cytaty z książki "Zakład (NIE)idealny"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- W takim razie zapraszam do gabinetu, gdyż najwyraźniej wciąż potrzebujesz pomocy lekarza - odparła oschle, wysmykując się z jego uścisku.
Obcasy wybijały szybki rytm, aż nacisnęła klamkę i otworzyła przed Zariusem drzwi. Mężczyzna szedł tuż za nią, a każdy krok stawiał z nonszalancją, która tylko bardziej ją nakręcała. Już sądziła, że wreszcie przejęła pałeczkę, Zarius jednak przystanął w przejściu i zerknął na nią; jego poważne spojrzenie współgrało z ciepłym uśmiechem.
- Nie jestem pewien, czy potrzebuję lekarza - powiedział, po czym ściszył głos: - Ale ciebie niezaprzeczalnie.
- Chyba coś mnie ostatnio rozprasza - dodał.
Wzięła głęboki wdech, a następnie uniosła głowę, by spojrzeć w te magnetyzujące oczy. Cholera by je wzięła. Jego całego by wzięła!
- Najwyraźniej. - Przymrużyła oczy. - Chyba czas najwyższy wyeliminować przyczynę.
Chciała go wyminąć, lecz złapał ją za łokieć i przytrzymał. W miejscu, gdzie jego palce dotknęły Marise, skóra jązapiekła. Zamierzała sprowadzić go na ziemię i raz na zawsze wyjaśnić to straszne nieporozumienie, które sama na nich sprowadziła, lecz właśnie w tym momencie Zarius nachylił się bardziej i szepnął czule:
- Niestety, przegrana sprawa.
Zabiłaby, byle tylko przestał mówić; a potem zmusiła, by powstał z martwych i by znów mogła go słuchać.
- A przyczyna zbyt słodka, żeby świadomie z niej rezygnować - ciągnął.
- Leć, jasne - odparła spokojnie; przecież nie zamierzała dać temu smarkaczowi wejść sobie na głowę. - Kiedy indziej odpłacę ci za dzisiejszą pomoc. Poza tym nie sądzę, że to był dobry pomysł.
- To? - Zaśmiał się, a potem nachylił. - Urocza jesteś.
- Urocza? - syknęła.
Przysunął twarz do jej ucha, ponownie sprawiając, że zrobiło jej się gorąco, choć wcale tego nie chciała.
- Pani seksuolog, która nie potrafi nazwać rzeczy po imieniu - szepnął, a potem, nim zdążyłaby zareagować, pocałował ją w policzek. - Seks, pani doktor, seks. Tak to się nazywa.
- Mówię poważnie! - przerwała mu. - Powiedz, skoro to się dla ciebie nie liczy, to co w takim razie?
Spojrzenie Zariusa spoważniało. Odparł dopiero po chwili.
- Po prostu nigdy nie czułem do nikogo takiego przyciągania, jakie czuję do ciebie. To tak, jakby ktoś zmienił centrum mojej grawitacji - wyszeptał. - I od teraz krążę już tylko wokół ciebie.
Taki ubiór powinien być karany - skonstatował Zarius i przełknął ślinę, gdy jego spojrzenie przejechało po linii zapraszającego dekoltu i jędrnych piersi rysujących się pod materiałem. - A co do kary… Sam chętnie bym ją wymierzył.