakaś inteligentna istota udziela im lekcji. Bogowie, Bóg, Natura mszczą się za ich arogancję i skłaniają do skromności. Co za paradoks!
Jesteśmy ślepi na świat, bo zaślepieni przez siebie samych. Jesteśmy głusi na świat, bo ogłuszeni przez siebie samych. Snucie marzeń przychodzi nam na ratunek, przywracając nas światu.