Advertisement
rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Książka ma moim zdaniem jeden z absolutnie najlepszych, najciekawszych pierwszych akapitów w historii mojego czytania!

Jest to oczywiście jej zaleta, ale też i wada - obiecuje bardzo, bardzo wiele. A właściwie zbyt wiele. Otóż do mniej więcej połowy, autor buduje solidny, wiarygodny, ale i bardzo intrygujący świat, podsycając zainteresowanie i co stronę nieomal rozpieszczając nas cudownymi metaforami, czy poetyckimi opisami. A to wszystko przecież jest ledwie dodatkiem, przystawką do dania głównego, jakim jest temat całości i główny bohater/ka. Pan Eugenides postawił sobie niesamowicie ambitne zadanie, z którym znakomicie sobie radzi. Aż do mniej więcej połowy utworu, gdy następuje gwałtowne przyspieszenie akcji, w którym cała misterna konstrukcja powieści zaczyna się chybotać i rozsypywać. Gwałtowna zmiana tempa i absurdalność niektórych wydarzeń spowodowała, że zacząłem z coraz większym dystansem obserwować poczynania bohaterów, a do ckliwego i patetycznego finału dotrwałem już w stanie totalnej obojętności. Naprawdę szkoda. Na pewno w jakimś stopniu wynika to z faktu, że spodziewałem się prześledzenia całej ścieżki Calliope/Cala, więc taki nagły przeskok musiał mnie rozczarować.

Co zaś tyczy się konstrukcji postaci - jest na przyzwoitym poziomie, choć zdecydowana większość bohaterów zarysowana jest imo zbyt grubą kreską.

Nie można jednak autorowi odmówić wspaniałego, wyczerpującego opisu psychiki tak skomplikowanego bohatera[a i samego pomysłu na fabułę!]. Pan Eugenides podjął się zadania według mnie arcytrudnego i choć może nie utrzymał wysokiego poziomu do końca, to i tak zaszedł dalej w takim temacie, niż ktokolwiek chciałby dojść.

Kontynuując pastwienie się nad autorem, dodam jeszcze, że trochę rażą niektóre sceny, które są do bólu symboliczne. Jeśli jest to celowy zabieg autora, chcącego takiego tła, które tylko jeszcze bardziej uwypukli temat przewodni książki, to super. Jeśli nie, to kiepsko.

Koniec końców, mam wrażenie, że Pan Eugenides jest prawdziwym mistrzem opisu skrywanych emocji, uczuć, rodzących się w intymności kilku blisko z sobą związanych osób[relacje Callie z Przedmiotem, Desdemony z Leftym czy nawet trzecioplanowe nici łączące dalszą rodzinę i znajomych z rodzicami Cala]. Lecz w wypadku "Middlesex" nieco niepotrzebnie wziął na swoje barki opis i ocenę kilku epok.

Metaforyczne podsumowanie mojego ględzenia: zbyt dużo wybornych składników znalazło się w jednym garncu, przez co całość jest ciężkostrawna.

A jednak polecam, bo książka ma na tyle intrygujący temat, że każdy powinien wyrobić sobie swoje własne zdanie.


Właśnie sobie uświadamiam, że bardzo trudno mi pisać o tej książce, która zrobiła na mnie naprawdę duże wrażenie.

Książka ma moim zdaniem jeden z absolutnie najlepszych, najciekawszych pierwszych akapitów w historii mojego czytania!

Jest to oczywiście jej zaleta, ale też i wada - obiecuje bardzo, bardzo wiele. A właściwie zbyt wiele. Otóż do mniej więcej połowy, autor buduje solidny, wiarygodny, ale i bardzo intrygujący świat, podsycając zainteresowanie i co stronę nieomal...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to