cytaty z książki "Znak kukułki"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeśli czytasz tak dużo, słowa są jak pożywienie, wchłaniasz je i stajesz się nimi. Słowa cię tworzą i przeobrażają”.
Może koniec zawsze przyklejony jest do początku i nie można oddzielić jednego od drugiego, tak mocno są ze sobą splecione.
- To, że coś nie zdarzyło się naprawdę, nie znaczy, że nie było w tym nic z prawdy. Czasami w czymś wymyślonym może być więcej prawdy niż w czymś rzeczywistym. To tak jak ze snami. Czasem bełkoczą jak pijane, ale często mówią więcej i są bardziej szczere niż trzeźwa rzeczywistość. Co jest bardziej prawdziwe? To, co możemy kontrolować, czy to, czego nie jesteśmy w stanie?
Nikt nie jest normalny, bo każdy ma swoja cząstkę nienormalności, swoje małe własne wariactwo, bzika, dziwactwo. A tym samym nienormalność jest normalna.
[...] Pisarz jest uzależniony od fikcji jak opiunista od opium.
Czasami pytania są ważniejsze od odpowiedzi, bo nie ma jednej właściwej. Dla każdego odpowiedź może brzmieć inaczej. Prawda może mieć wiele obliczy ukrytych pod różnymi kostiumami, maskami i przebraniami.
Czasami dobrze posiedzieć sobie pod drzewem zupełnie bez powodu. Jeśli przysłuchasz się uważnie i będziesz cicho, możesz usłyszeć, jak rośnie, a nawet jak szepcze. Drzewa mogą wiele nauczyć, jeśli uważnie się ich słucha.
Czasem wydaje mi się, że ludzie przypominają ślimaki. (...) Mimo że nie noszą swojego domu na plecach, to dom staje się ich częścią, tak jakby był kawałkiem ciała, przyrasta do nich. Zapełniają go rzeczami. Tworzą dom na swój obraz i podobieństwo. Swoje odbicie. Wpuścić kogoś do domu to trochę jak wpuścić kogoś w siebie. Pozwolić zajrzeć pod skórę.
... siwy włos ciągle jeszcze potrafi mi się zjeżyć na głowie, do czego zdolny potrafi być człowiek. To chyba jedyna istota, która umie być zarazem niewyobrażalnie dobra i niewyobrażalnie okrutna.
To, co prawdziwe, może mieć różne ubranie, ale w środku, kiedy się temu przyjrzysz, zawsze wygląda tak samo.
Najgorzej było, kiedy Pani Igła odpytywała z treści książki. Mysza tego bardzo nie lubiła, czuła się wtedy jak zdrajczyni, jakby łamała sekretne przymierze pomiędzy nią a książką. Kiedy za dużo się o niej opowiadało i zdradzało, książka stawała się coraz bardziej pusta, wysychała jak zwiędły kwiat. Im więcej wypuszczało się na zewnątrz, tym mniej zostawało z niej w środku człowieka. A książki jak najwięcej powinno zostać w środku, bo tylko wtedy ma prawdziwą moc, może być wieloma książkami naraz, tak jak wielu jest ludzi, choć składa się dla każdego z tych samych słów i liter.