cytaty z książki "The Maddest Obsession"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Miłość jest obsesją. Niektórzy by powiedzieli.... że najgorszą, najbardziej szaloną obsesją ze wszystkich.
Czy będziesz odwiedzał mój grób kiedy umrę?
Jego oczy pociemniały.
Umarłbym, nim spoczęłabyś w grobie, maliszka.
-Dlaczego na niego postawiłaś, skoro wiedziałaś, że nie wygra?
-Nie chciałabyś żeby ktoś w Ciebie wierzył, nawet gdybyś sama wiedziała, że nie dasz rady?
Bo gdyby Ciebie zabrakło na tym świecie, znalazłbym sposób, żeby też się stąd wynieść...
Miłość może być wkurzającym, nieokreślonym słowem, którego nigdy nie poję, ale tu i teraz wiedziałam, że kochałam czuć jego dotyk, jego całkowite skupienie na mnie, gdy mył moje ciało i włosy, jakbym była jedyną kobietą, jaką kiedykolwiek widział.
Jakbym była doskonała.
- Nie myślisz chyba, że jestem tu teraz z powodu ciąży?
- Nie obchodzi mnie dlaczego. Ważne, że jesteś tu ze mną.
- To brzmi jak zaburzenie psychiczne.
Uśmiechnął się lekko.
- Nawet nie masz pojęcia jak poważne.
Powiedziała coś na pożegnanie do bezdomnego- pewnie jakim jestem dupkiem- i ruszyła z powrotem do mnie.
- Był głodny- wyjaśniła, gdy już do mnie dotarła.
- Właśnie idzie kupić alkohol- powiedziałem sucho.
- I co z tego? Każdy potrzebuje czegoś co pomoże mu jakoś przetrwać życie.
- Idź do diabła, Allister.
- Już tam byłem, Russo, nie zrobił na mnie wrażenia.
Jego dotyk przytłumił głos ojca w moich uszach. Nagle pozazdrościłam Allisterowi. Moje koszmary się go bały.
- Myślałam, że jesteś seryjnym mordercą.
Zaśmiał się cicho.
- Niewiele się pomyliłaś.
- A co, jeśli ktoś mnie aresztuje, gdy ty będziesz w łazience?
- Wpłacę za ciebie kaucję.
- A gdybyś nie mógł?
- Każę się zamknąć z tobą.
Gwiazdy falowały jak tafla wody i migotały niczym diamenty. Cieszyłam się, że nimi nie są. Ludzie znaleźliby sposób, żeby je powydłubywać z nieba.
Później , w ramach zemsty, przesunęłam jego precyzyjnie umiejscowioną szczoteczkę do zębów dwa centymetry w lewo.
- Nowa fryzura? - zapytałam, patrząc na jego ogoloną głowę. To był nasz stały żart.
- Pożyczyłem trochę żelu od Lorenza.
W moim świecie wciągnięcie kreski było jak kieliszek szampana. Chyba że mieliśmy właśnie rodzinny obiad wtedy nikt nie miał pojęcia, co to kreska.
Jego spojrzenie spotkało się z moim. Błękitne. Chłodny jedwab poniżej ciemniejącego nieba. Było tam coś jeszcze. Błysk czegoś jasnego, pełnego życia. Jak odbicie w oczach neurotyka. To było szaleństwo. To była obsesja.